Ogólnie film niczego sobie. Zadziwiająco przekonująca nawet pani Bullock (co się stało że zagrała w normalnym filmie?!), genialny Gosling no i jego kolega któego nazwisko nie bardzo mi się z czymś kojarzy ale zaraz temu zaradzimy. Niestety...jedna rzecz nie daje mi spokoju: co się stało z tymi zdjęciami pod koniec filmu? Ogólnie cały czas wszystko było ok. a tu nagle (scena na tarasie nad urwiskiem) taka tandeta...no a przynajmniej tak mi się właśnie wydawało i nie wiem co to mogło być... aż szkoda.