Nie mogłem sobie odpuścić by nie napisac swoich trzech groszy o tym filmie jak i o recenzji. Więc tak, zacznę może od tego czemu taka ocena. Po pierwsze film jest zrobiony dobrze. Pod względem technicznym oczywiście, a więc mam na myśli efekty specjalne itp.Po drugie rozmach filmu, epickość, za to duży plus. Lubię takie filmy mimo iż czasem nie są zgodne z prawdą historyczną. Oczywiście wiem że mamuty na pustyni służace do ciągnięcia materiałów na budowę piramidy to czysta bajka, wymysł reżysera i scenarzysty itp. Ale to nie jest film pokazujący prawdę historyczną, tylko film, po prostu film, dzieło reżysera, dosyć kreatywne dodam. Ogólnie rzecz biorąc jest to typowy film dla Rolanda Emmericha, są wielkie przemówienia, koniec jest pozytywny jak zawsze. Nie traktuję tego filmu jako historycznego, ponieważ nie takie było założenie reżysera. Traktuję to jako film epicki, baśniowy, fantasy, który nie ma nas uczyć historii, tylko zapewnić rozrywkę(jakkolwiek to brzmi). Przywykłem już do tego że Emmerich miesza historię, fakty, mity, legendy i baśnie. Nie mam nic do tego. W końcu kręcenie filmu to proces kreacyjny, więc powstaje burza mózgów w ekipie biorącej udział w tym procesie. Pojawiają się różne pomysły, z których te najciekawsze trafiają potem na ekran. i tak jest w przypadku tego filmu. Nie mam nic przeciwko takim zabiegom. Mnie osobiście sie ten film podoba, mimo iz prawdy historycznej tam nie ma, ale kto szuka prawdy historycznej w filmie fantasy? chyba tylko jakiś głupiec, albo szaleniec. 10000 BC jako film fantasy jest dobrym filmem. A jesli chodzi o recenzję nie wiem czy Pan recenzent przeczyta mój post(zakładam ze nie) to nie zgadzam się że filmy Emmericha są głupie, pozbawione logiki i że sa dobre dla ludzi mających problemy z myśleniem. Roland Emmerich należy do specyficznego grona reżyserów, który nie dba o fakty historyczne, tylko stara się zrobić ciekawy film, z ciekawą fabuła. Ma za zadanie przyciagnąc widza do kin. Tyle ode mnie.