Fajnie było znow zobaczyć Tommy'ego i Kate. Szkoda, że nie potańczyli bo byłoby przynajmniej na co popatrzeć. Króciutka improwizacja Tommy'ego to jeden z dwóch fajnych tanecznych momentów w tym filmie (drugi to improwizacja Damona), poza tym bieda. Nie było żadnej historii, nie pokazano w sumie zbytnio jak rodziły się więzi między bohaterami. W zasadzie 50% to wstawki nijakiego tańca do smętnej muzyki i prób.
A na dobicie weszła Kate. Ta nieco szalona, mająca swój styl, zadziorna dziewczyna z drugiej części. A raczej weszła jej parodia. Lalunia z loczkami, która stara się jak najszerzej szczerzyć i co pięć minut hollywoodzko odgarniać włosy.