film widzialam juz w wakacje w Niemczech. z kina wyszlam ze lzami w oczach. to niesamowita historia ludzi, zdradliwej miłości, patriotyzmu oraz walki za wszelka cene (nawet kosztem najblizszych) o karierę. Najbardziej podobalo mi sie zakonczenie, ktore nie bylo amerykanskie, czyli tym samym nie bylo banalne, gdyż nie bylo tzw. "happy end'u". Rzeczywistosc byla ostro zarysowana, ludzie poza rzadem to ci dobrzy, a politycy to ci zli. ale mimo tak naiwnego spojrzenia, film bron boze do naiwnych nie nalezy.nie jest to na pewno historia jakich wiele, nie ma tu zadnego schematu. wydaje mi sie ze rezyser kaze nam spojrzec na "stasi" w zuelnie inny sposob. Na przykladzie jednego agenta ukazuje, iz ci ludzie rowniez przezywali rozterki z powodu swojej pracy. Byli samotni i odrzuceni przez spoleczenstwo. jednym słowem: POLECAM!