PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=719676}

Światło między oceanami

The Light Between Oceans
7,3 60 525
ocen
7,3 10 1 60525
5,1 7
ocen krytyków
Światło między oceanami
powrót do forum filmu Światło między oceanami

Podobał mi się aspekt moralny w filmie. Główne postaci podejmuję decyzje w oparciu o własne sumienia i w rezultacie okazuje się, że każdy z trzech głównych bohaterów ma w sobie dobro. I to jest piękne. Dobro.

ocenił(a) film na 6
kybe

Można podejmować decyzje w oparciu o czyjeś sumienie?

Krzypur

Nie. W oparciu o własne.

ocenił(a) film na 9
kybe

Huśtawka emocjonalna. Film w którym nie ma złych postaci, są tylko złe decyzje. Fajnie przedstawiona przemiana wewnętrzna poszczególnych bohaterów.

ocenił(a) film na 8
kybe

Cóż ja z kolei w życiu nie podjąłbym takiej decyzji jak główny bohater - w imię trochę wydumanych zasad jednym ruchem zniszczył żonę i czteroletnie dziecko - wybrałbym mniejsze zło - biologiczna matka i tak już pogodziła się ze śmiercią swoich bliskich, zaś dla czteroletniej dziewczynki była obcą osobą. No chyba że przyjmiemy zasadę że lepsza mamusia i dziadek to bogata mamusia i dziadek.

użytkownik usunięty
RogerVerbalKint

to wszystko zależy od tego kto ma jaki kodeks moralny, jego żona podkreślała w filmie jak ważne są dla niego zasady itd. on z kolei w liście napisał jej, że nie mógł patrzeć na siebie przez to co zrobili. Zżerało go sumienie, najwidoczniej dla niego było to ciężkie brzemię, którego nie był w stanie udźwignąć. Mi się wydaje, że tak jak Ty nie podjęłabym takiej decyzji jak główny bohater. Możemy być o tym przekonani, ale "przekonanie to przywilej ludzi stojących z boku" co innego znaleźć się w takiej sytuacji naprawdę

ocenił(a) film na 8

"wszystko zależy od tego kto ma jaki kodeks moralny, jego żona podkreślała w filmie jak ważne są DLA NIEGO zasady" - nie jedzie to trochę miłością własną/czyli egoizmem ?- zrobił to żeby SAMEMU lepiej się poczuć - ja osobiście dla dobra (własnego) dziecka - przeżyję to że będę czuł się świnią/szmaciarzem - byleby ONO było szczęśliwe - nie muszę być kryształowy

użytkownik usunięty
RogerVerbalKint

a dla Ciebie to nie egoizm, kiedy masz świadomość, że istnieje kobieta, która rozpacza po utracie w tragicznych okolicznościach nie tylko męża, ale i dziecka, a Ty mimo wszystko wolisz to utrzymać w tajemnicy by samym być szczęśliwym i by Twoja rodzina była szczęśliwa? Ta kobieta będzie tak naprawdę całe życie pogrążona w żałobie i będzie mieć cichą nadzieję, że ktoś jej męża i córeczkę gdzieś w tym bezkresie wód ocalił i kiedyś może się zobaczą, a Ty będziesz żył pełnią życia z ukochaną żoną i córką, która nie jest Twoja. Wszystko zależy od tego pod jakim kątem spojrzymy na tą sytuację.

ocenił(a) film na 8

szczerze ? nie "se" ta kobieta istnieje, przy jej majątku znajdzie "se" nowego chłopa i będzie mieć z nim dzieci - tu już w moim kodeksie moralnym "własna koszula bliższa ciału" aniżeli obca baba

użytkownik usunięty
RogerVerbalKint

no cóż główny bohater postąpił inaczej i nie ma się co już więcej w tym temacie rozpisywać :)

ocenił(a) film na 7

Zapewne ciężki to wybór ale mimo wszystko trzeba wybierać mniejsze zło,przecież jego decyzja zdemolowała psychikę trzech osób(dwóch kobiet+dziecka)biologiczna matka również dostała cios bo jej własne dziecko nie rozpoznawało w niej matki,chyba,że z czasem...

