Pani detektyw opiera swą teorię na przeczuciu, doświadczeniach z przeszłości i chce ją udowodnić za wszelką cenę, bo tak, bo jej się tak podoba i nie lubi tego typu osób. To że ma rację, czyżby?, a może, no właśnie tu wkracza prawo i procedury, aby zagwarantować sprawiedliwość. Tu zamiast tak jak to robił Columbo, czyli gnębić pytaniami delikwenta do skutku, wszystko rozwiązuje feministyczne, bo tak. Columbo tak samo wiedział od początku kto jest zabójca, takie miał wyczucie, tutaj mamy dwóch podejrzanych sprawcę i pomocnika, których podejrzewa pani policjantka
Drugą sprawę, którą chciałbym poruszyć to rękawiczki mordercy. Jak pamiętam według głównej teorii, ktoś pod wpływem gniewu ją udusił, no dobra, ale po co złodziej butów (raczej osoba biedna) chodziła by w dzień w rękawiczkach? Czy policjanci o tym nie pomyśleli, Columbo na to by wpadł, natomiast nikt wśród policjantów o tym nie pomyślał. Raczej bogaci chodzą w rękawiczkach, używają ich do jakiejś gry. No dobra wyobrażam sobie to tak, idę randkę z kwiatami w rękawicach bokserskich.