PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349210}

007 Quantum of Solace

Quantum of Solace
6,7 163 537
ocen
6,7 10 1 163537
5,7 25
ocen krytyków
007 Quantum of Solace
powrót do forum filmu 007 Quantum of Solace

Bo sie już pogubiłem.

A na poważnie to kpina. Serio chcieli chyba z tego zrobić kolejną część "Szklanej pułapki". I zapomnieli o najistotniejszych cechach bondowych produkcji. Wiele wskazuje na wypadek przy pracy, bo "Casino royale" było znakomite, "Skyfall" również dużo lepszy od "Quantum...". Liczę na to że kolejny pfilm będzie jeszcze lepszy i dorówna poziomem "Casiono Royale".

ocenił(a) film na 8
TW0_FACE

Oj Harvey po co od razu tak surowo ? swietny film ,troche czasem nudny ale poza tym spoko .

troche mieszaja z tym fBondem ale efekty sa wiec narazie nie znajduje - tego filmu

dawid10809

Żeby oddać sprawiedliwość.
Surowo tylko jesli oceniam film w kategorii bondów - dla mnie zdecydowanie jeden z najgorszych, przez kompletny brak klimatu. Serio, czulem jakbym oglądał jakiś film sensacyjny.
Ale żeby nie było aż tak surowo to ten film sensacyjny byl całkiem porządny. Lepszy zdecydowanie niż wspomniani przeze mnie "Szybcy i wściekli"

ocenił(a) film na 8
TW0_FACE

Widzę że jest w tobie Dent ,symbol walki o sprawiedliwość :D co prawda to jest inna wersja bonda (Te z Brosnanem były najlepsze) .Co do szybkich i wściekłych -to inna fabuła i inne postacie więc inny efekt

dawid10809

Jest jeszcze jeden Dent, bo dla mnie najlepszy bond to Casino Royale. QoS może nie najgorszy, ale ścisła trójka najgorszych( nie widziałem jeszcze w tajnej służbie jej królewskiej mości - nie mogę przemóc sie do tego gościa z reklamy pasty do zębów.). A w obu zagrał Craig(CR i QoS) - najlepszy odtwórca 007. Nie ujmując nic Brosnanowi wolałem Conneryego i tego....no....świętego... O! Moorea!

ocenił(a) film na 8
TW0_FACE

tak naprawde to Brosnan i Craig to najlepsze bondy :D

ocenił(a) film na 7
dawid10809

Zgadzam się

ocenił(a) film na 8
kacper4008

te z lat 70 i 80 były takie przesłodzone i przynudzały

ocenił(a) film na 7
dawid10809

Boże dlaczego zesłałeś takich tępaków jak on...

ocenił(a) film na 5
TW0_FACE

Zgadzam się poza jednym - "Skyfall" mimo, że lepszy sporo od "QoS" jest także słaby...

Alex303

Dobrze, że nie tylko ja to widzę. Rzeczywiście dwa ostatnie Bondy są słabe. W ogóle nie przypominają filmów szpiegowskich. A już ostatnie sceny z Skyfall bardziej przypominały Kevina samego w domu niż Bonda... QoS był znowu zwykłym filmem sensacyjnym i nic ponad to. Wydaje mi się, że era Craiga dobiegła końca. Fajnie, że pojawił się jakiś nowy typ Bonda, takiego mało myślącego, a dużo rozwalającego, ale chyba czas najwyższy wrócić do klasyki - czyli Bonda, który więcej szpieguje, a mniej wysadza w powietrze. Takie jest przynajmniej moje zdanie.

prozaiczny

Era Craig nie dobiegła końca, bo ma grać jeszcze w dwóch Bondach, co mnie bardzo cieszy, bo jest cudowną odmianą po komiksowych poprzednikach typu Brosnan czy Moore. Porównanie końcówki Skyfall do Kevina, to już dziecinne uproszczenie ale bardzo chwytliwe wśród niektórych przedstawicieli młodzieży. Bond Craiga nie jest "mało myślący", wręcz przeciwnie, to ,że jest zimnym agentem, który zabija na rozkaz (tak samo jak poprzednicy), to nie znaczy, że nie myśli. Akurat on jest chyba jednym z "najbardziej myślących". Nie wiem ile Bondów widziałeś ale Bond Craiga wcale nie słynie z "wysadzania w powietrze". Słynie z tego, że jest zimny i twardy czy bezlitosny kiedy trzeba, owszem czasem narwany ale przecież potrafi być czarujący, zakochany, szarmancki (chyba jego stosunek do kobiet jest najbardziej pozytywny ze wszystkich, nie jest już takim tępym szowinistą).
QOS uważam za dobrego Bonda a braki scenariuszowe zrzucam na karb strajku scenarzystów. A Skyfall jest moim zdaniem rewelacyjnym "klasykiem", wielokrotnie nawiązującym zresztą do poprzednich serii.

Karina_15

To, że ma zagrać jeszcze w dwóch Bondach nie znaczy, że jego era nie dobiegła końca. Może Cię to zdziwi, ale poprzedni aktorzy byli komiksowi, bo taka ta postać właśnie była pierwotnie opisana przez Fleminga. Tymczasem teraz mamy nie agenta, tylko płatnego morderce, który dostaje zlecenia od MI6. Mało Bonda w Bondzie.

@" nie jest już takim tępym szowinistą"

Bond powstał w latach 50 ubiegłego wieku. Była inna kultura, inna tradycja, inaczej ludzie się zachowywali. A Ty wplątujesz w lata 50 jakieś genderowe brednie z XXI wieku...

Co do końcówki i porównania do Kevina. Proste porównanie nie zawsze musi być dziecinnym. W tym wypadku celowo użyłem właśnie takiego, bo obecny Bond naprawdę nie myśli. Chyba nie powiesz mi, że ktoś kto ściąga do jakiejś szkockiej rudery gangstera z helikopterem i mini armią, mając do dyspozycji stary pistolet jest człowiekiem myślącym. Jest durniem, bo w wyniku jego idiotycznego planu umiera jego przyjaciółka/przełożona. A przecież można było zwabić w jakiekolwiek miejsce tego gościa bez narażania życia szefa MI6. Zero logiki w jego działaniu. Mógł mieć żywych przeciwników (co jest bezcenne w wywiadzie), a ma martwych wszystkich - od wroga po przyjaciółkę. Naprawdę prawdziwie myślący Bond.

Jeszcze raz powtarzam - nowy BOND nie MYŚLI. Jest zwykłą maszynką do zabijania i tyle.

@"Nie wiem ile Bondów widziałeś ale Bond Craiga wcale nie słynie z "wysadzania w powietrze"."

Widziałem wszystkie "Bondy". I te dwa ostatnie - QoS i Skyfall są najgorsze. Praktycznie nie przypominają kina szpiegowskiego tylko tanie filmy sensacyjne. Casino było dobre, ale dwa pozostałe już nie. I jak można pisać, że nie słynie z wysadzania wszystkiego, jak w ostatnich dwóch Bondach wybuchy, fajerwerki były wszechobecne?

@"A Skyfall jest moim zdaniem rewelacyjnym "klasykiem", wielokrotnie nawiązującym zresztą do poprzednich serii. "

Skyfall klasykiem? Do jakich serii Skyfall nawiązuje, bo nie zwróciłem uwagi? Aston Martin? Tu nie chodzi o pojedynczy gadżet, chodzi o całość. Przecież cała "druga część" Skyfall to jakieś kuriozum. Gościu chce chronić swojego przełożonego, ale zapomina, że w ruderze, do której uciekł nie ma broni. A i tak udaje mu się roz!@#$%lić wszystko, oczywiście w wyniku głupoty nie ratuje przełożonej, wygrywa z mini armią i helikopterem niczym MacGyver... To nie jest Bond tylko jakaś kpina. Zamyka się sam w domu, walczy z włamywaczami, którzy mają gigantyczną przewagę, wygrywa, ale w wyniku jego bezmyślności zwycięstwo jest pyrrusowe.

To nie Bond, tylko kino sensacyjne z głównym bohaterem, który nazywa się tak samo jak jego słynni poprzednicy.

prozaiczny

@ "To, że ma zagrać jeszcze w dwóch Bondach nie znaczy, że jego era nie dobiegła końca. Może Cię to zdziwi, ale poprzedni aktorzy byli komiksowi, bo taka ta postać właśnie była pierwotnie opisana przez Fleminga. Tymczasem teraz mamy nie agenta, tylko płatnego morderce, który dostaje zlecenia od MI6. Mało Bonda w Bondzie."

A więc ogłosiłeś, że era Craiga dobiegła końca, hmmm niczym Szczepkowska, która ogłosiła w TV upadek komuny w Polsce, tyle, że jej wystąpienie miało umocowanie w faktach, podczas, gdy twoje stwierdzenie jest kompletnie pozbawione jakichkolwiek podstaw. Ale skoro już ogłosiłeś koniec tej ery, to może zawiadom o tym czym prędzej Barbarę Broccoli, bo ona, biedaczka, na pewno o tym nie wie. LOL
Co do Fleminga i tego, jak ON widział bonda również się mylisz. Fleming sam stwierdził, że Bond ma być wypadkową wszystkich komandosów jakich spotkał w czasie wojny, ma być "nudny" i nie rzucać się w oczy, użył nawet sformułowania "tępe narzędzie" - Bond Fleminga to absolutnie NIE komiksowy, kiczowaty lowelas biegający z pistoletem i od czasu do czasu rzucający coś do śmiechu. Jest zimnym agentem, zabójcą pracującym dla rządu, który jest odludkiem popijającym alkohol w samotności. To właśnie Bond Craiga, jak poprzednio Daltona, jest bliski postaci stworzonej przez Iana Fleminga.

Teraz co do końcówki filmu Skyfall: Silva chciał zabić M ale przy okazji ginęły osoby postronne, wiec to sama M zdecydowała, że nie chce, by przez nią ginęło wiecej ludzi. Stąd pomysł, żeby wywieźć ją na odludzie. Każdy ruch "oficjalny" zostałby namierzony przez Silvę - genialnego hakera, więc wszystko zorganizowano nieoficjalnie a Q zostawiał Silvie "okruchy", po których miał on do nich dotrzeć. Bond myślał, że w rodzinnej posiadłości jest spory zapas broni, okazało się, że nie ma, wiec musieli sobie radzić sami i stąd te "kevinowe" motywy i śmierć M.

@ "Skyfall klasykiem? Do jakich serii Skyfall nawiązuje, bo nie zwróciłem uwagi? Aston Martin?"

Nie zwróciłeś uwagi, lub nie masz pojęcia o Bondach, stawiam na to drugie w świetle twojej wypowiedzi dotyczącej Fleminga. W Skyfall było całe mnóstwo nawiązań do poprzednich filmów, jako, że był to odcinek rocznicowy, była zresztą o tym dyskusja na forum Skyfall, może przytoczę tutaj fragment swojej wypowiedzi: poprawianie mankietów (nawiązanie do poprawiania krawata), scena z waranami (Live and let die), wybuchające długopisy, (Never say never again) dialog o "ejector seat" w Astonie (Goildfinger), w którym Craig nawet naśladuje głos Connerego, sam Aston DB5, przeniesienie siedziby MI6 do podziemi, odniesienie do opuszczonej stacji metra ( The World Is not Enough, You only live twice), pistolet Walter PPK z identyfikacją (Licencja na zabijanie), "zmartwychwstanie" Bonda (You only live twice), nieszczęśliwa dziewczyna Bonda, będąca "utrzymanką" (Thunderball, Licence to Kill), Szkocja ( Sean Connery jest Szkotem).

A to uzupełnienie bradocka: "My names Bond ,James Bond (Dr No ) ,Bond mówiący ,,Świetny Mikołaj nie był zbyt chojny -aluzja do ,,Wstrętny prezent pod choinkę ,,( Pozdrowienia z Moskwy ) ,Na święta powinno być w sklepach ( Moonraker ) ,Bond daje swój nabój wyciągnięty z ciała do analizy i mówi :Tylko dla oczu M (Tylko dla twoich oczu ) Mnóstwo było takich nawiązań .,,Skyfall ,, to najbardziej Bondowy Bond od czasu ,,Świat to za mało ,, "

A co do najgorszych Bondów, to QOS także nie zalicza się do tej kategorii - jest bondowy, ma dużo akcji, humor, ciekawy, ekologiczny wątek. Kuleje montaż i zdjecia, jest wrażenie "trzęsącej się kamery".
Mnie znacznie mniej podobały się np. Moonraker, Świat to za mało, Śmierć nadejdzie jutro, Zabójczy widok - to tylko kilka, które uważam za znacznie gorsze od QOS.

Karina_15

Nic dodać, nic ująć. :)

White_Carnation

Dzięki :)

Karina_15

Miałem nie odpowiadać, bo widzę, że jesteś zapatrzona w Skyfall bardzo mocno. Ale od początku.

@"A więc ogłosiłeś, że era Craiga dobiegła końca, hmmm niczym Szczepkowska, która ogłosiła w TV upadek komuny w Polsce, tyle, że jej wystąpienie miało umocowanie w faktach, podczas, gdy twoje stwierdzenie jest kompletnie pozbawione jakichkolwiek podstaw"

Gdybyś przeczytała ze zrozumieniem dokładnie mój post to dowiedziałabyś się, że napisałem, iż "wydaje mi się, że era Craiga dobiegła końca". Jeśli jeszcze się nie domyśliłaś to piszę wprost: TO MOJE PRYWATNE ZDANIE, poparte konkretami. Konkrety znajdziesz dwa posty wyżej. I mało mnie interesuje Twoje pokraczne argumentacje typu: "Twoje stwierdzenie jest pozbawione jakichkolwiek podstaw". Ma podstawy, które podałem, ale Ty masz problem z ich odczytaniem. Proste?

@"Co do Fleminga i tego, jak ON widział bonda również się mylisz. Fleming sam stwierdził, że Bond ma być wypadkową wszystkich komandosów jakich spotkał w czasie wojny, ma być "nudny" i nie rzucać się w oczy, użył nawet sformułowania "tępe narzędzie"

Przeczytaj pierwszą książkę o Bondzie, dowiedz się na kim naprawdę wzorował postacie. Podpowiem Ci, że jedną z nich była polska oficer operacyjna MI6. Tam nie przyjmowano tępych narzędzi, tylko inteligentnych ludzi, a nie idiotów wysadzających wszystko w powietrze. I jeszcze jedno. Bond to tak naprawdę nie agent tylko oficer wywiadu MI6. To istotna różnica, która trochę została zatarta właśnie w tych najnowszych Bondach.

@"Teraz co do końcówki filmu Skyfall: Silva chciał zabić M ale przy okazji ginęły osoby postronne, wiec to sama M zdecydowała, że nie chce, by przez nią ginęło wiecej ludzi. Stąd pomysł, żeby wywieźć ją na odludzie. Każdy ruch "oficjalny" zostałby namierzony przez Silvę - genialnego hakera, więc wszystko zorganizowano nieoficjalnie a Q zostawiał Silvie "okruchy", po których miał on do nich dotrzeć. Bond myślał, że w rodzinnej posiadłości jest spory zapas broni, okazało się, że nie ma, wiec musieli sobie radzić sami i stąd te "kevinowe" motywy i śmierć M."

Ja nie wiem, że Ty nie widzisz, iż pierwsza część Twojej wypowiedzi przeczy drugiej... Jakie znaczenie ma to czy Silva jest genialnym hakerem, czy też nie, w kontekście tego, iż CELOWO wyprowadzili go do Skyfall? Rozumiesz to czy nie? zostawili mu celowo ślady, po których on dotarł do M. Więc mogli równie dobrze skierować go do jakiegoś bunkra i tam przejąć (ŻYWEGO). Kumasz to? To jest właśnie głupota tego najnowszego Bonda. Organizują zasadzkę na niebezpiecznego gościa w miejsce gdzie nie są w stanie się bronić... I wygrywają tylko dzięki temu, że nowy Bond to równocześnie MacGyver, który za pomocą gaśnicy wysadza w powietrze helikopter i pokonuje mini armię... Poza tym pisanie, że Bond myślał, że ma arsenał... Nawet gdyby miał te kilka sztuk broni więcej to napisz mi: czy to racjonalne, że sam chciał bronić M przed całą bandą, podczas gdy miał możliwość wykorzystania całego kontrwywiadu czy nawet wojska (w końcu gość, z którym walczyli wysadził siedzibę wywiadu)? Końcówka Skyfall jest po prostu głupia i tyle. Nieracjonalna, nielogiczna, mało bondowska, bardzo sensacyjna...

