pomimo bardzo ładnych zdjęć pośród raf kolarowych i stada rekinów,więcej niż 7 dac nie mogę.
zastrzeżenia: komentarz jak z naszych polskich kronik filmowych,czyli słodziutki,żywo komentujący i użalający się nad bohaterami.
zupełnie nieciekawy scenariusz <mimo tych 90 minut,nudziłem się jak na jakiejś 120 minutówce>,o dialogach między chłopakami nie wspomnę <to ja już wole kurwienie Bajona w "Portret męski we wnętrzu">.
idiotyczne sytuacje:
1.ekipa widzi stadko kaszalotów
2.Jeden z załogi,rzuca harpunem i trafia w małego kaszalotka
3.mały krwawi i swym płaczem przywołuje reszte stada
4.maluch powoli robi się coraz słabszy,nie dotrzymuje "kroku" rodzicom,przez co wpada pod nasz stateczek gdzie jego grzbiet zostaje poszatkowany przez śmigło.
5.załoga dobija kaszalotka strzałem z karabinu
6.krew przyciąga rekiny które urządzają sobie "orgie"
7.ekipa to wykorzystuje,spuszcza się pod wodę i kręci krwiożercze rekiny pod wodą <to na plus>.
TUTAJ MUSZE NA CHWILE PRZERWAĆ I TROCHE POBLUZGAĆ,BO W NASTĘPNYM PUNKCIE TE SKUR..SYNY BIORĄ HARPUNY I SIATKI,ZACIĄGAJĄ PRAWIE WSZYSTKIE REKINY NA STATEK I PASTWIĄ SIĘ NAD NIMI,jak to ujął lektor w celu pomszczenia kaszalotka <zaraz się popłaczę>.

kolejna rzecz to maltretowanie żółwi na opuszczonej wyspie.
"chłopcy" siadają sobie na ich skorupach i dyskutują o pierdołach w celu zademonstrowania nam ile to taka żółwia skorupa może wytrzymać.
Towarzyszu lektorze zapytuje was,i kto tu robi orgie ?

takie humanitarne sytuacje,mógłbym wymieniac i wymieniac ale już mi się nie chce i jeszcze napisze o zaletach.
bardzo ładne wspomniane zdjęcia na dnie,ujęcia małych żółwików dreptających do oceanu,znalezienie przyjaciela w postaci ryby i to.... chyba tyle.