użytkownik usunięty
aronn

Ja jak wyżej napisałam najprawdopodobniej nie postąpiłabym jak główny bohater, ale staram się jakoś go zrozumieć, dlaczego zrobił to co zrobił i trochę też usprawiedliwić, bo przecież nie był złym człowiekiem

ocenił(a) film na 7

Wklejam swoja wypowiedz z innego tematu:
"Reżyser nie pokazał z czego wynikało takie zachowanie Toma"-już początek pokazuje,że Tom na własne życzenie chce wieść życie pustelnika tak jakby chciał odpokutować swoje "winy"(wojna to nie jest wymówka by zabijać).Tak więc on cały czas ma poczucie winy i chce jakby spłacić dług społeczeństwu a tu taki robi znowu "grzech"i znowu wymówka dla niektórych,że przecież liczy się szczęście własnej wybranki.
Tak więc podsumowując,chciał wreszcie tylko czynic dobro a "zabierając"dziecko biologicznej matce wiedział,że to na całe jegożycie będzie się kładło cieniem.

użytkownik usunięty
aronn

dokładnie i właśnie ze względu na to trudno go moim zdaniem potępiać za to co zrobił

Ciężko mi opisać jakbym się w takim momencie zachowała.
Na ten moment mogę napisać, że nie wpadłabym na taki pomysł, żeby zostawić dziecko przy sobie i wplątać w mój plan mojego męża. Jednak jak wiemy emocję robią swoje w takich sytuacjach, a kiedy opadną zaczynamy analizować sytuację.
Gdybym była na miejscu męża (gdyż o nim mowa) znając matkę dziecka i całą sprawę przyznałabym się do swojego czynu, ponieważ tak jak i To nie mogłabym z tym kłamstwem żyć. Słabo kłamię no ;)

aronn

O, to ze spłatą długu wobec społeczeństwa to bardzo słuszne spostrzeżenie!

Cała sytuacja przedstawiona w filmie jest mocno patowa. Patowa w taki sposób, że każdy z bohaterów poniekąd ma słuszność, ale spełnienie woli któregokolwiek z nich to zawsze nieszczęście dla pozostałej dwójki. Latarnik niewątpliwie bardzo skrzywdził i żonę, i córkę, ale czy zasługuje za to na potępienie? Koniec końców został do tej "adopcji" właściwie zmuszony przez żonę, która dopiero co poroniła w wysokiej ciąży, a której nie potrafił miłości do tego znalezionego dziecka zabronić. I choć stopniowo zdołał zagłuszyć wyrzuty sumienia, to spotkanie matki okazało się dla niego zbyt dużym ciężarem. Moim zdaniem to dosyć realistyczny portret psychologiczny człowieka o silnym poczuciu moralności.

Film swoją drogą bardzo angażujący emocjonalnie i wizualnie przepiękny. Plenery zachwycające, a i na duet Fassbender-Vikander bardzo miło popatrzeć :)

ocenił(a) film na 3
kybe

Nie mogę się nadziwić całej powyższej dyskusji. Jak tu można mówić o jakichkolwiek dylematach moralnych????
Bohaterowie postąpili CAŁKOWICIE jednoznacznie i bezdyskusyjnie źle, niegodnie, podle i nie wiem, jakich jeszcze epitetów powinienem użyć, by dostatecznie wyraźnie opisać, jak wstrętne było ich zachowanie. Wszystko, co wydarzyło się po KRADZIEŻY dziecka było piwem, które sami nawarzyli i tak czy siak ludzka psychika dostanie w tej sytuacji w kość.

Gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, jak należało w tamtej sytuacji postąpić, to proszę wrócić do filmu, bo ustami latarnika zostało powiedziane, jaka była właściwa droga. Powtórzę raz jeszcze, chociaż jestem pewien, że większość z nas by dokładnie tak postąpiła (dlatego film jest głupi, bo historia mocno wydumana):
1. Znalezionemu rozbitkowi, niezależnie od jego wieku i płci udzielamy stosownej pomocy;
2. Informujemy wszelkich zainteresowanych, że coś takiego się zdarzyło (mając świadomość, że gdzieś są ludzie prawie na pewno rozpaczający w wyniku zaszłych zdarzeń);
3. Wspomagamy, jak tylko się da, powrót do sytuacji sprzed wypadku;
4. Nie oszukujemy poszkodowanego, co do jego sytuacji.
Koniec i kropka. Tak postępuje Człowiek przez wielkie C.

Ktoś tu pisze, że trzeba było zostawić wszystko jak było, w imię spokoju wszystkich zainteresowanych.
Ludzie, to nazywacie MORALNOŚCIĄ???????

Co się z Wami dzieje?

ocenił(a) film na 6
Filmozjad_pospolity

W końcu ktoś, kto podziela moje zdanie, a myślałam, że odosobniona jestem:)

Poza tym większość komentujących pogardza ojcem, za jego decyzję (w sumie po niewczasie, ale zawsze) o ujawnieniu prawdy, a stoi po stronie matki, która szła w zaparte do końca. Dla mnie jest to niepojęte.

Podaję jako przykład ten oto wątek:

http://www.filmweb.pl/film/%C5%9Awiat%C5%82o+mi%C4%99dzy+oceanami-2016-719676/di scussion/M%C4%99czennik+si%C4%99+znalaz%C5%82+od+7+bole%C5%9Bci,2870688

i ten

http://www.filmweb.pl/film/%C5%9Awiat%C5%82o+mi%C4%99dzy+oceanami-2016-719676/di scussion/Decyzja+Toma+%28spoilery%29,2848347

Filmozjad_pospolity

Nie wiem po co ta emocjonalność. Tutaj staramy się zrozumieć postępowanie bohaterów przede wszystkim, później ocenić.
Spokojnie, to tylko fikcja :)

ocenił(a) film na 3
kybe


To nie film emocjonuje, tylko zadziwiające reakcje widzów. Natomiast ta historia jest wyjątkową fikcją. Rzekłbym nawet: pojechanym bredzeniem.

Filmozjad_pospolity

Nie sądzę byśmy mogli zrozumieć matkę, która poroniła DWUKROTNIE. Jej postępowanie można chyba usprawiedliwić tymi silnymi emocjami związanymi z utratą dziecka. Przypuszczam, że nigdy nie byłeś w takiej sytuacji (chociaż mogę się mylić), więc nie masz pojęcia z czym to się wiązało. Sama też nigdy nie byłam w ciąży, ale podejrzewam, że taka strata mocno wpływa na psychikę człowieka.

ocenił(a) film na 3
letosgirl

Oczywiście, że wpływa. Ale na pewno nie tak. Świadomość własnego cieprienia ma popychać kobietę do zadania innej jeszcze większego?? Co za bzdura, nikt prawidłowo emocjonalnie ukształtowany tak nie postąpi.

Filmozjad_pospolity

Ciekawe skąd możesz wiedzieć jak na kobietę wpływa utrata dziecka. Nie jesteś kobietą, która coś takiego przeszła więc niczego nie powinieneś zakładać. Nie można w takiej sytuacji mówić o jakimkolwiek prawidłowym ukształtowaniu emocjonalnym bo w sytuacji takiego stresu ( a w przypadku bohaterki zapewne i choroby psychicznej) nie reaguje się "normalnie".

ocenił(a) film na 6
m_m1902

Skąd bierze się w tym kraju wieczne usprawiedliwianie głupoty, lenistwa, złych czynów etosem macierzyństwa...
Tak samo byś usprawiedliwiała kradzież przez kogoś kto przeżył szok z powodu dużej straty materialnej albo nawiązanie się w romansu z żonatym z powodu utraty miłości? Co? Nie? Powiesz mi,że potrzeba macierzyństwa jest jakimś wyższym celem? Nie jest. To takie samo spełnienie swojego egoistycznego pragnienia.
Nie życzę sobie jako kobieta robienia a z nas idiotek bez mózgu,którym ma prawo przyćmić logiczne i empatyczne myślenie chęć posiadania dziecka.
Dziewczyna w filmie postąpiła źle i nie usprawiedliwia jej strata. Każdy coś stracił, nie wszystko można mieć i nie znaczy,że ma łamać innym przez to życia.

