Tak można właśnie podsumować to kanadyjskie "dzieło". Fajna lokacja, chociaż myślałam, że pójdą do tego opuszczonego więzienia, a nie będą tylko w kółko biegać po lesie. Dużo krwistych scen, które były albo słabe, albo bardzo słabe. Potworki no cóż... Takie jakby zombie z gumy, szału nie było, te ich ryki też doprowadzały mnie do apopleksji. Oczywiście standardowo dużo irracjonalnych zachowań bohaterów, ale na to można było w większości przymknąć oko (taki urok kina grozy). Nic szczególnego, ale też i kompletnie dno to nie jest, przynajmniej według mnie. Takie 3,5/10, na raz do przebrnięcia.