Jeden z nielicznych filomow ktore jestem wstanie ogladac po dwa razy dziennie.
Film emanuje nienachalnym homoerotyzmem - cos pieknego. Bezowocnie czekalam na pocalunek :/
Porzadnie nakreslone charaktery postaci.
az 2 razy dziennie??
Zgadzam sie, ze postaci glownych bohaterow byly napisane fantastycznie, a i ich odtworcy spisali sie swietnie.
Jednak pohamowalabym sie z "nienachalnym homoerotyzmem" ;)
A nie nudzilo Cie wszystko inne, co nie dotyczylo Justina i Richrda?? Przeciez reszta naprawde jest kiepska. Lacznie z drobnymi lukami w scenariuszu.
hej Miu-Miu.
Wiem wiem, w scenariuszu jest masa luk, ale one wcale nie powstrzymaly mnie od zakochania sie w tym filmie. Serio. Nie wymagam doskonalosci. I czy nie nudzilo mnie wszystko inne poza Richardem i Justinem? Nie, bo bylam zaciekawiona rowniez postawa Cassie, mianowicie jej zachowaniem wobec mezczyzn - wiesz, kokietowaniem i "zaliczaniem" kogokolwiek na kogo miala ochote, a potem olewaniem tego kogos. Kiedy ogladalam film po raz pierwszy i widzialam co ona robi, pomyslalam sobie: "Cholera, ona sie zachowuje jak ja!", hehe. Takze Justin i Richard to nie byly jedyne powody dla ktorych film przypadl mi do gustu.
Zreszta, wszystko co podobalo mi sie w filmie, a bylo tego sporo, odwracalo moja uwage od wad filmu. :)
Karolina
postac Cassie
Wg mnie Cassie i cala jej osoba w filmie byla bardzo, bardzo plytko przedstawiona... Starsza pani poszukujaca swojej osobowosci poprezz zachowywanie sie jak facet?? To w kinie bylo juz tysiace razy i dla mnie stalo sie meczace. A tak naprawde niczego o Cassie sie nie dowiadujemy.
Czyzby.
Dla mnie nigdy zbyt wiele takich kobiecych postaci nie bedzie. I postac nie jest az_tak plytko zrobiona. Autorzy nakreslili ja tak "powierzchownie" by ktokolwiek zechce mogl sobie wyciagnac rozne konkluzje o niej na wlasna reke. Zreszta uwazam ze postac miala na celu byc wlasnie tak pokazana, bo inaczej to stalby sie film o NIEJ, a glowny watek mielismy przeciez inny :)
Karolina
brak rozwinięcia - słabsza ocena
Wg mnie temat Cassie jest po prostu lizniety. Dla mnie to niedorobka a nie dzialanie na wyobraznie widza. A postac Cassie przechodzi etap poszukiwania siebie glownie dlatego, ze gra ja Sandra Bullock (a chyba jest producentem filmu ;). Po prostu uwazam, ze niepotrzebnie (ostatnio pojawia sie to w wielu produkcjach) zaczyna sie opowiesc o postaci, ale sie jej wcale nie rozwija (a nawet z lekcji jezyka polskiego wiemy, ze jest to duuuzy blad ;). Bo dla mnie to nie dziala na wyobraznie, tylko na stopien rozdraznienia widza (bo pyta siebie: po co??).