Mam bardzo podobne odczucia. Film ma swój klimat, ma coś w sobie, ale niedoróbki scenariusza związane z głównym wątkiem są czasem bardzo denerwujące. Ludzie się dziwią czemu tak niską notę ma ten film, ano właśnie temu, że niektórzy lubią spójną fabułę trzymającą się kupy, a przede wszystkim logiczną, tutaj tego brakowało.

Może jakieś konkrety z tymi niedoróbkami?

Ogólnie cały motyw z głównym śledztwem jakoś kulał i był wciśnięty tylko po to by umieścić Forda wśród Amiszów. Z takich drobiazgów to okazania w postaci skonfrontowania twarzą w twarz świadka i potencjalnego zabójcy, a potem już regulaminowe okazanie na policji, totalne olanie rozwiązania sprawy przez co towarzysz Forda poniósł śmierć no i tak akacja na końcu rzuć,bron, puść dziewczynę powtórzone 20 razy (choć to to już czepianie się szczegółów).

Było tego więcej, ale tak to jest, ze jak człowiek ogląda to widzie te niedoróbki, a potem ciężko je przywołać z pamięci.

Pierwsze zdanie to akurat fakt, a reszta to typowe uproszczenia mające na celu uatrakcyjnić film charakterystyczne dla gatunku. Jeśli nie ma tego zbyt dużo lub jest zgrabnie przysłonięte przez reżysera to jestem w stanie to zaakceptować.

Też już nie pamiętam wszystkich szczegółów, ale na pewno zraziło mnie przeglądanie przez chłopca zdjęć podejrzanych. Nikomu nie przyszło do głowy, aby go zapytać czy wg niego sprawca miał zarost czy nie, czy był starszy czy był młodzikiem. Wrzucono wszystkich do jednego wora nie próbując zawęzić kręgu podejrzanych. Niewiarygodne było też to, bohater grany przez Glovera będąc na wysokim stanowisku sam bezpośrednio angażował się brudną robotę w miejscu publicznym. Ponadto przeszukując kabiny WC zakończył na tej, w której był chłopak choć było jeszcze kilka do sprawdzenia. Bzdurą też było to, że poszukujący Forda stwierdzili, że mają wielki problem bo ten ukrył się gdzieś w wiosce Amiszów. Taki ślad to akurat chyba duże ułatwienie, bo skupisk Amiszów w USA nie ma chyba aż tak wiele i nie liczą po kilkaset tysięcy ludzi. Z dopracowanych szczegółów składa się wielkość filmu. Tutaj tego zabrakło, choć dalej twierdzę, że fajnie się go oglądało.

a film dostał Oscara za scenariusz - marudzisz kolego :)

A Obama Pokojową Nagrodę Nobla. Nie patrzmy ślepo na to co "wielcy tego świata", kiedyś stwierdzili tylko układajmy swoje przemyślenia.

Dzięki za spojler, stary :P. Z Gloverem.

No, są skupiska amiszów po kilka i kilkanaście tysięcy, a nawet ponad dwadzieścia tysięcy. Raczej uznałbym ten argument za mało przekonujący - narzekactwo! A mieszanie się w brudną robotę, będąc na wysokim stanowisku - no, proszę! Toż to życiowe, a nie niewiarygodne - maruderstwo! Więcej konkretów proszę!

coś ci się chyba pomieszało, przecież chłopiec siedział na komisariacie prawie cały dzień, możemy się bez problemu domyślać że zostało mu zadanych tam setki pytań w tym o zarost itp. Może nie było sensu nagrywać 3 godziny pytań bo film stracił by sens i trwał 5 godzin.
Co do kabin to chłopiec stanął na sedesie i kamera pokazała że stał tam dobre kilka minut czyli akurat na tyle długo żeby murzyn zdążył sprawdzić resztę kabin. Wiesz czasem trzeba sobie coś wyobrazić co się dzieje w filmie w tym samym czasie, nie wszystko musi być nagrane i podane na talerzu widzowi bez wyobraźni.
Liczba amiszów w usa to ok 250 tysięcy ludzi u ciągle szybko rośnie. Ich największe wioski liczą po 20-30 tysięcy ludzi i mniejsze po kilka-kilkanaście tysięcy i są rozrzucone po całym wielkim terytorium usa. Ciekawy jestem jak ty byś tam kogoś znalazł jak oni są całkowicie odcięci od telefonów, internetu czy jakiejkolwiek cywilizacji i jeszcze prawie wszyscy wyglądają jak klony tak samo.

7,2 to niska nota? hmmm to doprawdy niedorzeczne...