Film Glińskiego rozczarował niemal na całej linii. Zacznę jednak od plusów, a znalazłem 2: poważna tematyka oraz w miarę dobra gra głównego bohatera.

Poza tym - masa minusów. Film uważam za rodzaj autoplagiatu Glińskiego z Cześć Tereska. Na czym polega? Na identycznym schemacie. Niewinny, dobry młody bohater wrzucony w zły świat, metamorfoza bohatera w złego, konflikt z przyjacielem/ciółką, konflikt z rodziną (w Teresce bardziej podkreślony); element kościoła jako początkowo czegoś ważnego dla gł. bohatera; potem po metamorfozie, już nie;no i scena końcowa Świnek i Tereski. Tych elementów podobnych jest za dużo. Uznaję więc to za rodzaj autoplagiatu.

Widz dostrzegając te zbieżności,wie co będzie dalej. Film do bólu przewidywalny i naiwny. Temat poważny ale nie pokazany na tyle emocjonalnie, na ile jest emocjonalny.

Każdy kto widział Tereskę zauważy zbyt duże podobieństwa. Gdyby w taki sposób powstawały filmy,każdy twórca robiłby jeden genialny film i jego kopie. Tak być nie może.

Film jest trochę niespójny, nieścisły. Zabawne, że postacie siedzące w celi, mają swoje rzeczy osobiste,przecież chyba oddaje się je do depozytu? Zabawne jak gł. bohater przejmuje interes:-) I jak niby załatwia sprawę swojego alfonsa, jednym telefonem na policję, nt przemytu, którego przecież nie było.

Gra aktorów niej est zła,choć uważam że do gł. roli należałoby wziąć kogoś wyglądającego jak 16-17 latek, nie jak 13latek (po prostu zabawne jak dorosłą postać gra takie dziecko, ak przejmuje interes itd.). Takie mam zdanie,choć gra gł. postaci jest niezła.

Uważam że pan Gliński nie szanuje się, kręcąc film całkowicie oparty na schemacie poprzedniego swego filmu i uważam, że to świadczy o tym,że nie nakręci już raczej naprawdę dobrego filmu, obym się mylił. Ale jest to dla mnie żałosne, rodzaj autoplagiatu. Film oceniłbym wyżej, gdybym nigdy nie widział Tereski. Alei tak Tereska jest o wiele lepsza. Dziękuję za uwagę. Nie mam zamiaru się wykłócać oto,czy mam rację, uważam jak napisałem,dziękuję za uwagę i pozdrawiam. Mam nadzieję,że nie jestem osamotniony w swoim zdaniu na temat autoplagiatu i ogólnego rozczarowania