Ja obejrzałam cały film mając nadzieję, że jednak się "rozkręci". Ale nie...
A postać Holly tak irytująca, że przez połowę filmu miałam mordercze myśli..

Znów się spotykamy : D

Ten film to nic innego niż kokieteria estetycznych aktorów. Ludzie lubili chodzić do kina tylko dla samego popatrzenia na gwiazdy. Zazdrościli im ich życia,a dzięki takiemu kinu mogli być bliżej nich.

Hmmm, pewnie masz rację... Mimo wszystko nadal dziwi mnie fenomen tego filmu..

Pomyślałabym, że mnie śledzisz... Ale wiem, że nie możesz ;)

Bo to jeden z najlepszych robiony w takim stylu,tak mi się wydaję.


Jak chcesz to mogę zmienic to ;p

Może tak, chociaż osobiście uważam, że love story jest sto razy lepsze :)


Tak jest ciekawiej, do zobaczenia w kolejnych wątkach ;)

Więc wypada mi obejrzeć ten film :)

Dobrze,może niedługo tam trafię na Ciebie ;)

Myślę, że gdybyś oglądał dalej, poznałbyś tą "infantylną idiotkę" lepiej. Przyznam, że z początku sama byłam ciut zniesmaczona jej zachowaniem, ale później to wszystko tak się zaczęło rozwijać...

ja oglądałam do końca i wcale nie zmieniłam o niej zdania. Nawet na zakończenie! ;o Nie widzę nic ciekawego w tym filmie. Historia może i nie płaska, ale czy warta oglądania? Strasznie się zawiodłam :(

Hahah top komentarz. Przyznaję 100% racji.

Szanuję twoje zdanie, ale czy naprawdę twierdzisz, że możesz tak zmieszać z błotem film po obejrzeniu zaledwie 30 minut? Przecież do tej pory tam się nic nie działo! Ja w takiej sytuacji nawet nie oceniam filmu i nie obrażam aktorów.
Stare filmy mają ten swój charakterystyczny klimacik i trzeba to po prostu lubić. Przecież w tym filmie coś być musi, tyle osób uważa go za arcydzieło, a skoro ty wolisz te nowsze, to skończ pieprzyć i kończ filmy zanim się tu wysłowisz.

Owszem stare filmy mają klimat z tym akurat się mogę zgodzić, nawet z tym że ten film jest wyjątkowo dobry ponieważ nie powinno się go porównywać z najnowszymi produkcjami w końcu to nie jest taka tam typowa komedia romantyczna. Tu chodzi głównie o aktorów....

Ale tekst "w tym filmie coś być musi, tyle osób uważa go za arcydzieło" jest przegięciem... ok kiedy to film musi być wspaniały tylko dlatego że dziesięć osób przede mną np. obejrzało i oceniło na 10, każdy z nas ma własny gust, swoje priorytety w ocenianiu produkcji. To że jakiś tam sławny krytyk czy też nie wiem 2000 ludzi przede mną stwierdziło "wow" dla mnie nie oznacza że ten film musi być od razu wspaniały... nie popadajmy w paranoje nie każdy musi uważać tak jak większość społeczeństwa może akurat te 2000 przede mną ubóstwiają Audrey za urodę, a może ja właśnie chcę się skupić na tym że zagrała płytką dziewuchę i zrobiła to na prawdę dobrze aż momentami się chce ja udusić :D.
Proszę cię na przyszłość nie podawaj jako "argument" tego że ludzie twierdzą że jest dobry więc musi być bo pokazujesz tym że nie masz zielonego pojęcia dlaczego ten film akurat zasługuje na taką ocenę tylko ślepo idziesz za ludem, ośmieszasz tym samą siebie.

Ja się wcale na nikim nie wzoruję, nie oceniaj mnie z góry i miej trochę szacunku dla innych. Owszem, już gdy to pisałam to wiedziałam, że ktoś może mi to wytknąć. To nie jest dobry argument, ale sądząc po charakterze wypowiedzi autora postu nie sądziłam, że mógłby na to chociażby zwrócić uwagę. Ale zawsze się znajdzie ktoś czepialski, kto musi kogoś obrazić wymyślonymi na poczekaniu zarzutami, żeby poczuć się mądrzejszym. Ciekawe co ty byś powiedziała o tym filmie.
Nie wszyscy są tacy sami, wiesz? I nie wszyscy lubią Audrey tylko dlatego, że tyle innych osób ją lubi i że jest ładna. Może być tyle innych powodów, wystarczy trochę więcej się o niej dowiedzieć aby ją pokochać.
Co za żenada, marnuję na to czas >:(

Czym cię niby uraziłam??
Nie uważasz że trochę przesadzasz po prostu zwróciłam Ci uwagę że takie argumenty nic nie wnoszą do dyskusji a fakt że osoba która założyła ten temat nie zwróci ci na to uwagi nie oznacza że inni uczestnicy nie mogą bo ich nazwiesz zaraz "czepialskimi" od tego jest forum żeby wrażać własne (przemyślane) zdanie. Ale Ty najwidoczniej wszystko bierzesz do siebie i uważasz że wszyscy hejtują Twoją jak wnoszę po wypowiedzi "ogromną" wiedzę o Audrey i jej filmografii. Powiem Ci że sama uwielbiam tą aktorkę nie tylko za grę ale też za to jak potrafiła się poświęcać dla innych ludzi. No nic Ty i tak uznasz że ja wiem o niej mniej niż Ty.
A po za tym sama nie przestrzegasz praw które innym narzucasz więc to teraz ja marnuję czas na jałową dyskusję z Tobą.

Ahh, wcale nie twierdzę że wiem o Audrey więcej od innych. Wiem dużo, ale nie mam bzika na jej punkcie.
Może i trochę przesadziłam z wypowiedzią, ale właśnie URAZIŁO mnie twoje ostatnie zdanie w pierwszej odpowiedzi, bo robisz mi zarzuty które absolutnie nie zgadzają się z rzeczywistością.
I jakich niby praw nie przestrzegam? Że jestem chamska? Dopasowuję ton swojej odpowiedzi do odpowiedzi innych. Jeśli odpowiedzi innych są niemiłe, moje są takie same.

Nie miałam nic złego na myśli nie zarzuciłam Ci że się nie znasz tylko że tak to wygląda z perspektywy ludzi którzy czytają taką wypowiedź :).
Nie uważam żebym była nie miła, a mimo to stwierdziłaś że konwersowanie ze mną jest żenadą. Chciałam Ci tylko zwrócić uwagę że mówiąc temu facetowi że ma zmienić ocenę bo film ma dobra na fw nic nie wskórasz, szczerze to nie rozumiem ludzi którzy zakładają takie wątki nic nie wnoszą tylko wszystkich wkurzają :) i do tego pokazują z jaką arogancją niektórzy podchodzą do kina mimo wszystko mogą mieć własne zdanie, a wręcz powinni je mieć. ^^

W porządku, powiedzmy że to było nieporozumienie. Jestem niesamowicie wrażliwa na niemiłe słówka i czasami za ostro reaguję jak coś tu takiego skierowanego na siebie zauważę.
Ale zostawmy to już.