Wydaje mi się, że kapitan Stransky jest nieco przerysowaną i nieprawdziwą postacią. Oficerowie dawnej wilhelmińskiej szkoły, często arystokraci byli raczej ludźmi honoru, oczywiście nie chcę tu uogólniać i mierzyć wszystkich jedną miarą. Czytałem kiedyś "Wrzesień żagwiący" Melchiora Wańkowicza i on tam bardzo pozytywnie wypowiadał się o generale Blaskowitzu, który jako jedyny starał się karać nadużycia niemieckich żołnierzy wobec ludności polskiej. Kiedy wspomniany generał pokonał Hubala podobno salutował na baczność jego zwłok i urządził mu pogrzeb. Stąd też moja wizualizacja pruskiego oficera jest trochę inna i kłóci się z tą filmową.