Już przy pierwszej scenie ataku zabójcy złapałem się za głowę. Żeby zapewnić sobie alibi ów osobnik idzie na seans do kina, potem się z niego wymyka sekretnym wyjściem w ubikacji, a potem nagle pojawia się w podmiejskich, leśnych okolicach i zabija z góry upatrzoną parę. Oczywiście wyrabia się na powrót do kina przed końcem seansu... Psychol ten jest prawie podręcznikowym seryjnym zabójcą - zabijając dziewczyny uprawia z nimi seks za pomocą noża, bo mu penis nie staje. Nie ma tu scen gore, ale nóż pochlapany krwią widać. Film całkiem w porządku, ale raczej to coś dla fanów mocniejszych kryminałów policyjnych, niż dla ludzi lubiących lżejsze slashery.