Tak jak w "Siódmej pieczęci", tak i tu mamy klarownie opowiedzianą historię. Bez większych niedopowiedzeń w zasadzie, za to ze świetną, acz skromną de facto realizacją. Tematem jest znowu wiara w Boga, podana oczywiście w wątpliwośc, zaś wydarzenia zostały w opisie dokładnie chronologicznie przedstawione (o zgrozo!). Bergman jak zwykle nie zawiódł, dał widzowi pole do interpretacji. Z tymże nie ma tu aż tak wielu ścieżek, co w późniejszych jego dziełach. Mimo to - lektura warta zapoznania z całą pewnością. Plus świetny Max Von Sydow, znowu na klęczkach prowadzący monolog do Boga:)