Film słaby, ponieważ nie trzyma się faktów? Racja, Władca Pierścieni też jest słaby, bo nie ma pierścienia, który pozwala zniknąć. Niektórzy mogli by się zastanowić, po co oglądają filmy z gatunku, którego wartości nie rozumieją. A zapewniam, że trzymanie się faktów w filmach przygodowych wartością nie jest żadną. Skąd zatem osadzenie akcji 10 tys lat p.n.e? Wyłącznie po to, aby ludzie, w pewien sposób ograniczeni, dla których film z założenia nie jest przeznaczony, a po niego sięgną, potrafili sobie to choć w minimalnym stopniu wyobrazić. Funkcję pełni taką samą, jak osadzenie wspomnianego wyżej Władcy Pierścieni w realiach średniowiecza...
Wracać do popierdółkowych komedii romantycznych (co tam jest za realizm!) i nie marudzić. :]
Heh popieram, ludzie sprawiają wrażenie jakby byli profesorami historii i archeologii i czepiają się filmu PRZYGODOWEGO a nie dokumentalnego/historycznego!
Ale "władca Pierścieni" coś daję. Ma właściwie biblijne przesłanki. A 10 000 B.C. co? To mogli się chociaż tych faktów trzymać. Przynajmniej by czegoś nauczyli. Mnie się tam nawet podobały te momenty z Egiptem. Ale poza tym, to nudny. Zwyczajnie.
Błagam, nie szufladkuj ludzi!