Tutaj raczej nie ma co porównywać do Starzyńskiego...

na tym polega wolnosc wypowiedzi , ze ja moge porownywac mrowke z czolgiem, co ci nie pasuje w porownywaniu kaczynskiego do starzynskiego? oprocz tego ze kaczynski byl wybrany demokratycznie a starzynski komisarycznie?.. interesujesz sie troche historia czy tylko tak piszesz bo masz na to ochote bez argumentow?

Akurat w tej kwestii nie możesz mi zarzucać braku znajomości historii - znam ją dobrze, jeśli nie bardzo dobrze łącznie ze szczegółami. Nie chodziło mi o sposób wyboru tylko o klasę polityka i o to, że żaden z obecnych prezydentów (a więc Kaczyński także) nie dorastają Starzyńskiemu do pięt - porównując zasługi oraz umiejętność zarządzania miastem. Także zanim zarzucisz komuś brak znajomości historii zastanów się dobrze bo to argument rodem z gimnazjum.

proszę przeczytaj jeszcze raz moja wypowiedz, najlepiej na glos z neutralna intonacja, wtedy byc moze zauwazysz ze nie ma ona negatywnego nastawienia, napisalem ze porownywac mozna wszystko(odpowiadajac na twoj post ze porownywac "nie ma CO" i kropka, bez zadnej argumentacji) druga czesc mojej wypwiedzi nie byla zadnym atakiem na twoja znajomosc czegokolwiek napisalem jasno (w moim mniemaniu) ze jak ma sie cos przecwi to trzeba uzyc jakiegos argumenty a nie tylko hmm "onetowieskiego" nie ma co/glupek/madrala/PISior/Komurski..) łapiesz juz?

wracajac do samego Starzynskiego, nie jestem jakims "wybtinym" "specjalista" ale z tego co jakis czas temu czytalem nie byl to wcale czlowiek/polityk ktory byl hmm noszony na rekach przez tlumy warszawiakow przed 39, napewno we wrzesniu wystawil sobie jednoznacznie pozytywna ocene co stawia go w panteonie wsrod naszych bohaterow narodowych (szczegolnie postrzeganych w kontrze do Rydza-Śmigłego i rzadu) chcociaz ja od jakiegos czasu(moze 2-3 lata) zaczynam miec gleboki dylemat i naprawde nie wiem bo jednak bylem wychowywany w duchu patriotycznymo/awaturniczym z PW na centralnym miejscu a ostatnio zaczela do mnie chyba jednak przemawiac chlodna kalakulacja nsztu odnosnie akcji burza i PW taki maly oftop ale jednak troche nawiazujacy.. jezeli znasz sie na historii bardzo dobrze(chociaz mysle ze juz srednio wystarczy) jak twierdzisz zlapiesz to w lot :)

PS.zwroc uwage kiedy koles ten post dal.

Tak, zauważyłem kiedy "koleś" dał post. Dla mnie to akurat nie jest istotne - świadczy tylko o nim.
Nie jest dla mnie ważne czy polityk był noszony na rękach tylko czy był dobry i skuteczny. W przypadku Starzyńskiego skutki jego polityki odczuwamy do dziś, a władze powojenne (aż do dnia dzisiejszego) korzystają z pomysłów, które powstały za jego kadencji. To za jego rządów powstał samodzielny wydział planowania. Bez wdawania się w szczegóły władze (powojenne Warszawy, aż do dziś włącznie z wielbionym Kaczyńskim) nie dorastają mu do pięt w kwestii rozmachu i skuteczności planowania (pomijając już fakt, że teraz żadnego planu nie ma, a tym bardziej konsekwencji).

Porównywać można wszystko i wszystkich, tylko czy to ma sens? Nie sądzę.

a dla mnie jednak ma to znacznie, w kazdym razie nie jest istotne czy to jest sensowne czy bezsensowne w moim mniemaniu wolnosc wypowiedzi daje mi jak i tobie prawo do pelnej wypowiedzi jak i argumentacji, zreszta najbardziiej mnie cieszy to ze potrafiles jednak uzasadnic swoje twierdzenie poslugujac sie faktami/spostrzezeniami a nie argumentami godnymi onetowskich troli, i za to chcialbym Ci serdecznie podziekowac :)

z mojej strony uwazam dyskusje za zakonczona.
ciurs

Posługujesz się górnolotnym hasłem "wolność wypowiedzi" i odwołujesz się do znajomości historii, podczas gdy całkowicie pomijasz istotny element różnicujący te dwie osoby: Starzyński to bohater Września 1939 roku, a Kaczyński to Prezydent zupełnie innej Warszawy, zupełnie innej Polski, zupełnie innych czasów. Dla mnie trudno w ogóle porównywać dwie tak różne postacie, bo to mija się z celem. A zwrot użyty w tytule filmu "Gdziekolwiek jesteś..." ściśle odnosi się do niewyjaśnionych okoliczności śmierci Starzyńskiego.

Nie chce aby to źle zabrzmiało, ale myślę że na twój post dokładnie już odpowiedziałem, tylko że było wcześniej niż ty napisałeś swoje zarzuty! Imputujesz mi ze "posługuje się górnolotnym hasłem wolność wypowiedzi" dla mnie w tym "haśle" nie ma nic górnolotnego, ja podchodzę do tego jak najbardziej poważnie w to wierze, bardziej normalność niż banał!
Naprawdę czytam swoje poprzednie wypowiedzi i nie widzę, gdzie ja "odwołuje się do znajomości historii", no chyba ze kolega średnio uważał na lekcjach bo myślę że przywoływałem histe z podstawówki raczej. :)

I powtórzę tym razem do kolegi.
Z mojej strony uważam dyskusje za zakończoną.
ciurs

Poczułeś się urażony, czy zaatakowany - za to mogę napisać "przepraszam", za nazbyt zapalczywy tekst. Jednak slogan "wolność wypowiedzi" pozostaje dla mnie sloganem, który jak słusznie zauważyłeś pozwala każdemu z nas na dowolną "twórczość" bez jakiegokolwiek obiektywizmu (i to nie tylko na tym forum). To zaiste może być pozytywne. Jednak ta sama "wolność wypowiedzi" to również wypisywanie bzdur, które nieraz niemiłosiernie męczą i zwalają z nóg.
Nie musisz mi odpisywać, nie musisz się ze mną zgadzać. A ja - pisząc to - nie uzurpuję sobie bezwzględnej racji. Jak mówię - z mojej strony małe przepraszam, bo tą poprzednią wypowiedź powinienem był zaadresować raczej do twórcy tego postu, a nie do obrońcy, bo to on wszak wypisuje takie bzdury.
I to jest moja opinia pisana w ramach dozwolonej krytyki.