nigdy nie wielbiłam Ozona, ale przynajmniej '8 kobiet' było dobre. natomiast ten film jest naprawdę straszny, okropnie się wymęczyłam, oglądając go. przez pierwszą połowę prezentuje poziom mocno nieudanego sitcomu, potem już tylko obraża widza swoją pretensjonalnością. fabuła jest jakimś żartym, scenarzysta powinien zakończyć już swoją karierę, jeżeli ma dalej pisać takie gnioty. wartościami intelektualnymi może to zachwycić prawdopodobnie tylko skorupiaka. tak płaskiego filmu nie widziałam dawno. cały jest obsypany plastikiem, a kiedy patrzę na te postacie, chce mi się krzyczeć za Stanisławskim: nie wierzę! odradzam wyjęcie sobie z życiorysu dwóch godzin.
nie przesadza ani ani
film o latach siedemdziesiątych zrobiony dokładnie tak jak się wtedy robiło filmy
mam pytanie do Ciebie Pandora, czy oglądałaś ten film z napisami polskimi albo angielskimi czy oryginał po francusku? jeżeli możesz podać stronę tom byłabym bardzo wdzięczna :)
"scenarzysta powinien zakończyć już swoją karierę, jeżeli ma dalej pisać takie gnioty."
Sam Ozon jest scenarzystą tego filmu :)
"cały jest obsypany plastikiem"
Wydaję mi się, ze to był celowy zabieg twórcy. Film jest sztuczny i kiczowaty tylko po to , aby podkreślić dystans w stosunku do opisywanej historii. Uwazam, że Catherine Deneve doskonale odnalazła się w swojej roli, mimo słabego scenariusza.
Potwierdzam - zarówno poprzedni film Ozona, czyli "Ricky", jak i ten są po prostu słabe. Produkcja ta jest nudna, monotonna, pozbawiona klimatu, zupełnie nieśmieszna i sztuczna. W zasadzie obraz ten ogląda się zupełnie bez emocji, a już po pół godzinie myśli się wyłącznie o tym kiedy się skończy...Do tego już trochę wypalone gwiazdy - Deneuve oraz Depardieu nie potrafią wnieść swoją grą nic ciekawego...
Odradzam - 3/10