Można się naczytać wiele pochwał na temat tego dzieła, ale rozbijają się one o mocną skałę
znudzenia,niedowierzania, momentami obrzydzenia po seansie filmu. Czy już nie można
pokazać miłości w sposób bardziej delikatny, nie narzucający się nachalnymi przedłużającymi
się scenami kopulacji dwóch zagubionych jednostek> Czy trzeba się uciekać do tego typu
kontrowersyjności by pokazać coś ciekawego ?... czy przez to wszystko bohaterki nie zatraciły
swojego "ja", jak dużo jesteśmy w stanie o nich powiedzieć, czy tak naprawde możemy wczuć się
w to co przeżywają - no ja np nie mogłam. Nie poznałam w tym filmie za dobrze Adele , choć to
film o jej życiu he he A dlaczego nie dano mi szansy jej poznać lepiej? za dużo scen erotycznych,
za mało rozmów Adele z różnymi ludźmi, za mało jej w różnych sytuacjach życiowych w których
mogłaby pokazać cały swój charakter. Jej niezdecydowanie w pewnych sferach nawet nie jest
niczym wyjaśnione. Nie przekonała mnie także gra Adèle Exarchopoulos i jej wiecznie
rozchylone usta jak u Kristen Stewart. No po prostu nie. Za długo, za prosto, zbyt banalnie i bez
przekonania.
Można, ale po co? To jest erotyk. Swoją drogą - nie widzę gdzie tu coś kontrowersyjnego, na pewno nie w drugiej dekadzie XXI wieku.
No i pewnie dlatego bezkonkurencyjny :D Ale staram się zrozumieć, gdybym oglądał coś analogicznego z gejami to bym pewnie odpadł.
z mężczyznami nie dałoby się niczego podobnego nakręcić, kto chciałby zrobić męską wersję Zycia Adeli byłby z góry skazany na porażkę, kobiece ciało ale też mimika, gesty, uśmiech są uniwersalną wartością estetyczną
Gdzie jest miłość tam jest sex, nie wiem o co Ci chodzi?
I jaki pornol, zaledwie trzy sceny erotyczne na trzygodzinny film, to dla Ciebie jest dużo?
Ps. Masz ładne włosy i śliczną buzię:)
bo miłość to nie tylko sex?
nie liczyłam tych scen, ważne, że były one zbyt długie i zbyt dosłowne
Dziękuję
Em, kurde, przez twoją opinię za bardzo nastawiłam się na ten film. Nie ma nic wspólnego z porno ani nie jest obleśny. Powwiedziałabym raczej, że jest subtelny i dziewczęcy, zwłaszcza pierwsza część.;) Jednak dałam tylko 6 za irracjonalność pewnych działań oraz za mało scen seksu jak na erotyk. :) A Adelę można poznać, trzeba czytać pomiędzy wierszami. Mamy o niej mnóstwo danych.
jakich danych ? że Adele sra, je, pije, jeździ autobusem, lubi dzieci i czytać książki, to troche za mało o niej samej, za mało o jej charakterze i emocjach. Wiekszosc ludzi twierdzi ze jest obrzydliwy, ale tobie to sie nawet kieł podobał, wiec sie moglam spodziewac takiej Twojej opinii,. nie zaskoczylas mnie he he
Absolutnie zgadzam się - ten film to prawdziwy koszmar ! Brak chemii między bohaterkami, brzydota, szpetota, sceny jedzenia, od ktorych raczej chce się wymiotować - nie dziwi mnie, że reżyser posuwał się do tortur psychicznych wobec aktorek, aby osiągnąć taki efekt. Nie - nie - stanowcze nie i jeszcze raz NIE takim filmom ! A jury w Cannes chyba nie ma pojęcia o miłości.
Przypominam, że miłośc nie jedno ma imię. A z opinii o brzydocie, braku chemii między bohaterkami wnioskuję, że pewnie jednak inny film oglądałaś albo nie ogłądałaś go wcale albo tylko przewijałaś ..
Niestety, trudno było w kinie przewinąć ten film ;-) Męczyłam się na nim ponad 2 godziny. No cóż, każda potwora znajdzie swego amatora.
Witaj, miło że ktoś jeszcze odbiera ten film podobnie jak ja. Nie mogę się doczekać nowego filmu Katherine Brooks "Off The Record". Reżyserka obiecuje, że będzie jeszcze lepszy niż "Loving Annabelle".
ooo tytul sobie odhacze "do obejrzenia ", ostatnio obejrzalam sobie Raj:miłość, tu jednak sex dobitnie pokazywal samotnosc i desperacje glownej hobaterki, sceny z nim nie byly az tak obrzydliwe jak tu ( mimo iz faceci widzac pewnie cialko tej kobiety moze powiedzieliby co innego) i tak naprawde nie bylo go az tak duzo, glownie bylo pokazane jak ci murzyni wydobywaja od niej hajs i jak traktuja ja jak ostatnia naiwniaczke. Ale jednak ostatnia scena mowi nam ze za kase jednak nie da sie kupic wszystkiego, jak obejrzysz ( chyba ze widzialas) to bedziesz wiedziala o co mi chodzi
Moim zdaniem, Kechiche starał się pokazać wszystko, dosłownie wszystko i... tak bardzo skoncentrował się na rejestrowaniu jak największej liczby sytuacji z życia bohaterek, że nie zdążył już zagłębić się w temat ;) A może zwyczajnie nie ma nic ciekawego do powiedzenia w tej kwestii? Może miłość jest dla niego równoznaczna z porywami namiętności (które towarzyszą jej jedynie na początku)? Któż to wie... Pewne jest jedynie to, że ja tej historii nie kupuję.
Żeby była jasność nie mam nic przeciwko pokazywanie miłości między osobami tej samej płci, ale chcę mieć możliwość uwierzyć w tę miłość. Tu nie było mi to dane bo co oprócz namiętności łączy tę dwie młode kobiety?może właśnie dlatego im nie wyszło bo za bardzo się skupiły na dogadzaniu sobie wzajemnie i zdaje mi się ze obie coś przed sobą grały nie zawsze były prawdziwe
Mam podobne zdanie. Mam też awersję do postaci, które same nie wiedzą czego chcą - tak od siebie, jak i od życia. Miotają się z klapkami na oczach i nadzieją, że ktoś weźmie je za/ pod rękę i wskaże drogę, nada sens, sprawi, że wszystko będzie cudowne. Jednocześnie sama nie kwapią się do czegokolwiek.
No taki obraz Adele rysuje się niestety w głowie, a ja nie lubię jak ktoś wykorzystuje obrzydliwość zniesmaczenie by mnie tanio zaszokować
Hm... akurat mnie sceny erotyczne bardziej znudziły, aniżeli zniesmaczyły. Nie było w nich intymności, szczerości, uczucia... Bardziej przypominały szybki kurs podstawowych pozycji dla zielonych. Niemniej, gdyby je wyciąć, nie pozostaje już zupełnie nic. Może ładne zdjęcia, ale zdjęcia można zrobić i umieścić w albumie - nie trzeba od razu kręcić filmu.
Zdjęcia jak dla mnie nie zapadaly w pamięć , mnie te sceny zniesmaczyly bo się koszmarnie służyły niektóre sceny powinny były być okrojone bo i tak nic nie wnosily do tej historii