@"poprawianie mankietów (nawiązanie do poprawiania krawata)"

Nie wiem czy zauważyłaś, ale było też nawiązanie do Spidermana, ta scena w pociągu... Bądź poważna kobieto, poprawienie mankietów ma być nawiązaniem do wcześniejszych Bondów? Reszta jest tak samo śmieszna, więc nawet nie skomentuję... Pisząc, że w Bondzie jest za mało Bonda chodziło mi o fabułę, o to jak Bond działa, jaki ma sposób na przeciwnika... A nie, że był Aston Martin to bądźmy zadowoleni. Aston Martin czy te Twoje mankiety nawiązujące do krawata (swoją drogą to popłynęłaś pięknie z tym krawatem :D ) nie świadczą o Bondzie. Bo krawat poprawiał i Rysiek w Klanie. I co, też jest Bondem?

@"A co do najgorszych Bondów, to QOS także nie zalicza się do tej kategorii - jest bondowy, ma dużo akcji, humor, ciekawy, ekologiczny wątek."

Czyli "bondowość" wg Ciebie to: dużo akcji, humor, ciekawość, wątek ekologiczny". Przynajmniej wiem już na czym polega problem. Otóż zupełnie czego innego oczekujesz od filmów szpiegowskich niż ja.


@"Mnie znacznie mniej podobały się np. Moonraker, Świat to za mało, Śmierć nadejdzie jutro, Zabójczy widok - to tylko kilka, które uważam za znacznie gorsze od QOS. "

Masz do tego prawo.

ocenił(a) film na 6
prozaiczny

"Nie wiem czy zauważyłaś, ale było też nawiązanie do Spidermana, ta scena w pociągu... Bądź poważna kobieto, poprawienie mankietów ma być nawiązaniem do wcześniejszych Bondów?”

Albo masz marne pojęcie o Bondach albo się zgrywasz. Oczywiście,że w "Skyfall" są nawiązania do wcześniejszych filmów z serii,podobnie jak takie nawiązania są w "Die Another Day", "Casino Royale" czy "Quantum of Solace".

"I wygrywają tylko dzięki temu, że nowy Bond to równocześnie MacGyver, który za pomocą gaśnicy wysadza w powietrze helikopter i pokonuje mini armię."

Ty chyba nie oglądałeś Skyfall.Gdzie Bond za pomocą gaśnicy wysadza helikopter? O ile pamiętam robi to wysadzając butle z gazem.

"Poza tym pisanie, że Bond myślał, że ma arsenał."

Tu się z Tobą zgodzę.Skoro planuje się pułapkę,to należałoby być do tego dobrze przygotowanym,a nie liczyć na to co się zastanie.Bond mógł sprawdzić czy ten arsenał jeszcze istnieje.Wystarczyło zadzwonić do tego domu,albo zapytać kogoś zorientowanego.Tutaj scenarzyści się nie popisali.Troche mi to zazgrzytało.

"czy to racjonalne, że sam chciał bronić M przed całą bandą, podczas gdy miał możliwość wykorzystania całego kontrwywiadu czy nawet wojska"

Moim zdaniem Bond bał się,że Silva może się o wszystkim dowiedzieć i dzięki temu uniknie zasadzki.A miał do tego podstawy.Wiedział przecież,że Silva jest genialnym hakerem i byłym agentem wywiadu.Wolał więc załatwić tę sprawę sam.Było to pomyślane prawidłowo,ale tutaj wkracza ten nieszczęsny arsenał o którym wspomniałem wyżej.

"Pisząc, że w Bondzie jest za mało Bonda chodziło mi o fabułę, o to jak Bond działa, jaki ma sposób na przeciwnika."

Bond to 23 różne filmy.W jednych jest więcej typowo bondowskich elementów,w innych mniej.Dla Ciebie ważne jest żeby tych elementów było więcej,dla mnie nie ma to takiego znaczenia.Każdy lubi co innego.I bardzo dobrze.Każdy może sobie z filmów o Bondzie wybrać co mu się bardziej podoba a co mniej.
Pozdrawiam.

orphe

Sorry, że tak późno odpowiadam, ale nie miałem czasu wcześniej.

> "Gdzie Bond za pomocą gaśnicy wysadza helikopter? O ile pamiętam robi to wysadzając butle z gazem."

Nawet jeśli był to gaz - to scena jest śmieszna biorąc pod uwagę to, że gaz jednak bezwonny nie jest, a ludzie, z którymi walczył to nie skończeni idioci, skoro udało im się wysadzić najpilniej strzeżony budynek w GB. Szkoda, że w ostatnich scenach mu się nie zaczęli wystawiać na żywca, bo wyszłaby z tego Drużyna A.

> "Moim zdaniem Bond bał się,że Silva może się o wszystkim dowiedzieć i dzięki temu uniknie zasadzki.A miał do tego podstawy.Wiedział przecież,że Silva jest genialnym hakerem i byłym agentem wywiadu.Wolał więc załatwić tę sprawę sam.Było to pomyślane prawidłowo,ale tutaj wkracza ten nieszczęsny arsenał o którym wspomniałem wyżej."

Pisałem już przecież, że Silva i tak się o wszystkim miał dowiedzieć - przecież celowo zostawiali mu ślady aby po nich dotarł do Bonda... Gdzie tutaj logika? Nie angażują większej ekipy bo boją się, że się wszystko wyda, a przecież założenie jest takie, że MA SIĘ WYDAĆ. Krótko mówiąc - kompletny brak logiki scenarzystów - od arsenału, aż po obronę w starym domku na zadupiu.

> "Bond to 23 różne filmy.W jednych jest więcej typowo bondowskich elementów,w innych mniej.Dla Ciebie ważne jest żeby tych elementów było więcej,dla mnie nie ma to takiego znaczenia.Każdy lubi co innego.I bardzo dobrze.Każdy może sobie z filmów o Bondzie wybrać co mu się bardziej podoba a co mniej."

Są różne filmy, ale wszystkie wcześniejsze miały charakter szpiegowski. Od QOS akcenty szpiegowskie całkowicie zostaly pominięte. Zaczęło się tandetne kino sensacyjne. I ostatni Bond z wielki finałem z domem na wsi i bandziorami taki właśnie jest. Nie szpiegowski tylko sensacyjny. Taki gorszy Rambo i nic więcej.

Tu nie chodzi o to czy mi się podoba, czy też nie. Chodzi o charakter filmu. Bond przestał być klasyką gatunku - filmem szpiegowskim. Przeistoczył się w plastikowy, pełen wybuchów i nieracjonalnych zdarzeń film sensacyjny.

ocenił(a) film na 6
prozaiczny

"Nawet jeśli był to gaz - to scena jest śmieszna biorąc pod uwagę to, że gaz jednak bezwonny nie jest, a ludzie, z którymi walczył to nie skończeni idioci, skoro udało im się wysadzić najpilniej strzeżony budynek w GB."

Chyba nieuważnie oglądałeś "Skyfall".Bo o ile pamiętam,to Bond wysadził butle z gazem.Nie odkręcał ich chyba,więc skąd niby Silva i jego ludzie mieli wyczuć gaz? Mogę się oczywiście mylić,bo dawno już oglądałem,więc popraw mnie jakby co.

"Pisałem już przecież, że Silva i tak się o wszystkim miał dowiedzieć - przecież celowo zostawiali mu ślady aby po nich dotarł do Bonda... Gdzie tutaj logika? Nie angażują większej ekipy bo boją się, że się wszystko wyda, a przecież założenie jest takie, że MA SIĘ WYDAĆ. Krótko mówiąc - kompletny brak logiki scenarzystów - od arsenału, aż po obronę w starym domku na zadupiu."

Nie chodziło mi o to. Miałem na myśli to,że angażowanie w sprawę pojmania czy też zabicia Silvy zbyt wielu osób mogło mieć odwrotny skutek,czyli spowodować,że Silva zwęszy podstęp.A Bondowi chodziło o to,żeby zwabić Silvę w pułapkę,ale żeby sam Silva był przekonany,że to on namierzył miejsce ukrycia Bonda.Tak przynajmniej ja to zrozumiałem.W tym przypadku logika jest po stronie scenarzystów.Jeśli rzeczywiście miałbym się do czegoś przyczepić to do samego planu Silvy.No bo po co takie kombinacje,żeby dać się złapać,potem uciec,przebrać się za policjanta i zastrzelić M w trakcie przesłuchania w jakimś budynku.Przecież można było to zrobić o wiele prościej.Przyjechać do Londynu,przebrać się za policjanta i zastrzelić M.Po co te cyrki ze zwabieniem Bonda na wyspę i daniem się pojmać.I na dokładkę Silva jeszcze był takim geniuszem,że przewidział że zostanie złapany akurat wtedy kiedy M będzie przesłuchiwana.Tego bardziej bym się czepiał,a nie finałowej sceny.Ale z drugiej strony jest to Bond,a w tym przypadku trzeba przymknąć oko na nieścisłości czy też absurdy scenariusza.To jest taka konwencja i ja to kupuję.

"Są różne filmy, ale wszystkie wcześniejsze miały charakter szpiegowski. Od QOS akcenty szpiegowskie całkowicie zostaly pominięte. Zaczęło się tandetne kino sensacyjne. I ostatni Bond z wielki finałem z domem na wsi i bandziorami taki właśnie jest. Nie szpiegowski tylko sensacyjny. Taki gorszy Rambo i nic więcej.
Tu nie chodzi o to czy mi się podoba, czy też nie. Chodzi o charakter filmu. Bond przestał być klasyką gatunku - filmem szpiegowskim. Przeistoczył się w plastikowy, pełen wybuchów i nieracjonalnych zdarzeń film sensacyjny".

Nie zgadzam się w tej kwestii absolutnie.Tak naprawdę Bond filmem szpiegowskim był jedynie w 3 pierwszych filmach.A jedyny film prawdziwie szpiegowski to notabene mój najbardziej ulubiony Bond czyli "From Russia with Love".Od "Thunderball" sceny akcji zaczynają przeważać nad tematyką szpiegowską.Bond staje się filmem zdecydowanie sensacyjnym.Były oczywiście próby powrotu do tematyki szpiegowskiej jak w "For Your Eyes Only" czy "Living Daylights" ale nigdy nie doprowadziło to do zminimalizowania akcentów sensacyjnych kosztem szpiegowskich.Piszesz,że od QOS akcenty szpiegowskie zostały całkowicie pominięte.Otóż to nie do końca prawda.Już wcześniej były Bondy które niczym nie różniły się od kina typowo sensacyjnego.Przykładem może być "Moonraker","Licence To Kill" czy też wszystkie poza "Goldeneye" filmy z Brosnanem.
Tak to wygląda z mojego punktu widzenia.Nie musisz się oczywiście z tym zgadzać.Ale w takim razie widocznie nieco inaczej rozumiemy kino szpiegowskie.

ocenił(a) film na 6
Karina_15

Wybuchające długopisy to raczej nawiązanie do "Goldeneye",a nie do "Nigdy nie mów nigdy".Ten ostatni to nieoficjalny Bond,więc nie przypuszczam żeby w oficjalnym filmie z serii zamiast nawiązać do "Goldeneye" odnosiliby się do nieoficjalnego "Nigdy...."

prozaiczny

Prozaiczny - będę oryginalny ;)

Nic dodać nic ująć ! Polać wódki !

perun_6

W czym niby "nic dodać, nic ująć"? Przeciez prozaiczny został zniszczony w odpowiedzi Kariny - nawet nie podjął polemiki, bo okazało się, że nie ma pojęcia ani o Flemingu ani o Bondzie.

White_Carnation

Zniszczony ? Wolne żarty ....

Każdy ma swoje zdanie na temat bondów. Dla mnie Craig skończył się po Casino. Fatalne Quantum i nudne i niedorzeczne Skyfall. Brosnan pomimo przesadzonego S-F Die Antoher Die bije na głowę brzydala brutala bez prezencji i manier. Nowe spojrzenie na serię w Casino zapowiadało odświeżenie całości, ale niestety jak widać, po ścierwie jakim jest Quantum ciężko się podnieść.

Dla mnie Bondy z Craigiem to kino sensacyjne i nic więcej. A używanie sformułowania "klasyk" dla filmu mającego opinię najgorszego w historii bondów ? Zastanów się co piszesz o tym "miażdżeniu".

White_Carnation

Napisz mi dokładnie, jak możesz, gdzie zostałem zniszczony? Polemiki nie podjąłem celowo - widziałem, że dziewczyna jest zapatrzona w najnowszego Bonda, więc odpuściłem. Odpuściłem też dlatego, iż zaczęły się teksty ad person, co mnie jednoznacznie przekonuje do tego aby nie kontynuować.

Jeszcze raz podkreślę - nowe Bondy to zwykłe kino sensacyjne. Tam nie ma nic z filmów szpiegowskich.

TW0_FACE

Zgadzam się, Bond skończył się na Brosnanie, ten z Bondem nie ma nic wspólnego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones