PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=809}

Żyj i pozwól umrzeć

Live and Let Die
7,1 37 037
ocen
7,1 10 1 37037
6,4 10
ocen krytyków
Żyj i pozwól umrzeć
powrót do forum filmu Żyj i pozwól umrzeć

kiepski ten bond

użytkownik usunięty

W zasadzie miał jeden ciekawy moment kiedy to Pan Wielki ujawnił swoją tożsamość, a tak to cała reszta to lipa

ocenił(a) film na 7

Właśnie zacząłem powtarzać sobie wszystkie Bondy (jestem przy szóstym), ale z tego co pamiętam jest to najlepsza część z Moorem. Świetna piosenka Beatlesów, świetna muzyka, fajne akcje (pościg na motorówkach), czarny charakter, piękna kobieta Bonda. Sam Moore jest chyba najlepszym agentem 007 (ten jego uśmieszek i poczucie humoru). Jak dla mnie ścisła czołówka serii...

PS: Widzę many, że nie przeszkadza ci to iż jakiś "geniusz" wpadł na pomysł puszczania w tv Bondów od końca. Jednak wiedz, że seria 007 z Connerym (w tym ten z Lazenby'm) jest ze sobą powiązana (z wyjątkiem przereklamowanego "Goldfingera"), więc doradzam ci abyś obejrzał je kolejno, tak jak wychodziły...

użytkownik usunięty
Juby_

Najlepsza części z Moore'm to ''Szpieg który mnie kochał'' natomiast ''Żyj i pozwól umrzeć'' jest najsłabsza, przebija go nawet absurdalny Moonraker.
Nie rozumiem zachwytów na tą piosenką, myślę że są one spowodowane tylko ty że wykonywali Beatlesii, to już dużo bardziej wolę wykonanie Madonny z Śmierć nadejdzie jutru, że o piosence Tiny Turner z GoldenEye nawet nie wspomnę.
Fajne akcje?? - raczej kiepskie. A ten pościg na motorówce był zdecydowanie za nudny i za długi, w ogóle nie wiele się działo, Bond sobie płynął i płyną a w miedzy czasie pokazywali tego szeryfa który miał być śmieszny a wyszedł żenujący.
Czarny charakter - mało wyrazisty, w zasadzie jedynie co można o nim powiedzieć że był czarny i nic więcej.
Dziewczyny bonda: Jane Seymour - aseksualna, łzawa i nudnawa. Gloria Hendry - bez komentarza

Jednak największe zastrzeżenia mam do fabuły, w zasadzie poza tym momentem kiedy Pan Wielki ujawnił swoją tożsamość i może jeszcze tą akcja z tym krokydolitami w filmie nie dzieje się nic ciekawego. Film od samego początku nie wciąga, ponadto złe nieumiejscowienie akcji, dżungla a w niej tańczący murzyni to nie zbyt interesująca sceneria. Zakończę też takie sobie, w ogóle nie zaskakujące a tylko nie potrzebnie przeciągane.

użytkownik usunięty

A co do tego tego oglądania anty-chronologicznego, to jednak pozostanę przy nim, bo przecież nie ma to jak obejrzeć sobie Bonda w piątkowy wieczór na telewizorze leżąc wygodnie w łóżku.

ocenił(a) film na 7

Ale możesz ściągnąć, lub kupić sobie Bonda i puścić na DVD (ja tak zrobiłem). Jaki ma sens oglądanie od końca, kiedy dane filmy są ze sobą powiązane fabularnie?

Mi LaLD bardzo się podoba. Dla mnie umiejscowienie Bonda w dżungli było fajnym pomysłem. Akcja z motorówkami bardzo mi się podobała (zabawny Wsi-szeryf również), a poza tym pamiętam miotacz płomieni z dezodorantu i kapitalne: "Bond, James Bond.". Jane Seymour była i jest piękną kobietą, a jej rola jest bardzo udana. Piosenka do filmu jest dla mnie po "Goldeneye" najlepszą z filmów o Bondzie (choć dopiero nie dawno dowiedziałem się kto jest jej wykonawcą). Za kilka dni powtórka (bo film widziałem ponad 3 lata temu), wtedy może szerzej się wypowiem.
Absurdalny "Moonraker", jak i ''Szpieg który mnie kochał'' są dużo słabsze, a u mnie szczególnie "minusują" tym, że nie są właściwie filmami "Bondowymi" (SWLM powstał jako film na fali popularności "Szczęk", stąd nazwa słynnego przeciwnika 007 i stąd wodna sceneria z rekinami w finale; a kolejny epizod znowu nie miał własnego stylu, bo producenci postanowili wykorzystać popularność "Star Wars" i wysłać Bonda w kosmos robiąc nie śmieszną komedię sci-fi)!

użytkownik usunięty
Juby_

Jak na razie oglądam filmy od końca i nic nie tracę. Niewykluczone też że TVP w przypadku bondów Connerym wróci do normalnej kolejności.
Rzeczywiście zapomniałem jeszcze o tej akcji z wężem w łazience, faktycznie była fajna ale takich lepszych scenek można policzyć na palcach jednej ręki.
Co do tej Jane Seymour to jest dla mnie jedna najgorszych partnerek Bonda, jodynie gorsze były w Zabójczym widoku no i może jeszcze w Bondach z Daltonem, które był tak mało charyzmatyczne że prawie ogóle ich nie pamiętam.
''Szpieg który mnie kochał'', "Moonraker" - czy to źle że takie filmy próbowały się wybić na popularności takich hitów jak ''Szczeki'' czy ''Gwiezdne wojny''?
Ten pierwszy ma dużo ciekawą fabułę, dziewczyna Bonda to nie jakaś tam przypadkowa asystentka, tylko autentyczna, radziecka agentka, która nie dość że wraz z chce powstrzymać Stromberga, to jeszcze planuję zemstę na Bondzie.
''Moonraker'' - ten film mnie zaskoczył jak mało który, jeszcze nigdy w historii bondów główny złoczyńca nie miał tak ambitnego planu. Z pewnością jest to jeden z odcinków którego szybko się nie zapomina.

ocenił(a) film na 9

A dla mnie to jeden z lepszych odcinków Bonda (a wraz z "Tylko dla twoich oczu" i "Człowiek ze złotym pistoletem" najlepszy Moore'a). Moore genialnie zadebiutował w roli agenta 007, film ma dużo akcji (moim zdaniem pościg na motorówkach świetny), sympatyczne postacie drugoplanowe (co jak co, ale dla mnie szeryf był zajebisty), świetna muzyka i niepowtarzalny klimat lat 70. No i oczywiście Jane Seymour.

ocenił(a) film na 10
robert2207

Dla mnie zaraz po "Tylko dla twoich oczu" jest obok "Człowieka ze złotym pistoletem" najlepszym filmem z Moorem. Ten pościg na motorówkach to bardzo ciekawy pomysł. Trochę podobny jest też pościg z "Człowieka ze złotym pistoletem". Jedynym minusem dla mnie są kobiety Bonda, nie wiem czemu, ale Jane Seymour jakoś mi tu nie pasuje, no i zgodzę się z manypakiao7 co do Gloria Hendry - to chyba jakieś nieporozumienie, już bardziej byłbym skłonny przymknąć oko na Grace Jones z "Zabójczego widoku", chociaż na jej widok też mnie jakoś "wykręca". Ale oprócz tego minusika reszta się zgadza: jest akcja, jest świetna muzyka, "czarny" charakter i jego pomocnicy (Tee Hee ,Baron Samedi), miejsce akcji+klimaty voodoo=bardzo oryginalne.

ocenił(a) film na 8
robert2207

Dokładnie mam podobne zdanie na temat tego filmu, na szczególną uwagę wg. mnie zasługuje zajebista muzyka, jedna z najlepszych w bondach. Ogólnie moje ulubione filmy o agencie 007 to właśnie te z Rogerem.

ocenił(a) film na 7

http://en.wikipedia.org/wiki/Live_and_Let_Die_%28song%29
Paul McCartney a nie Beatlesi...

"Jane Seymour - aseksualna, łzawa i nudnawa." wyczuwam w tym opisie mały plagiat, chyba trafiliśmy na ten sam artykuł i jestem pewien, że to nie zbieg okoliczności ;)
Wracając do Twojej wypowiedzi zgadzam się odnośnie tytułowej piosenki, nic szczególnego w niej nie widzę a na pewno nie tyle by mogła podwyższyć ocenę.
Moim zdaniem cała grupa przeciwników Bonda, dobrze zagrała i są odpowiednio dopasowani, szczególnie w klimacie Harlemu to widać (nie mam na myśli koloru skóry ;) )
Jane Seymour uważam za ciekawą i ZDECYDOWANIE seksualną kobietę Bonda. Na pewno nie jest tak charyzmatyczna jak Tracy W tajnej służbie lecz po głupiej Tiffany Case z Diamentów jest to postać jak najbardziej udana. Gdyby nie Rosie(''bez komentarza'') to kobiety Bonda byłyby wielkim atutem tego filmu.
Akcja w pociągu na plus, nie naciągana, moim zdaniem ciekawe zakończenie, szczególnie ostatnia scena.
Udany debiut Rogera choc moim zdaniem nie był lepszy od Seana.
Ode mnie 7/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones