PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=655740}
7,0 41 777
ocen
7,0 10 1 41777
7,8 27
ocen krytyków
Życie Adeli – Rozdział 1 i 2
powrót do forum filmu Życie Adeli – Rozdział 1 i 2

Jeeeej. Ten FILM. Film w pełnym znaczeniu tego słowa. Moim, bardzo skromnym zdaniem,
cudowny, piękny, wzruszający, głęboki, ale przede wszystkim: prawdziwy. Kiedy się go ogląda,
ma się wrażenie, że uczestniczy się w życiu głównej bohaterki. Nigdy nie widziałam dzieła, w
którym wszystko, dosłownie wszystko, byłoby pokazane tak dobitnie, tak jednoznacznie, z tak
bliska. Obserwujemy wszystkie emocje, które bohaterowie mają wypisane na twarzach, mamy
to wszystko dosłownie na wyciągnięcie ręki. Każdy por na skórze, każda zmarszczka, każde
uczucie: ból, uśmiech, radość, cierpienie - wszystko to oddziałuje na nas, przeżywamy wzloty i
upadki razem z Adele.

Bardzo podoba mi się, że sceny, z pozoru mało ważne, przeplatają się tak łatwo, tak naturalnie,
ze scenami ważnymi, najważniejszymi. Ale czy możemy stwierdzić jednoznacznie, które
zdarzenia ukazane w filmie są ważne, a które nie? Nie wydaje mi się. Kechiche zrobił film, w
którym wszystko jest istotne, nawet sposób jedzenia. Niektórych obrzydza, denerwuje,
zniesmacza widok, jak to przeczytałam na różnych forach internetowych: płaczącej Adele, której
"gluty lecą z nosa", która "je w sposób obrzydliwy", która "ma wiecznie rozdziawione usta", która
"śpi w nieładzie" i tutaj znów: "z rozdziawionymi ustami". Ja zadaje pytanie: dlaczego tak to
niektórych oburza, brzydzi? Czy nigdy nikomu nie zdarzyło się jeść kebab, spaghetti w taki
sposób, że był cały w sosie? Czy nikt nigdy nie stał z rozdziawioną buzią? Czy wszyscy śpimy
prościutko, bez ruchu, nie kręcąc się w pościeli, najlepiej jeszcze w makijażu? Czy nikomu z
nas nie zdarzyło się płakać do utraty tchu z bólu, rozczarowania, desperacji, cierpienia, tak, że
aż nie zwracaliśmy uwagi czy ten "glut zwisa nam z nosa" czy nie? Właśnie to, te momenty
zwykłego życia Adele przyciągają najbardziej i sprawiają, że film staje się tak bardzo
autentyczny.

I wreszcie, ulubiony temat mediów, wszelkich krytyków, sceny erotyczne. Owszem, są ukazane
BARDZO dobitnie, momentami wydaje się, że aż za bardzo. Obserwujemy ogromne
pożądanie, chęć zbliżenia, zbliżenia fizycznego między dwiema bohaterkami. Seks pokazany
jest, jak niektórzy twierdzą, w sposób brutalny, wiele osób jest tym po prostu zniesmaczonych.
Być może film mógłby się obejść bez tych dwóch, być może zbyt długich, scen. Może powinny
być one zastąpione takimi momentami, jak ta, kiedy Emma pyta Adele czy podobają jej się
lekcje filozofii. Jest to scena bardzo subtelna, intymna, niezwykle erotyczna, mocno
oddziałująca na widza. Być może Kechiche nie powinien umieszczać tych dwóch bardzo
realistycznych, intensywnych scen. Ale tutaj moje kolejne pytanie: dlaczego? Skoro film jest
własnie taki: bardzo intensywny i każda scena pokazana jest z bardzo bliska, w dużym
zbliżeniu. Dlaczego więc sceny erotyczne mają być mniej wyraźne niż cała reszta? Dlaczego
jedzenie ma być ważniejsze od fizycznego zbliżenia dwóch osób? Każda chwila, każdy moment
jest tak samo ważny i nic nie zostaje pominięte.

Scena rozstania. Moim zdaniem, zdecydowanie najlepsza - no może na równi ze sceną
spotkania po kilku latach w kawiarni. Byłam świadkiem prawdziwej, autentycznej, nieudawanej
kłótni dwóch, bardzo poranionych osób. Kobiet, które pomimo łączącego je wciąż silnego
uczucia, nie potrafią się porozumieć. Emma wyrzuca, w sposób brutalny, swoją partnerkę z
domu. Owszem, Adele zawiniła, zdradziła Emmę, z mężczyzną. Ale czemu? Wiem, że nic nie
powinno usprawiedliwiać zdrady...wiem....wiem, ale jednak! Nigdy wina nie leży po jednej
stronie, Widzimy, że Emma oddala się od Adele, że zaczyna ciągnąć ją w kierunku innej
kobiety, że obecna partnerka po prostu jej nie wystarcza. Fizycznie, owszem, pociąg wciąż jest,
ale we wszystkich innych kwestiach bohaterki zdecydowanie się różnią, przez to powstają
między nimi kłótnie i konflikty, których nie potrafią rozwiązać. Adele czuje się samotna i w
pewien sposób odtrącona, dlatego decyduje się spontanicznie na ten krok w kierunku innej
osoby, zdradza Emmę, swoją wielką miłość. Niestety traci ją, bez niej już nic nigdy nie będzie
takie samo. A Emma? Oczywiście współczujemy jej, została przecież zdradzona, ale reaguje
bardzo brutalnie. Wyzywa Adele, poniewiera nią, miesza ją z błotem. To, że partnerka ją
zdradziła, jest, wydaje mi się, jej w dużej mierze na rękę. Myślę, że w pewien sposób dusiła się
już w tym związku, nie chciała go dalej ciągnąć, a "występek" Adele pomógł jej w rozwiązaniu
problemu.

Kiedy bohaterki spotykają się po kilku latach w kawiarni widać, czuć między nimi chemię. Adele
wziąć nie pogodziła się z rozstaniem, chce wrócić, zacząć wszystko od nowa, pożąda Emmy i
wie, że ukochana w sposób fizyczny czuje to samo do niej. Ale Emma jest odpowiedzialna, ma
nową partnerkę, partnerkę z dzieckiem, dla którego stała się już rodzicem. Nie może tego
wszystkiego zostawić z powodu pożądania, które wciąż jej towarzyszy, które jest widzialne i
odczuwalne, kiedy patrzy na Adele, całuje ją.

To zdecydowanie nie jest film o miłości lesbijskiej, ale o miłości w ogóle, bo miłość nie zna
płci.

Na koniec przesyłam OGROMNY ukłon w stronę aktorek, które stworzyły kreacje w sposób
genialny, niebanalny, realistyczny, po prostu cudowny. Kiedy ogląda się film, ma się wrażenie,
że jest się świadkiem miłości, pożądania prawdziwych kochanek. Ma się nadzieje, że Lea
Seydoux i Adele Exarchopoulos w życiu prywatnym są parą, że to co widzimy na ekranie to nie
gra aktorska, tylko prawdziwe, niekłamane uczucie. Ale to wszystko to film, bardzo dobrze
zagrany, nieudawany i właśnie dzięki temu, moim zdaniem, nazwany został arcydziełem, a
odtwórczynie głównych ról zdecydowanie przejdą do historii kina.

ocenił(a) film na 5

Kolejny film o związku dwojga ludzi tyle,że tym razem tej samej płci ale pokazany bez emocji,film w ogóle mnie nie zaangażował.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones