PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10001856}

14 szczytów: Nie ma rzeczy niemożliwych

14 Peaks: Nothing Is Impossible
7,2 9 108
ocen
7,2 10 1 9108
14 szczytów: Nie ma rzeczy niemożliwych
powrót do forum filmu 14 szczytów: Nie ma rzeczy niemożliwych

Reszta to coś strasznego, wręcz gwałt na wspaniałości tych gór i odarcie ich z doniosłości. Bohater wchodzi na 14 szczytów w 7 miesięcy, na samą Annapurnę i Dhaulagiri w ciągu kilku dni, Everest, Lhotse i Manaslu w 48h (sic)... sorry jeśli zdobywasz szczyt w stylu oblężniczym to ktoś musi tobie całą drogę zaporęczować, to trwa tygodnie, wchodzenie w górę i schodzenie po sprzęt, ciężka robota (rzeczywiście często wykonywana również przez szerpów). W filmie to krytykują (w przypadku Everestu), a sami to robią dla Nimsa, jedyna różnica że teraz to jeden z nich, a nie bogaty biały. W tym przypadku cały światek szerpów nepalskich poświęcił się żeby zbudować Nimsowi autostradę. Potem przelot helikopterem pod kolejny wierzchołek i jazda dalej. Rozumiem to jako wspólny projekt szerpów i tak powinien być traktowany (uszanujmy ich wszystkich), ale główny bohater nie jest jakimś ponadnaturalnym herosem, jak stara nam się wmówić w filmie. Nims sam mówi w filmie, że wspina się od zaledwie 10 lat. Poczytajcie sobie biografie Kukuczki albo Kurtyki, lata nauki, wspinaczki skaukowej, coraz większe góry, pionowe ściany, na koniec Himalaje i Karakorum, często zimą, często nową trasą, często w stylu alpejskim bez poręczowania, bez kasy, śmigłowców, bez ekipy tv i armii szerpów. Ten film niestety nie pokazuje trudności takiego wyczynu, ryzyka, jak duże to poświęcenie i ile za tym stoi ofiar. Po filmie netflixowy widz może stwierdzić, że to kaszka z mleczkiem w sumie, 10 min i pyk kolejna górka do odchaczenia. Słabe to, może lepiej by wypadło w formie 14 odcinkowego serialu, gdzie wyprawa na jeden szczyt to jeden odcinek. Wtedy można by oddać szacunek himalaizmowi.

ocenił(a) film na 4
satorispace012

a zauważyłeś, że w filmie wejście na szczyt ośmiotysięcznika bez tlenu nazwano stylem alpejskim? Ja się tylko uśmiechnąłem. A ta czeska himalaistka Kolouchova to się tak głupio podłożyła pod tę durną narrację jak to protagonista Nims zmotywował wszystkich z innych ekip do wejścia na K2 bo inaczej by nie weszli :) I jeszcze sporo takich niedorzecznych kwiatków, że klękajcie narody.

Kazikowy

A co w tym niepoprawnego? Wystarczy przeczytać w Wikipedii czym charakteryzuje się styl alpejski, wyklucza zakładanie poręczówek i wspomaganie się tlenem.

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Styl_alpejski

ocenił(a) film na 10
satorispace012

to sie przebiegnij kazdego dnia 20 km z 30 kg plecakiem kozaku tapczanowy

hellkittyrocks

Zgadzam się. Nic dodać nic ująć.

ocenił(a) film na 7
satorispace012

Brytyjczyk, nie Nepalczyk.

ocenił(a) film na 8
satorispace012

To wszystko co piszesz to racja ale jest ogromna ilosc wspinaczy z grubą kasą, która moglaby sobie na to pozwolic a mimo to nigdy tego nie zrobila bo dla ich organizmu to byloby zabojcze. Ja ten film odbieram raczej jako forme pokazania jego ogromnej wytrzymalosci, 1 osmiotysiecznik moze kogos zmiesc z planety a co dopiero zrobienie 14 w tak krotkim odstepie czasu. To ze ktos ma na to kase nie znaczy ze jest w stanie to wykonac, w koncu to 8k ;). A to ze himalaje sie skomercjalizowaly to juz osobna historia.

ocenił(a) film na 4
klaudia0131

Ale ten nepalski brytyjczyk Nims nie udowodnił swojej wytrzymałości, a jedynie pokazał kondycję, którą zyskał w oddziałach specjalnych wojsk brytyjskich. Gdyby nie tlen podczas wejścia mogłoby być różnie. Wchodzenie na szczyty siedmio-ośmiotysięczne wymaga aklimatyzacji, tj. wchodzenia i schodzenia, nocowania w obozach I, II, III na różnych wysokościach, aby obserwować w jaki zachowa się organizm i aby ciało, a przede wszystkim mózg, przyzwyczaiły się pracować w warunkach obniżonej zawartości tlenu w powietrzu. Dla ekstremalnie wysportowanego i wytrzymałego Nims'a 7% procent tlenu w powietrzu to była jedyna przeszkoda, drugą były fundusze (które zdobył propagując swoją akcję), trzecią - transport (który rozwiązał też poprzez fundusze). Zrozumcie, że 90% najlepszych aktualnie wspinaczy świata (exemplum Bielecki, Moro, Urubko) mogłoby tego dokonać z tlenem (a pewnie część szczytów nawet bez) w jeszcze krótszym czasie, ale w świecie wspinaczy to nie jest prestiż (w świecie laików już tak). Prestiżem jest wejść bez tlenu, ewentualnie dodatkowo w stylu alpejskim, ewentualnie zimą, w dalszej ewentualności nową drogą. To się liczy u uznanych wspinaczy. Sami najlepsi nie używali tlenu, ale wtedy istnieje ryzyko, że dostaniesz obrzęku mózgu, nie zejdziesz z góry i zginiesz wskutek hipotermii (przykład Mackiewicza, który po wejściu na szczyt widział tam Revol jako rozmazaną plamę, co oznacza, że w ogóle nie powinien się tam znaleźć, bo choroba wysokościowa zaczęła się rozwijać u niego dużo wcześniej). W filmie mamy każde wejście z tlenem a ten Nirmal gada wciąż o niebezpieczeństwie w strefie śmierci. Phi! Nie twierdzę przy tym, że te wejścia to było coś błahego, bo to jednak każdorazowo 3000-3500m zmierzenia się z wybitnością szczytu. W kategoriach uznawanych przez himalaistów, nie zrobił tu niczego nadzwyczajnego. Nie mniej ma zasługi później. To Nirmal wszedł z częścią swojej ekipy z tego filmu jako pierwszy zimą na K2 (też z tlenem) a to już jest wyczyn!

Kazikowy

"o Nirmal wszedł z częścią swojej ekipy z tego filmu jako pierwszy zimą na K2 (też z tlenem) a to już jest wyczyn!" Nirmal wszedł bez tlenu :)

ocenił(a) film na 4
Vetrin

Tak, tak... mój błąd.

ocenił(a) film na 9
Kazikowy

"Prestiżem jest wejście beż tlenu..."

Co wy na ten tlen się tak zafiksowaliscie???
Prestiżem to jest wejście beż spodni lub beż butów, albo chociaż bez czapki...

ocenił(a) film na 4
Wielkot1

Po prostu się czyta o tym środowisku himalaistów. I tak ta ranga wejść wygląda. Żadna fiksacja.

ocenił(a) film na 9
Kazikowy

No właśnie to jest ta fiksacja.
Bo niby dlaczego akurat ten tlen???

Równie dobrze mogłoby być np. Bez Szerpów,

Albo właśnie np. Bez czapki...

ocenił(a) film na 4
Wielkot1

Twoje słowa (porównywanie wejść bez tlenu, bez szerpów, albo bez czapki) to przesłanka do stwierdzenia, że jesteś kompletnym dyletantem w temacie himalaizmu. A nadal próbujesz argumentować nie mając rzeczowych argumentów. Jeśli się na czymś nie znam to po prostu się nie odzywam, żeby nie wyjść na głupca. Polecam.

Wielkot1

Co tam bez tlenu, ty jakbyś wszedł to byłoby wejście bez mózgu

Kazikowy

Kazikowy ty to rzeczywiście jesteś Kozak.

ocenił(a) film na 7
satorispace012

Jeśli dla ciebie to takie łatwe to zorganizuj wyprawę, zdobądź kasę, zaplanuj całą logistykę i w drogę. Dlaczego nie podejmiesz się tego wyzwania? A no tak wolisz krytykować z ciepłego tapczanu

ocenił(a) film na 10
satorispace012

Lecz się gościu na deficyty emocjonalne... i jakby zacytować bohatera tego dokumentu: "Działaj, a nie gadaj..." Podważasz jego osiągnięcie bazując na czym? Późniejsze zdobycie K2 zimą też podważasz? Nikt kto ma głowę na karku nie stwierdzi, że to była kaszka z mleczkiem. To są w większości najtrudniejsze szczyty świata. Znam trochę historię Kukuczki, więc żeby troszkę odczarować - jego własna żona mówiła wprost o tym, że Jurek nigdy specjalnie nie trenował do swoich wypraw... Poza tym nie można porównywać osiągnięć Messnera czy Kukuczki do obecnych himalaistów, tak jak nie porównujesz Maradony do Messiego...

ocenił(a) film na 4
Scrach

Jak najbardziej można porównywać dawnych i aktualnych wspinaczy. Tamci mieli gorszy sprzęt. Nieskomercjalizowany jeszcze wtedy, raczkujący biznes zaplecza takich wypraw też działał na ich niekorzyść (kto pamięta ten konwój Jelczów z Polski do Pakistanu czy Nepalu z całym majdanem i rzeczami na sprzedaż aby sfinansować 50 szerpów do dźwigania beczek ze sprzętem przez 10 dni przez doliny na lodowiec Baltoro). To wszystko generowało koszty dla organizmu już przed dotarciem pod samą górę do obozu bazowego. A jeszcze trzeba było szczyt zdobyć. Kukuczka mówił: "szczyt zapłacony musi być zrobiony". A teraz wsiadasz w helikopter firmy, która czeka na takich wspinaczy i w 2 godziny jesteś na miejscu obozu bazy.

ocenił(a) film na 10
Kazikowy

Ty mówisz o logistyce wypraw. No to jak porównasz osiągnięcie współczesne z hybrydową techniką zdobywania szczytu, wejście z marszu bez obozów po drodze, ale też bez pomocy sherpów ze wznoszeniem ekwipunku z wejściem bez tlenu, z obozami po drodze, z pomocą Sherpów... jest tyle zmiennych, że nie da się tego porównać

ocenił(a) film na 4
Scrach

Wyżej opisałem co jest prestiżem dla himalaistów, tj. które sposoby wejść budują niezachwiane uznanie środowiska i najlepszych (którzy jeszcze żyją). https://www.filmweb.pl/film/14+szczyt%C3%B3w%3A+Nie+ma+rzeczy+niemo%C5%BCliwych- 2021-10001856/discussion/Ten+film+to+pi%C4%99kne+zdj%C4%99cia+i+tyle.+Zero+emocj i.,3266499#post_16714059

ocenił(a) film na 10
Kazikowy

Jak Wojtek Kurtyka zdobywał ośmiotysięczniki w sportowym stylu też te osiągnięcia były podważane wśród "najlepszych" himalaistów jego czasu. Teraz nie ma co do ich wartości żadnych wątpliwości. To środowisko jest bardzo specyficzne i opieranie się na definiowaniu osiągnięć przez ludzi "znanych" jest wątpliwe, bo: zawsze będą umniejszać osiągnięcia ludzi spoza głównego nurtu, ludzi robiących rzeczy szalone na które nikt inny by się nie zdobył, ludzi nie wchodzących w format osiągnięć ustanowiony przez "zachodni świat". Nie tędy droga...

ocenił(a) film na 4
Scrach

O czym Ty mówisz? Nikt nie podważał dokonań Kurtyki. Co to jest sportowy styl?

ocenił(a) film na 10
Kazikowy

Mea culpa. Miałem na myśli styl alpejski, na lekko, w małym zespole, krótkie dynamiczne wejścia - w kontrze do długich i wyczerpujących zespołowych wypraw. W polskim himalaizmie był jednym z pionierów tego typu wejść, co naturalnie spotykało się z niechęcią środowiska.

ocenił(a) film na 4
Scrach

Ja dokładnie znam dokonania Kurtyki, czytałem mnóstwo książek o nim, o himalaistach w ogóle, wiec jakąś wiedzę uważam, że mam. A zadałem Ci to pytanie bo widzę, że piszesz, odpowiadasz mi... ale są to argumenty, które wydają Ci się słuszne, ale wychodzi z nich jedynie niewiedza, projekcja twoich poglądów, a nie realna wiedza o wspinaniu w górach najwyższych. Ocenę 10/10 to możesz wystawić reżyserowi tego filmu za tak ładną laurkę, ale nie za sam wyczyn.

