Dosyć przewidywalny ... Tak też myślałem że żonie należy się Nobel ,ale takie mieli układy ?Wszystko zostanie w rodzinie ... Trochę późno się opamiętała ale tak już bywa ;) Film dobrze zrobiony i dobrze się ogląda ,choć szału nie ma !
Nobel nie należał się żonie. Należał się obojgu i w tym tkwi cała tajemnica. W połączeniu inspirującej treści (Joe) i nowatorskiej formy (Joan). W tym, że genialni są dopiero razem. Że jedno bez drugiego będzie tylko niezłe. Że wzajemnie się dopełniają i w gruncie rzeczy są parą idealną, choć jednocześnie są tylko ludźmi - w małości i wielkości.