ocenił(a) film na 8
Filmozjad_pospolity

No to kiepską masz wyobraźnie i mało ludzi znasz, jeżeli aż tak Cię dziwi zachowanie głównych bohaterów.

ocenił(a) film na 6
Filmozjad_pospolity

Filmozjad_pospolity zgadzam się, że powinni tak postąpić w momencie znalezienia łodzi i dziecka. Ale to co zrobili później czyli ujawnienie całej sytuacji po tylu latach było już głupotą! Nic przez to nie osiągnęli jak tylko przysporzyli dziecku ogromnego cierpienia ,a nawet doprowadzili prawie do tragedii kiedy mała uciekła z domu prawdziwej matki.

Filmozjad_pospolity

No właśnie tylko że życie nie jest tak proste jak ci się wydaje. Już w punkcie 2 popełniasz pewien błąd poznawczy - otóż oni niewiedzieli czy ktokolwiek szuka tego rozbitka, że żyje matka dziecka. Na podstawie własnej wiedzy i doświadczeń i w warunkach czasów w jakich żyli założyli to co wydawało się najbardziej prawdopobne - że zmarły mężczyzna był jedynym opiekunem/rodzicem dziecka. Należy zwrócić uwagę że Toma przekonała nie tyle rozpacz żony co uświadomienie sobie że zgłoszenie sprawy może skutkować umieszczeniem dziecka w sierocińcu. Tom podjął więc wtedy moralnie najlepszą decyzję dla dziecka, najlepszą jaką mógł w tamtym momencie i przy tej wiedzy którą miał.

Prawdopodobnie najlepszym momentem choć i tak złym na ujawnienie prawdy był moment chrztu Lucy/Grace gdy Tom się zorientował że matka dziewczynki żyje i cierpi.

Natomiast skoro tego nie zrobił, to po tych 4 latach już nie powinien tego robić. Relatywnie ujawnienie prawdy nikomu szczęścia nie dało, włącznie z małą Lucy/Grace.

ocenił(a) film na 6
kybe

A ja za to miałem wrażenie, że każdy myślał tylko o sobie ale nikt nie patrzył na dobro tej dziewczynki, które powinno być chyba najważniejsze. Nawet jej prawdziwa matka do pewnego momentu myślała tylko o sobie i za przeproszeniem głęboko w d*pie miała to, że mała niezwykle cierpi widząc w niej tylko obcą kobietę do czasu kiedy uciekła z domu co mogło skończyć się tragedią.

ocenił(a) film na 3
Son_Mike

Ujawnienie tej sytuacji nie było głupotą. Wcześniej czy później to kłamstwo wyszło by na jaw. Czym wcześniej, tym dla dziecka lepiej. W takich sprawach nie wolno dzieci okłamywać, wiedzą to wszyscy opiekunowie adoptowanych dzieci. Potrzeba znania swoich przodków jest fundamentem spokoju i pewności siebie człowieka i należy ją zaspokajać jako jedną z najważniejszych.
Właśnie dlatego się bulwersuję, bo po tutejszych wpisach widzę, jak wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy.

ocenił(a) film na 6
Filmozjad_pospolity

"W takich sprawach nie wolno dzieci okłamywać, wiedzą to wszyscy opiekunowie adoptowanych dzieci. Potrzeba znania swoich przodków jest fundamentem spokoju i pewności siebie człowieka i należy ją zaspokajać jako jedną z najważniejszych."

