Zajrzałem nie tak dawno temu do internetowego sklepu Apple. Przyszło mi wtedy na myśl, że to genialny pomysł
oprzeć się na tzw. świętej trójcy. Mianowicie mają trzy produkty w różnych wariacjach: komputer, telefon, odtwarzacz
muzyczny i wydawałoby się, że to bardzo prosta sprawa wejść kupić co potrzeba i wyjść, ale tu sprawa zaczyna się
komplikować. Nie dość, że są z kategorii "exclusive" to jeszcze każda z kategorii ma zupełnie inne "bebechy", ale łączy
je jedno są spod "znaku jabłka". A od jabłka niedaleko do jabłoni czyli ogólnie rzecz biorąc drzewa, które jest głównym
tematem filmu Darren'a Aronofsky'ego.

"Źródło" bo taki nosi tytuł kolejny film, który gorąco polecam na zimowy wieczór. Jest z pozoru łatwym "kąskiem"
jednak przy głębszej analizie to ciekawa rozprawka na temat wartości ludzkiego życia. Reżyser tak jak Apple oparł
swój sukces na trzech filarach. Wszystkie wizje mają wspólny mianownik "drzewo życia". Trzonem jest opowieść o
lekarzu, który poszukuje leku na chorobę umierającej miłości jego życia. W między czasie rozgrywa się historia
książki pisanej przez żonę głównego bohatera o Konkwistadorze. Trzecią wizją jest projekcja astralna doktora, który
pod postacią tybetańskiego mnicha dryfuje w nieskończoności próbując "rozgryźć temat" na poziomie duchowym.
Niesamowita mieszanka z genialnym zakończeniem doprawiona rewelacyjną muzyką. W filmie urzekły mnie jeszcze
efekty specjalne wykonane bez udziału grafiki komputerowej. Za sprawą mikrofotografii chemicznych reakcji
zachodzących na laboratoryjnych talerzykach.

Film o gigantycznym ładunku emocjonalnym. Zmusza do myślenia nad sensem życia. Życia dla życia i życia po życiu.
Genialna propozycja na długi zimowy wieczór.

Opinia opublikowana także na:
http://artitheart.blogspot.com/2014/01/facet-leci-drzewem-w-sonce.html