Bo wiesz... ten film ma przekaz, że kara śmierci jest zła i ten film to pokazuje, że nigdy nie można być na 100% pewnym, że ktoś jest winny itd itd
A tak naprawdę to masz rację a ten film to kpina. Jedyne co wynika z tego filmu to to, że kara śmierci jest słuszna bo aby ktoś w dzisiejszych czasach był skazany niesłusznie to sam skazany musi być w to zamieszany ale kogo to obchodzi - skoro chciał aby go zabili to nie nasz problem.

Według mnie ten film nie chce nam pokazać, że kara śmierci jest zła, tylko że ludzi można bardzo łatwo zmanipulować i okłamać. Pokazuje działanie fanatyków gotowych na wszystko, nawet na popełnienie zbrodni, byle tylko osiągnąć wymarzony cel. Końcówka wprost wskazuje na to, że zabicie Gale'a było absolutnie uzasadnione, a więc kara śmierci się sprawdza.

No właśnie ciężko okłamać i zmanipulować skoro sam skazany musi wiedzieć o spisku aby się to udało. Ile masz takich sytuacji?

Raczej nie chodzi o to, że takie identyczne sytuacje występują częściej lub rzadziej. Chodzi o to, że pod pozorem walki organizacji/osoby/rządu z czymś teoretycznie złym bardzo często kryje się drugie dno własnego interesu. Tu mieliśmy potencjalnie pozytywnego bohatera, wrobionego w morderstwo, którego darzymy sympatią i żałujemy jego śmierci, a okazuje się, że to, o co walczył było tylko przykrywką do spełnienia chorej wizji i manii jego i jego wspólników. Bo czy oni jeszcze walczyli z karą śmierci dla dobra skazańców i ich rodzin? Według mnie pozostała w nich już tylko nienawiść do władz stanu, bo wygrały z nimi o jeden raz za dużo. Dajemy się wciągnąć i zmanipulować tak jak ludzie w filmie, że kara śmierci jest zła, bo zdarza się uśmiercić niewinną osobę, a w ciągu ostatniej minuty filmu nasze myślenie zmienia się o 180 stopni - kara śmierci jednak działa, David absolutnie na nią zasłużył.

Sytuacja z filmu jest oczywiście fikcją, ale czy na pewno istniejące dziś "walczące organizacje" mają czyste interesy? Czy dajmy na to Anonymous robią to co robią z dobrych intencji, czy może istnieje w tym jakiś zysk? Albo setki różnych organizacji ekologicznych? Nie szukajmy daleko: głupia wojna na bliskim wschodzie i obalanie dyktatorów dla "większego dobra" jest zwykłą walką o surowce. A cholera wie, ile takich, mniej lub bardziej skomplikowanych intryg kręci się wokół nas.

Film daje do myślenia i jednocześnie zapewnia 2 godziny genialnych emocji, stąd ode mnie tak wysoka ocena ;)

SPOJLER Nie powiedziałbym że była uzasadniona, mimo wszystko to było samobójstwo. Wątpię żeby w Teksasie za utrudnianie śledztwa (nieudostępnienie kasety) była kara śmierci, w takim przypadku byłby to naprawdę chory kraj. Aczkolwiek i tak jest.

Powiedział człowiek oceniający "Głupi i głupszy" na 10.

A dlaczego nie? - arcydzielo w gatunku komedii a jednoczesnie najlepsza komedia jaka w zyciu widzialem

Skoro uważasz, że film, w którym podpalane są 'bąki' jest arcydziełem w gatunku to naprawdę nie mam pytań. Mnie takie smrodliwe historie nie bawią. Takie prymitywne coś oceniasz na 10, a film w którym aktorzy tak dobrze zagrali swoje role oceniasz na 3.... słabiutko.

No zesz - zeby nie zrozumiec tak prostej sceny jak ta z bakiem? Przeciez ona nie miala byc smieszna! Lloyd wyobrazal siebie jako zabawnego typa w towarzystwie co wlasciwie dla nikogo w rzeczywistosci nie byloby zabawne, Glupi i glupszy jest arcydzielem w swoim gatunku i osobiscie nie znam lepszej komedii, ale co ci bede tlumaczyl skoro zachwycasz sie 'kronikami portowymi', tematyce ktora jest walkowana odkad kino powstalo, sam film niczego nowego nie wnosi a sama mocno srednia gra aktorska nie kwalifikuje ten film na genialny. 10 dalas bo zagral tam Kevin Spacey, i osobiscie nie rozumiem takich ludzi jak ty, oceniaja wysoko conajwyzej przecietny film jako arcydzielo poniewaz zagral tam: Johny Deep, Kevin Spacey, Woody Allen lub lepiej: ocenie wysoko bo wiekszosc tak zrobila (np Zielona Mila). Miej swoje zdanie, wlasne podjscie do zycia, postaraj sie byc bardziej oryginalna poki nie jest za pozno

Oryginalność nie polega na manifeście zdania większości ludzi.
Jeżeli już mówimy o klasykach gatunku (chodź dla mnie to ciężkie do osiągnięcia) to o wiele lepszym filmem jest "Gruby i chudszy".
A, i chciałbym jeszcze zauważyć i spytać czy nawołujesz koleżankę do bycia oryginalną ("postaraj sie byc bardziej oryginalna poki nie jest za pozno"), czy próbujesz Ją za to hańbić ("co ci bede tlumaczyl skoro zachwycasz sie 'kronikami portowymi' ")?

a ja oglądałam mając kilkanaście lat i nadal jestem zażenowana idiotyzmem filmu "głupi i głupszy" :)

No tak 'Akademia pana Kleksa' to dopiero HIT :D

Nic nie znaczace watki? Bardzo pieknie tam pokazano jak momentalnie mozna zniszczyc czyjes zycie - prace, rodzine, reputacje, jednym falszywym oskarzaniem, nawet jesli zostanie ono wycofane. Jesli cos jest przylepione do Twojego imienia, to zostanie tam juz na zawsze, nie zaleznie od tego co powiedza w sadzie (spytaj sie OJ Simpsona).

Poza tym czytajac Twoje pytania wydaje sie mi, ze nie ogladales filmu uwaznie. Wszystko jest tam wyjasnione. Gale specjalnie chce by reporterka naglosnila sprawe po jego smierci, po to ja "zatrudnia". Sama kaseta nie pomoglaby; wszyscy zaraz by powiedzieli, ze to falszywka. Jej historia dodaje sprawie pikanti, wiadomo, ze swiat o tym uslyszy.

Syn nie byl "olany dla butelki", matka wywiozla go do Hiszpani, po oskarzeniach gwaltu, nie chciala pozniej by Gale sie z nim kontaktowal.

Na sam koniec, pytales sie po co oni to zrobili - odwpowiedz tkwi w wywiadzie z poczatku filmu: nie mieli ani jednego przykladu niewinnego usmiercenia wieznia, chcieli pokazac, ze system tez sie moze pomylic.

Nastepnym razem ogladaj filmu uwazniej, a potem zadawaj pytania.

Podpisuje się pod tym co napisałeś ;) Trochę głupi był to film ale mimo wszystko dobrze się go oglądało i nie nudził ;p

muzyka również moim zdaniem beznadziejna

Czy oglądałeś ten film uważnie? Jak możesz twierdzić, że wątki z "puszczalską studentką" są nic nie znaczące? Są ogromnie znaczące! Od zemsty studentki wszystko się przecież zaczęło. To zrujnowało jego życie osobiste i zawodowe i sprawiło, że nie miał nic do stracenia.
Nie słyszałeś nigdy o chorobie zwanej alkoholizmem? Nie tak łatwo rzucić picie, nawet dla ukochanej osoby, jaką jest syn.
A jeśli chodzi o "wisienkę na torcie" — dziennikarka była po to, by bardziej nagłośnić sprawę i pokazać historię z perspektywy Gale'a. Ona nie miała odkryć prawdy, tylko zgodnie ze swoją profesją poinformować ludzi. Gale powiedział jej w wywiadzie wszystko, co mógł — nie wyjawiając prawdy o samobójstwie, by mogła dokonać się egzekucja.