Tutaj masz rację ,ale nikt nie ujawnia faktu adopcji kilkulatkowi, który i tak tego nie zrozumie. Takie rzeczy są ujawniane dziecku gdy dojrzeje do stosownego do tego wieku aby sytuację zrozumieć. Na etapie takim na jakim była dziewczynka w filmie została jej wyrządzona tylko i wyłącznie krzywda ponieważ prawdziwa matka była dla niej obcą kobietą. Tu liczy się przede wszystkim psychika tego dziecka. Z resztą jak już napisałem fakt, że ta sytuacja omal nie doprowadziła do prawdziwej tragedii gdy dziewczynka uciekła szukając latarni tylko potwierdza moje słowa.

PS: Ujawnienie dziecku faktu adopcji i umożliwienie mu poznania prawdziwej rodziny, a zabranie go wyrywającego się siłą od kobiety którą uznaje za matkę i oddanie komuś kto jest dla niego całkiem obcy to swoją drogą też jest różnica, nie sądzisz Filmozjadzie?

ocenił(a) film na 3
Son_Mike

No właśnie jest to fundamentalnym błędem. Adptowanemu dziecku należy OD POCZĄTKU mówić, że jest adoptowane. To w żaden sposób nie przeszkadza w zapewnienia mu trzech podstawowych elementów szczęśliwego dzieciństwa:
- miłości;
- zainteresowania;
- poczucia bezpieczeństwa wynikającego ze stabilnej sytuacji życiowej.

ocenił(a) film na 6
Filmozjad_pospolity

No akurat film nie opowiadał o mówieniu dziecku prawdy tylko o siłowym zabraniu do obcej dla niego osoby.

ocenił(a) film na 3
Son_Mike

Słuszna uwaga.
Powiem tylko tyle: chociaż kwestia prawa własności rodzica do dziecka zawsze budziła (i budzi) moje wątpliwości, to nie odważę się ich podważać.

ocenił(a) film na 3
Son_Mike

Ale, ale!
W moich wpisach protestowałem przeciwko krytykowaniu głównego bohatera za ujawnienie prawdy (co było bezdyskusyjnie właściwe) natomiast kwestia odebrania dziecka była poza nim. Być może nawet poza prawdziwą matką - tutaj należałoby dowiedzieć się, jakie były ówczesne realia prawne w tamtym kraju.

Filmozjad_pospolity

No nie wyszło by, gdyby Tom nie wysłał do Hany grzechotki. Ujawnienie prawdy w sumie nikomu nie przyniosło szczęścia.

kybe

Prawda jest taka, że każdy tu chce dobrze, a każdy swoimi decyzjami rani innych.
Niektórzy piszą, że skoro się zdecydowali wziąć Lucy powinni brnąć w tę decyzję, w tym Tom. Ale weźcie pod uwagę, że oni nie wiedzieli wtedy, że dziecko ma matkę. Zrobili coś co nie tylko było dla nich lepsze, bo pomogło im (zwłaszcza Isabelle) pocieszyć się po stracie dzieci. Kierowali się też dobrem dziecka. Bo dla dziecka wiadomo, że lepiej jak ma mamę i tatę niż wychowuję się w Domu Dziecka. A w tamtych czasach Domy Dziecka miały bardzo złe warunki. Tom podejmuje decyzję, którą uważa za sprzeczną moralnie, bo wbrew prawu, ale ostatecznie przekonuje go argument, że może uratować życie. Bo co za życie czekało by ją w sierocińcu?
Sprawa komplikuje się, gdy okazuje się, że biologiczna matka żyje i cierpi. Oni mają siebie i swoją miłość, ona nie ma nikogo. I wg mnie najlepszym rozwiązaniem moralnie byłoby oddać jej dziecko. Dziecko jest wtedy jeszcze małe (mówię o momencie chrztu). I tu Tom powinien przekonać do tego Isabelle. Pewnie by się nie zgodziła, co jest jakoś zrozumiałe, bo dziecko zdążyła pokochać, ale on nawet nie dał jej szansy. Oszczędził by tym cierpienia wszystkim gdyby wtedy zareagował. Dziecku bo mniejsze, Isabelle bo jest z nią krócej, i Hannah bo wcześniej wie że jej córka żyje. Powinni iść do biologicznej matki i powiedzieć jej o wszystkim. Uzasadnić, że chcieli dobrze dla jej córki. Pewnie by się na nich wściekła, ale potem uświadomiła by sobie, że dali jej dziecku miłość, opiekę i chcieli dobrze, by nie trafiła do sierocińca. Może nawet pozwoliłaby im widywać Lucy - Grace...
Gdy dziecko było starsze zrobili mu krzywdę, że odebrali go rodzinie z którą poczuło więź. Ale winni tu są wszyscy. Bo czy moralne byłby wychowywać ją w tajemnicy przed Hannah, która tak cierpiała? Czy rzeczywiście dobre by to było dla Lucy? Kiedyś prawda mogła by wyjść na jaw i nie wiadomo czy Lucy nie byłoby przykro że ludzie których tak kocha i ma za rodziców skrzywdzili jej niczemu niewinną biologiczną matkę. Isabelle powinna nie kierować się tylko emocjami i pomyśleć o tym. Wszyscy mają więc swoje racje i nie chcą źle, ale rozgrywają to najgorzej dla dziecka. Powinni wspólnie zdecydować z kim zostaje dziecko i dać Lucy czas na poznanie Hannah a nie wyrwanie jej siłą. Tylko cierpienie Isabelle i Hannah, że tracą/straciły córkę byłoby trudne do opanowania, co też rozumiem.

