Byłam bardzo ciekawa czy Gliński nakręci film mocniejszy od "Galerianek" lub swojego własnego dzieła, jakim było "Cześć Tereska". Film miał być mocny, kontrowersyjny, niestety na mnie nie zrobił takiego wrażenia. O wiele lepsze były wcześniej wymienione przeze mnie filmy. Dlaczego tak się stało?
Przede wszystkim, zanim zacznę się wypowiadać w tym temacie, to chciałabym zaznaczyć, że nic nie wiem o tym czy sytuacja pokazana w filmie jest realna i czy naprawdę tak się dzieje, dlatego dla mnie te realia są zupełnie absurdalne. Nie rozumiem jak takie młode dzieci mogą być wpuszczane na dyskoteki, pić alkohol, jak można wykorzystywać je do przemytu czy różnych stosunków z mężczyznami. Dla mnie ten świat ukazany w filmie jest chory i nie chcę wierzyć, że tak jest, a jeśli tak jest, to ogromnie współczuję tym dzieciom. Film miał ukazać stopniową przemianę z dobrego, wierzącego, pracowitego chłopaka, w osobę pozbawioną skrupułów i wartości. Jakoś ciężko mi uwierzyć w to, ze chłopak tak ułożony może się tak zmienić. Wszystko dla kasy, i po części także przez dziewczynę. Nie uwierzyłam także w to, że dzieci przedstawione w filmie mają po 16-17 lat, przecież te dzieciaki wyglądały na 12-14, moim zdaniem zbyt dziecinnie i młodo, a może o to chodziło? Żeby jeszcze bardziej "dobić" widza? Gra aktorska średnia, niezbyt przekonywująca. Nie zachwycił mnie nawet główny bohater. Nie podobała mi się także muzyka, jakoś nie pasowała do całości. Scenariusz chyba nie do końca przemyślany. Początek fajnie ukazuje Tomka jako grzecznego, ambitnego chłopaka, potem jest coraz gorzej, a nawet wiele można przewidzieć, dzięki czemu film mnie nie zaskakuje. Film ogólnie przekoloryzowany i trochę absurdalny. Dlatego dałam mu 4/10.