Bondy z Brosnanem były dla mnie beznadziejne, jedynie "Goldeneye", tak, to był świetny film. Już sam aktor, który swoim uśmiechem udawał więcej niż potrafi zagrać. Do tego średni wątek, brak pomysłu na przeciwnika Bonda - Renarda, totalnie beznadziejna Christmas, zero pomysłu na zakończenie. Ogólnie, dużo hałasu w okół niczego. Poszli na łatwiznę próbując wcisnąc widzowi kicz.
To jest tylko moja ocena. Oglądałam ten film 4 razy. Ogólnie Brosnan, nie powiem, przystojnyyyy, ale jako Bond bywają momenty, że mnie denerwuje. Cóż, poniżej moich oczekiwań.
Brosnan jako Bond mmmmm 10/10!!!!!!! Kwintesencja "Bondowości" :-P jak dla mnie świetny aktor i świetny facet a ten jego figlarny uśmieszek i cięty język rewelacja!!!!
Brosnan to kwintesencja nijakości. Moor miał dowcip w tym jego niby-graniu, ale Brosnan nie ma nawet tego.
Sama sobie zaprzeczasz, beznadzieja, którą oceniasz na 6 i oglądasz 4 razy?! Brosnan nie był najlepszy, ale Bondy z jego udziałem biją na głowę te z Daltonem...
Jako fan Bonda oglądałem wszystkie filmy, również te z Brosnanem, wiele razy, ale to nie zmienia faktu, że dla mnie był słabym Bondem. Filmy, w których zagrał (oprócz wspomnianego przez herbatnik93 "Goldeneye") uważam niestety za najsłabsze z całej serii... Wspomnieć chociażby ostatni film z Brosnanem "Śmierć nadejdzie jutro", który mógł na zawsze pogrzebać serię... Na szczęście Martinowi Campbellowi (który notabene kilka lat wcześniej wyreżyserował "GoldenEye") udało się wskrzesić postać agenta 007 w "Casino Royale", dając mu zupełnie nowy charakter. Inna rzecz, że świadczy to o tym, jak wielki wpływ na kreowaną postać, w tym przypadku Bonda, ma reżyser. Bo przecież zarówno "Goldeneye" z Brosnanem jak i "Casino Royale" z Craigiem, to bardzo dobre filmy serii. Co nie zmienia faktu, że w moim odczuciu Brosnanowi dużo brakuje do Craiga, Connery'ego czy nawet Timothy Daltona...
Ty jako fan bonda powinieneś się brzydzić casino royale. Coś mi się wydaje że nie do końca rozumiesz o co chodzi w filmach o agencie 007
Cieszę się, że w końcu znalazł się ktoś, kto może mówić mi czego mam się brzydzić a czego na przykład nie rozumiem. Z Twoimi radami będzie mi o wiele łatwiej podejmować życiowe decyzje.
Poza tym chciałem pogratulować wyjątkowo merytorycznego postu, którego walec argumentów oraz niezwykle trafne i błyskotliwe wnioski zrównały mnie z ziemią.
Respekt również za to, że "rozumiesz o co chodzi w filmach o agencie 007".
Pozdrawiam...