Czyli ogólnie uważam, ze dziecko powinno być z Hannah, tylko już wcześniej, jak ją spotkał na cmentarzu. W końcu Tom i Isabelle mieli siebie. A Hannah, straciła ukochanego, została jej tylko Grace... I dlatego także od nich należało jej się współczucie. Isabelel wiedziała jak to jest stracić dzieci... a przecież Hannah straciła jeszcze więcej - dziecko i męża...

ocenił(a) film na 7
kybe

No nie tak do końca. Główny bohater podjął decyzję dokładnie wbrew swojemu sumieniu i stąd cały dramat.

Agrzego

No nie zupełnie, główny bohater podjął decyzję zgodnie ze swoim sumieniem lecz przy braku pełnej informacji. Nieznał wszystkich aspektów. Uznał że moralnie lepsze byłoby przygarnięcie dziewczynki niż wysłanie jej do domu dziecka (co w danym momencie było dla niego i Isabel najbardziej prawdopobnym zdarzeniem które miałoby miejsce gdyby zgłosił sytuację).

To ciężki wybór gdy każda decyzja ma jakieś wady. I każdą kogoś by skrzywdziła i tak. Wybrał w danym momencie najlepszą opcję. Która finalnie okazała się oczywiście błędną ale tego przewidzieć nie mógł.

ocenił(a) film na 7
skoczek_narciarski

Nie, zrobił to bo nie umiał odmówić wariującej z nieszczęścia żonie. Był przekonany że nie powinien tego robić, ale nie miał serca odmówić. Nie zawsze podejmujemy decyzje, które uważamy za słuszne

Agrzego

Oczywiście to też, ale zważył wszystkie rację za i przeciw. I danym momencie podjął najwłaściwszą decyzję jaką mógł. Nie wiedział przecież, że dziecko ma żyjącą matkę.

ocenił(a) film na 10
kybe

mi się podobało wszystko. Od fabuły, po zdjęcia, aktorstwo. Mega

kybe

Ja dopiero teraz obejrzalam ten film do konca bo przy pierwszym podejsciu tak sie zdenerwowalam ze wyłączylam film. Uwazam ze przywłaszczenie sobie dziecka bylo zle! I tu byl pierwszy podstawowy i największy bład. Ale to co zdarzylo sie potem... bylam wsciekla na niego do samego konca. Jako zona nie wybaczylabym mu nigdy.

kybe

Zgadzam się ale dla mnie to jeden z najsmutniejszych filmów jakie widziałam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones