Kino kinem, ale rzadko kiedy śmierć na ekranie ogląda się z przyjemnością i satysfakcją, jak tutaj dwóch masowych morderców Stalina i Berii. W kraju wiecznie niekończącego się konsensusu społecznego, towarzysz Moczar dożył prawie polskiej pieriestrojki, towarzyszka Szczepkowska pewnie by świętowała z Mieciem "koniec" komunizmu.