i niestety jest.... więcej niż 40 min filmu nie dałam rady znieść.... co i tak wydaje się być dużo ....

To i tak 20 minut dłużej niż ja.Kompletna porażka!

a myślałem że tylko ja jestem tak mało wytrzymały :D

Nie ma to jak ocenić film nie oglądając do końca...

nie muszę zjeść całego garnka potrawy żeby wiedzieć czy mi smakuje....

Porównanie nietrafne.. To tak samo jakbym ocenił film z najwyższej półki oglądając pierwsze dwadzieścia minut, w którym nic szczególnego nie było. Pomyśl trochę. Czasem za samo zakończenie można dać ocenę wyżej..

właśnie że trafne dlatego że odnosi się najbardziej do gry aktorów, wymuszonych "żartów" i "efektów" (bynajmniej nie chodzi mi o wybuchy itp., ale np. sam pościg był żenujący...) . pomysł na film był w porządku , wykonanie zawiodło na całej linii ... z każdą minutą film coraz bardziej denerwował tak że z ulgą przywitałam reklamy .....

co do filmu z najwyższej półki - pierwsze 20 min ma za zadanie na tyle zaintrygować widza żeby zechciał wytrwać do końca. jeżeli przez 40 min. się to nie udało to szkoda czasu.....

nie mogę dać edycji więc dodaje w nowym : ja wierzę że zakończenie mogło byc porywające, jednak w ogóle nie byłam go ciekawa, ani zakończenia ani najbliższej minuty filmu- co jest podstawą do wydania oceny.

Ja nie bronię filmu, dałem pięć naciągane, bo film był mocno przeciętny, ale oceniać powinno się filmy tylko oglądając je do końca. Takie ocenianie to kpina i tyle, a porównanie do smaku jest co najmniej żałosne.

to podejrzewam że ten film miałby o połowę mniej "ocen" i zapewne jego średnia byłaby wyższa , bo oceniliby go tylko prawdziwi miłośnicy którzy dotrwali do końca - tym samym wiele osób myślałoby że film jest wart obejrzenia.

to już wiadome skąd się czasem oceny średnie filmów takie niskie biorą..

w ogóle nie rozumiem Twojej argumentacji . wracając do kulinariów - jeżeli mam zjeść talerz kupy i nie smakuje mi po pierwszym kęsie to czy zmienię zdanie o potrawie gdy po 30 łyżkach znajdę w tej kupie lukrowaną wisienkę? za przeproszeniem kupa to kupa , a jej smaku nie zmieni jedna wisienka.


niskie oceny biorą się z
1. wysokich oczekiwań -jako przykład podam tu "Czas zabijania" - Ty ten film oceniłeś na 10 , ja bodajże na 8. film był świetny - bez dwóch zdań, jednak na moją ocenę wpłynęło to , że czytałam książkę i niestety nie mogłam dać się porwać filmowi który jak to bywa w takich wypadkach często rozmijał się z książką. i tak mając duże oczekiwania spodziewałam się czegoś innego i film mnie nie zachwycił.
2. wysokich oczekiwań "krytyków" - tzn często ludzie żeby pokazać jacy to są wrażliwi na piękno dobrego kina, i jakimi to oni nie są koneserami zaniżają ocenę produkcji które są na prawdę na poziomie.
3.niektórzy nie potrafią docenić filmu , bo nie należą do miłośników gatunku - fan przygód Rambo raczej nie będzie się zachwycał komediami romantycznymi i na odwrót (choć nie chcę generalizować).

żeby wyjaśnić dodam że to jeden z dwóch filmów jakich nie obejrzałam do końca - drugim jest "Drzewo życia" - wspaniałe zdjęcia nie uratowały tego filmu który był po prostu nudny - i nie ważne czy w przypadku jednego i drugiego filmu zakończenie było powalające - film jest całością a nie zakończeniem.... jeżeli pierwsze 3/4 filmu nie potrafią porwać widza to nie zmieni tego nawet powalające zakończenie.

Ty dalej nie rozumiesz, że to porównanie nie ma sensu? Jak mam z tobą argumentować skoro ty siadłeś na tym kulinarnym przykładzie, a to guzik ima się do tego, ponieważ smak potrawy jest taki sam bez względu na to czy spróbujesz trochę czy zjesz całość.. A film może zaskoczyć nawet przy końcu, wiele jest takich filmów które nawet przez większą połowę filmu były słabe, a ostatnie dwadzieścia minut mogły się podobać i ocena była inna. Dlatego to porównanie jest co najmniej nie na miejscu..

po pierwsze jestem kobietą- jakbyś czytał uważnie to byś wiedział. po drugie - jak już mówię jak coś jest g... to nawet jak będzie miało wisienkę w środku to smaku g... to nie poprawi . i żadne zakończenie nie zrekompensuje miernej gry aktorów, dialogów bez polotu i kiepskich scen "akcji". chętnie poznam tytuły szmirowatych produkcji jak ta które mają powalające zakończenie .

Po pierwsze nie dziw się skoro cały czas nawijasz o tym przykładzie, który jak sama już wiesz sensu nie ma. Może zakończenie nie było by zmienne, ale oceniasz film, czy jego część?! No właśnie. To ja ocenie film na jeden bo mi się zwiastun nie podobał. Pomyśl.

hahahaha :) ty dalej nie rozumiesz? gra aktorska na poziomie przedszkola, dialogi pisane na kolanie przez mało rozgarniętego scenarzystę i mam dać więcej niż 3 ? cały czas Ci mówię - skoro 40 min filmu to totalne dno to nie muszę oglądać film 5 godzin żeby go docenić . albo film ma to coś albo nie. niektóre filmy się dłużą , wolno rozkręcają ale potrafią utrzymać widza przy ekranie. w takim razie nie oceniaj serialu którego emisji nie zakończono - bo co z tego że obejrzałeś 250 odcinków - skoro nie obejrzałeś 4 tys to znaczy że oceniałeś na podstawie zwiastunów.... p.s. dla mnie sens ten przykład ma, skoro Ty go nie rozumiesz to nie mój problem.

Tak, ale właśnie ocenia się film, a nie jego część? I ktoś tu chyba nie rozumie, ale raczej jesteś to Ty. I serialowi ocenę można zawsze zmienić, a Ty tego filmu już nie obejrzysz i zostawisz tą trójkę za 40 minut filmu. Gratulacje. Jesteś w takim razie geniuszem filmowym skoro tak oceniasz filmy.. To się nie dziwie, że wystawiasz na przykład "Mrocznemu rycerzowi" 5. Pewnie wszystkie filmy, które oceniłaś niżej niż 5 oglądnęłaś pół filmu max. Świetny tryb oceniania ( z przykrością muszę odnieść się do filmów tych dobrych).

no przepraszam - dla mnie "Mroczny rycerz " jest MOCNO przereklamowany - nie interesuje mnie ta tematyka( ale pewnie wg Ciebie jeżeli nie jestem fanką Batmana nie powinnam oglądać tego filmu..... ;p). poza tym jakbyś potrafił czytać to byś wiedział że TYLKO 2 filmów nie obejrzałam do końca - nawet gnioty które oceniłam np. na 1. skończę tą dyskusję bo szkoda mojego czasu .

AH brakuje argumentów co? Przecież napisałem, no właśnie i kto nie czyta moich komentarzy.. Że jak mogłem czytać uważnie skoro siadłas na tym przykładzie bez sensu. A ty dalej swoje. Nie jestem fanem batmana, ale doceniam ten film i ocena nie może być niska. Mimo to uważam że obejrzałaś 40 minut pewnie :p

nie, argumentów nie brakuje - ale nie mam zamiaru prowadzić sporów z kimś kto sam n ie ma argumentów. ja "batmana" nie doceniam - bo 1. aktor grający głównego bohatera zrobił to nieudolnie, sam Joker był najciekawszą postacią w filmie - jednak nie powalał - jednym słowem wszystko przereklamowane (p.s. czyżbyś oceniał filmy wg ich średniej?). co do seriali - jeżeli serial ma 4 tys odcinków to dajesz ocenę po 10 odcinkach, zmieniasz po 20 ale oczywiście oglądasz wszystkie 4 tys odcinków?

przeraża mnie że ktoś uważa jakiś film za dobry a wszystkich innych którzy twierdzą inaczej uważa za tych "którzy się nie znają". p.s. co to za film "gol" - bo wg Ciebie jest to arcydzieło ;p p.s. mój kolega fan piłki dał mu 6 ;p czy możesz mi powiedzieć co w tym filmie jest takiego że uważasz że to arcydzieło? na jakiej podstawie tak to oceniłeś? dlatego że lubisz jak ktoś kopie piłkę? czy wszystkie filmy o kopaniu piłki oceniasz na 10?

Ja tak ie uważam i sam potępiam takich ludzi, bardziej to było nawiązanie do systemu oceniania aniżeli do gustu.
Tak według mnie ten film to arcydzieło i nie powinienem argumentować z dwóch względów, pierwszy, że coraz większy spam tu powstaje, a po drugie jak się film obejrzy i coś zna na piłce nożnej to nie da się tego filmu nie lubić - stwierdzam to na podstawie opinii znajomych.
Ale napiszę, bo coś mnie trafia jak czytam takie bzdury ;-)
Żadnego filmu oprócz dwóch części "Gol" nie oceniłem na więcej niż 8, a był o tematyce piłkarskiej. Wyjaśnienie jest proste, nie ma świetnych filmów piłkarskich z tymi wyjątkami. Te co do czasu obejrzenia "Gol" oglądałem były dobre, ale wiele odbiegały od reali piłki nożnej. Gdy obejrzałem film "Gol" od razu bez zastanowienia dałem ocenę 10, jednak oglądałem ten film i drugą część kilka razy i nigdy nie pomyślałem o zmianie oceny. Film ten ma wszystko co powinien mieć dramat sportowy, szczególnie piłkarski. Świetne przedstawienie kariery nic nie znaczącego w czarnym świecie chłopca, który pokazał, że marzenia mogą się spełnić, ale jakże ciężką drogą i wytrwałością. Było wszystko, klimat, prawdziwe ukazanie kariery, chwile dramatyczne, szczypta chwili w których można było poczuć się, że sam jesteś głównym bohaterem, gra aktorska bardzo dobra to nie podlega dyskusji, świetna historia i przeciwności losu, które bohater pokonał, a z którymi musiał droczyć się dalej w drugiej części - Druga część ukazana bardzo podobnie i na dodatek z tą samą obsadą, dokończeniem historii nie to co trzecia część, która powstać nie powinna. Mamy również świat gwiazd, Raul, Zidane, tu wielki plus dla producenta, że starał się zbudować klimat prawdziwej piłki i tak jak powinno to wyglądać. Minusem było tylko przesadzone 'kiwanie' bohatera w najlepszych jego momentach na najlepszych obrońcach ligi, świata, ale to pewnie z zachęceniem również młodszych widzów i osób nie znających się na piłce nożnej. Znakomity sposób ukazania gry bohaterów w Newcastle, jakby grał tam na prawdę, świetne ujęcia i efekty oraz stan przyjaźni jaka narodziła się między łowcą talentów, a graczem, między początkowym zadufanym w sobie gwiazdorem, który zmienił się mając u boku gwiazdę skromną. Muzyka jest jedną z najlepszych w filmie jaką dane mi było usłyszeć, świetnie dopasowana do sytuacji i momentów w życiu Beckera. Znakomity dobór aktorów, którzy grali jakby byli na prawdę piłkarzami. Ukazane również w filmie chwile zbłądzenia, porażek życiowych i zawodowych oraz miłości ojca. Niektóre chwile wymagały, by widz mógł się zastanowić jak on by postąpił co mi się podobało. Pokazane też było, że mimo iż coś się uda, jesteś na szczycie to najciężej się na nim utrzymać, a najłatwiej spaść. Wiele przesłań i pięknie wykonana historia pozwoliły mi ten film ocenić na '10' jak i drugą część, o trzeciej wolę nie pisać ^^ To jest tylko połowa argumentów, mogę pisać dalej, ale nie rozumiem po co :-)

w końcu jakaś wypowiedź którą mi się przyjemnie czytało :) z braku czasu nie rozpiszę się chwilowo ;p

;D

NIE mam argumentów , ktoś tu szkoły jeszcze nie odwiedził czy co.. Oceniam filmy według średniej? To mnie rozbawiło i przemilcze to, bo nie wymaga to komentarza...zresztą wystarczy przecież spojrzeć na profil, ale nie ważne. I serial tak ocenie jak obejrze wszystkie odcinki, oczywiście jak nie obejrze kilkunastu to też ocenie bo w perspektywie czterech tysięcy to nic. Ale jak oglądam film i po pół godziny oglądaniu nie podoba mi się to wyłączam i nie oceniam, bo filmu nie obejrzałem, a przed oceną pisze obejrzałem i oceniam na... Bo jeśli tak oceniała by większość to wyspa tajemnic mogła by mieć średnią poniżej siedmiu, bo to zakończenie jest najlepsze i za nie ludzie dają nawet dwa oczka wyżej. Ale przecież szkoda tobie czasu, choć dziwne bo dalej piszesz....CIEKAWE

Co do gniotowatych filmów zwłaszcza niskobudżetowych w kategorii sf, nie mniej zakończenie potraf zmienić ocenę sam się o tym przekonałem :)