Co sądzicie o zakończeniu? Bo moim zdaniem King strasznie się pogubił. Cytując jednym z powiedzonek Beavera na końcu książki pojawił się "straszny pierdolnik". Łowca snów (w postaci Dudditsa), szpital, umysł Jonesy'ego , mały pokoik ze stosem pudeł plus akcja dziejąca się jednocześnie na dworze.
A już najgłupszym zabiegiem ze strony autora było zniweczenie tego co przez pół książki było jej głównym atutem. Mianowicie sugestia na samym końcu, że Szary w ogóle nie istniał. Na usta ciśnie mi się tylko jedno słowo : BEZSENS
Co do ekranizacji, to do połowy film trzyma poziom, później Kasdan podobnie jak King, zaczyna się gubić w szczegółach i z tego wszystkiego powstała jedna wielka zeschizowana historia, zupełnie nie trzymająca się kupy, niczym końcówka książki. 6/10