Amber to ofiara mroźnej zimy i spowodowanej śnieżycą awarii zasilania. Kobieta gaśnie zamarzając w opustoszałej kamienicy, a wyobraźnia łagodzi ostatnie chwile.
Co post, to "dziwniejszy". Cóż, jak ktoś mówi "fuj" na wszystko.... No to "Fuj fujfilm". Pasuje?
Nie wszystko złoto, co się świeci. Czy fuj to be, a be do de? Pasuje, nie pasuje, co to w ogóle za perspektywa? Robin Williams dużo się śmiał, a fujowo miał. Czy ktoś go pytał, czy mu choroba pasuje? Ludzie nie zamarzają samotnie w opustoszałych kamienicach? To się nie zdarza? Komicy nie popełniają samobójstw? Jakie wszystko? Wszystko widziało? Na pewno? A nawet jeśli, to czemu mniema, że wszystko rozumie i fuj fujem zasłania? Czy Williams zawsze śmiał się szczerze? Nie pasuje, to nie i cześć. Mnie się film podobał i fuj.
Film się "podobał" a ocena (wszzystkich 3) na 1. Profesjonalnie podejrzewam, jaka osoba kryje się pod nickiem "Fujfilm".