Zachwyciła mnie surowość a zarazem prostota filmu. Fantastycznie zrealizowana Niemiecka produkcja. Bez zbędnych dialogów, z świetną oprawą muzyczną. Oczarowana do ostatniej sceny :-)
Mnie też się ten film baaardzo podobał. Słyszałam o nim już sporo (dobrych recenzji), ale jakoś nie miałam okazji zobaczyć.
A co do ostatniej sceny - super jest dialog dotyczący książki:
- Zapakować na prezent?
- Nie, to dla mnie. :-)
fajny film, ale tak jak ktoś napisał w innym temacie 'można było z tego filmu wycisnąć więcej"
zastanawia mnie co innego. |Główny bohater, nasz pisarz po 2 latach od upadku Muru Berlińskiego zjawił się w dawnej siedzibie Stasi i miał pełny i swobodny dostęp do 'swoich' teczek. I co najbardziej mnie zszokowało, gdy znalazł 'podpis' swojego 'Anioła Stróża' TXX../0, wstał podszedł do innego stolika i zapytał się o tożsamość agenta o takim oznaczeniu i bez problemu jego prośba została spełniona!!
Orientuje się ktoś, czy tak było naprawdę w Niemczech po upadku komunizmu??!! Bo jak obserwuje to co się dzieję z teczkami, z agentami 'bolkami' u nas w Polsce w ponad 20 lat po upadku PRL w Polsce, to mi się. nie chce wierzyć, że tak to wyglądało w byłym NRD.
młody jestem, to się naiwnie pytam...
Powinieneś jednak uwierzyć:) W byłym NRD poradzono sobie z tym problemem bardzo praktycznie. Tuż po zjednoczeniu Niemiec utworzono instytucje o nazwie "federalny urząd do spraw materiałów służby bezpieczeństwa państwowego NRD". Po 2 latach od utworzenia tego urzędu można było swobodnie korzystać z akt Stasi. Obywatele, instytucje, stowarzyszenia itd. mogły swobodnie korzystać ze zgromadzonych akt. Jednak w dostępie do akt polityków czy artystów były jakieś ograniczenia, jakkolwiek zainteresowany, którego sprawa dotyczy ma oczywiście dostęp do tych akt. Nie wiem natomiast jak było z dostępem do danych agenta jednak wydaje mi się, że nie robiono większych problemów.