W żadnym filmie o przygodach Jamesa Bonda nie może zabraknąć pomagających przetrwać w każdych warunkach gadżetów i dziwnych, super nowoczesnych urządzeń. Konstruktorem ich jest Q - ekscentryczny dżentelmen o temperamencie szalonego naukowca, ale w szlachetnej służbie Jej Królewskiej Mości - traktujący Bonda jak pobłażliwy ojciec rozbrykanego syna. Na początku Q jest nieco zirytowany na swego pupila, bo ten zniszczył łódź, którą Q szykował sobie na wędkarskie wypady. Ale gniew szybko mija. Tym razem 007 jeździ wspaniale wyposażonym, srebrzystym BMW Z8. W górach życie Bondowi i Elektrze uratuje kurtka antylawinowa, która zamienia się w wytrzymały i cieplutki namiot. Na uwagę zasługują też m.in. okulary, dzięki którym James widzi nie tylko broń, którą ludzie mają ukrytą pod ubraniem, ale i bieliznę (lub jej brak) u pięknych pań. Nie sposób też nie wspomnieć o niesamowitych urządzeniach, których używają źli ludzie, by zniszczyć Bonda: np. helikopter ze zwisającą z niego ogromną piłą tarczową, z łatwością przecinającą samochody, czy motolotnie zamieniające się w śnieżne skutery, na których ścigali Bonda i Elektrę terroryści. Zaskakujące jest natomiast dla widzów "Świat to za mało", iż wprowadzona została trochę humorystyczna postać asystenta i być może - spadkobiercy mocno posuniętego w latach Q, który ma twarz... niezawodnego Johna Cleese'a.