O co w niej chodziło? I czy ktoś mógłby wytłumaczyć skąd wzięła się teoria o tym, jakoby Deckard miał być replikantem, ponieważ szczerze nie zauważyłem tego w filmie.
Scena z jednorożcem to sen. Sny replikantów są znane, bo zostały im wgrane. Teraz powiąż jedno z drugim - czyli dlaczego jeden z policjantów znał sny Deckarda (patrz jakie robił figurki i co mówił) to wyjdzie Ci że...
Skąd wiesz, że sny jednorożców są znane? Z tego co film pokazuje to znane są wydarzenia z przeszłości, które nie były snem. A reszta kontraargumentów: http://www.filmweb.pl/film/%C5%81owca+android%C3%B3w-1982-734/discussion/Prawdzi wa+interpretacja+Blade+Runnera+-+Odk%C5%82amanie+mit%C3%B3w,2954387
Wiem gdyż było to powiedziane w filmie, że łowcy znają sny, coś nieuważnie oglądałeś film skoro nie pamiętasz jak Deckerd opowiada Rachel jej sny, o których nigdy nikomu nie opowiadała.
Niestety nie posiadasz żadnych argumentów, gdyż wszystkie "rzekome" twoje argumenty wynikają z pobieżnego obejrzenia filmu.
Nic nie było powiedziane, oni mówiili o wspomnieniach, a nie snach. Na każdym kroku się ośmieszasz, weź obejrzyj choć raz ten film, wtedy o nim pogadamy, bo ty po prostu bredzisz.
Deckerd opowiada o snach Rachel oraz o jej wspomnieniach z dzieciństwa wszczepionych poprzez odpowiednie "moduły" w scenie w której chce jej uświadomić że jest replikantem, scena kończy się gdy ona wybiega z płaczem z jego mieszkania. Niedokładnie oglądałeś film, a zarzucasz to innym. Dlaczego ośmieszasz się niewiedzą?
Tak, a Rachel była człowiekiem :P
A Tyrel kłamał że była ona replikantem, a test błędnie sklasyfikował ją jako replikantkę.
Idź może na piwo.
Może ktoś inny przyjdzie i bardziej cierpliwie ci wyjaśni co oznacza słowo "wspomnienie". A jeśli naprawdę masz jakiś umysłowy problem z tą sceną, to weź tu zacytuj cały ten fragment i zdanie po zdaniu rozszyfruj. A potem przeproś za obrażanie mnie i za swoją ułomność intelektualną.
Brednie to ty uskuteczniasz w swoim temacie, do któego wszędzie wklejasz linki, a jest on twoim pośmiewiskiem intelektualnym.
A może jesteś tym trollem który pisał wcześniej o swoich śmierdzących stopach które budziły go podczas oglądania Blade Runnera? Widzę ogromne podobieństwo w niskim IQ pomiędzy tobą a nim...
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i origami) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując od śmierci człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.
Moim zdaniem nie bierzesz pod uwagę jednej istotnej kwestii. Roy w swoim monologu mówi: "I've seen things you people wouldn't believe. " co oznacza, że replikant nie wiedział, że Deckard jest jednym z nich i scena w żaden sposób nie traci swojego wydźwięku. Tuż przed śmiercią Batty odczuł wyższe ludzkie emocje myśląc, że ratuje człowieka.
Pozdrawiam.
Zgoda, Roy nie wiedział, że Deckard jest replikantem, ba! gdy go ocalał, był przekonany, że ratuje śmiertelnego wroga, człowieka, i to zabójcę replikantów. To czyni go Chrystusem. Chrystusem maszyn. On ponosi ofiarę na rzecz przyszłych pokoleń replikantów/androidów/robotów. Swą ofiarą dowodzi... człowieczeństwa.
Ale...
gdy jednak Ridley mówi nam, widzom, w swojej wersji, że Deckard też jest teplikantem, to zupełnie zmienia postać rzeczy, ofiara Roya staje się... jałowa, bez znaczenia. Zmienia się wymowa filmu, z humanistycznej staje się... żadna.
Deckard nie był replikantem: http://www.filmweb.pl/film/%C5%81owca+android%C3%B3w-1982-734/discussion/Prawdzi wa+interpretacja+Blade+Runnera+-+Odk%C5%82amanie+mit%C3%B3w,2954387
Ależ oczywiście że w ostatniej wersji bez wątpienia był, i trzeb abyć niezwykłym ignorantem żeby twierdzić inaczej.
O ile pamiętam (poprawcie jeśli się mylę, oglądałem to lata temu) w jednej ze scen w oczach Deckarda światło odbija się podobnie jak w oczach replikantów i sztucznej sowy. To chyba od tego wzięły się spekulacje zanim dodano scenę z jednorożcem w the Director’s Cut.
Obejrzyjcie wersję pierwszą. Nie ma tam nic na temat jednorożca a i zakończenie jest zupełnie inne. Wersja reżyserska została pokazana aby rozwiać wszystkie wątpliwości. Przez długie lata funkcjonowała tylko jedna wersja z piękną muzyką i narracją Forda. To jest jedyna wersja warta oglądania. Ta wersja miała za zadanie aby każdy kto ogląda rozumiał sobie po swojemu. Ten film jest o wiele ciekawszy jak każdy widzi inaczej bohaterów i wiele rzeczy jest niedopowiedzianych. Pozdrawiam.
Muzyka w każdej wersji jest ta sama, a wersja z narracją Forda jest najgorszą wersją jaka powstała, NIKOMU nigdy się ona nie podobała od ekipy filmowej przez aktorów po reżysera, bodajże producent ZMUSIŁ Forda do dogrania tych nędznych kwestii bo producent był przekonany iż widz jest głupi i bez nich nie zrozumie wątków filmu. Ford nagrał je na odj. się, co słychać.
Wersja Final Cut zawiera sceny z jednorożcem itp. które pierwotnie reżyser chciał zamieścić, ale wycięto z filmu je wbrew jego woli. Za to producent chciał jeszcze zamieścić scenę końcową gdy jadą sobie samochodem przez góry, lasy pełni szczęścia... była tragiczna i całe szczęście jej nie ma.
Polecam obejrzeć materiały dodatkowe dołączane do wersji np. DVD "Dangerous Days" a nie będziesz zamieszczał takich "niesprawdzonych informacji".
Zawsze bawiły mnie słowa Nikomu lub Zmusił. Poproszę zrobić ranking wersji i zobaczymy znaczenie słowa NIKOMU. Dla wprawnego ucha i dla kogoś kto rozumie ten film wersje muzyczne bardzo się różnią a jedynie wykonawca jest ten sam. Widocznie jesteśmy ludźmi innej daty i nie mam pretensji że komuś się nie podoba pierwsza wersja. Każdy ma swój gust. Pozdrawiam wszystkich którym podobała się pierwsza wersja jak i tych "NIKOMU".
Mógłbyś podać fragmenty, w których muzyka się różni (jest inna? czy może tylko cichsza, a może tylko głośniejsza? :P), gdyż nigdy od NIKOGO nie usłyszałem tego wątku o różnicach w muzyce ;P
Nie ZMUSZAM Cię do odpowiedzi, ale warto by było czymkolwiek uzasadnić swoje teorie, oprócz tego że "coś mi się wydaje, że muzyka"....
Nie będziemy się spierać bo to nie o to chodzi. Jesteśmy razem fanami tego filmu tylko różnych wersji jak rozumiem. W żadnym momencie nie użyłem słów "coś mi się wydaje, że muzyka". Proszę sobie puścić obydwie wersje na dwóch sprzętach i się wsłuchać. Momenty kiedy porusza się latający pojazd jak i muzyka w tle w wielu momentach. Co do uzasadniania swoich teorii, to nie ja jestem zwolennikiem słowa NIKOMU. Uważam, że są tacy i tacy i trzeba szanować wszystkich. Każdy widzi w tym DZIELE coś innego i to jest zasługa reżysera i to w każdej wersji. Ja jestem zwolennikiem pierwszej.
Prosiłem po konkrety, a nie spór. Zamiast "wielu momentów" wystarczą mi 2-3, a skoro według Ciebie jest ich aż tak wiele, to nie będzie to Ci stanowiło problemu jakieś podać ;P
Obalony mit: http://www.filmweb.pl/film/%C5%81owca+android%C3%B3w-1982-734/discussion/Prawdzi wa+interpretacja+Blade+Runnera+-+Odk%C5%82amanie+mit%C3%B3w,2954387