ocenił(a) film na 10
Kazikowy

To są projekcje naszych poglądów, zarówno twoich jak i moich. Fakty są takie, że ekipa zdobyła 14 ośmiotysięczników w 6 miesięcy i 6 dni. Rok później ta ekipa zdobyła K2 zimą. Nikt tego przed nimi nie dokonał, nikt nie podważa osiągnięć Kurtyki czy Kukuczki, czy innych polskich himalaistów (a te rzecz jasna nie są małe). W mojej ocenie nie można porównywać rzeczy nieporównywalnych. Tak jak wtedy Polacy walczyli o swoje miejsce w światowej czołówce, tak teraz Nepalczycy walczą o swoje...

Scrach

Tylko co ty porównujesz, to co Polacy robili wówczas, czyli pierwsze wejścia czy wejścia nowymi trudnymi drogami i to bez wspomagania tlenem (który obniża odczuwaną wysokość o około 2000 m!) to były pionierskie wyczyny, doceniane przez środowisko alpinistyczne na całym świecie, a to co robią teraz Nepalczycy używając wspomagania tlenem to cofanie himalaizmu o pół wieku bo aktualnie taki styl to wyłącznie komercja i turystyka, a nie poważne alpinistyczne osiągnięcie.

ocenił(a) film na 10
Wrocek

Ja tego nie porównuję. Ja doceniam osiągnięcia zarówno Polaków jak i Nepalczyków. Nie wiem czemu Polacy mają taki ból tyłka o swoją "wyłączność" na osiągnięcia w Himalajach. I jak już mój drogi chcesz cisnąć te porównania, to przypomnij osiągnięcia polskiej wyprawy na k2 zimą... Dziwne że jakiś randomowy Messner docenił te "komercyjne" wejścia

Scrach

Bardzo podoba mi się spokój i ton Twoich wypowiedzi. Legenda Messner szanuje i podziwia ale kanapowy znafca himalaizmu bo "przeczytał trochę książek", wie kogo z kom porównać i na jakich zasadach. Czasem mi wstyd, że jestem częścią tej zachodniej, a w szczególności polskiej kultury - to co MY zachodni zdobywcy uważamy za chwałę, chwałą jest. Obiektywną. I tylko pod wszystkimi artykułami, filmami, dokumentami potok jęków niedocenionych chłopców, którzy wiedzą lepiej.
Pozdrawiam głos rozsądku

ocenił(a) film na 10
menysek

Niestety trochę tak jest, że "uważa się" pewne gremium za opiniotwórcze i wartościujące osiągnięcia. Jeżeli owo gremium uzna iż jesteś godny trafić do Hall of Fames to przejdziesz do historii, jeśli nie zginiesz w niepamięci. Na szczęście są jeszcze ludzie którzy potrafią samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski ;-)

Scrach

Ja widzę ten temat szerzej - jako dwa światy różnych wartości. Zawody, olimpiady, wyścigi to kultura zachodu. Wschód nie oddzielał tego od duchowości, a osiągnięcia i chwała były raczej skutkiem dążenia do doskonałej harmonii ciała i ducha. Upraszając. Teraz kultura zachodu zalewa wszystko, więc odbijamy się w lustrze widząc jak inni stosują nasze wartości i sposób postrzegania rzeczywistości. Niektórym mocno nie podoba się to odbicie. Myślą że "oni" powinni być tacy jak my, wyznawać te same zasady, tak samo patrzeć na rzeczywistość. Stąd ten zgiełk.

Ale patrząc szerzej zobaczymy, że Szerpowie żyją w nędzy i za grosze, narażając życie, służą białym facetom, żeby mogli bawić się w zawody w chodzeniu po górach. I nie deprecjonuję tutaj pasji himalaistów, po prostu, dla ludzi, którzy muszą uprawiać taki zawód, żeby utrzymać rodzinę, to nie jest fajne. A przecież osiągają równie dużo, a czasem i więcej niż Ci, którzy im płacą. I mimo to świat w ogóle ich nie dostrzega. No to w końcu pokazali tak, że nie da się odwrócić głowy. A nas boli, że przegrywamy we własnej grze. Smutne to, ale jesteśmy tak zadufani w sobie, tak nieprzytomnie uwikłani w poczucie wyższości, że nie widzimy, że świat tych wartości czasem się wynaturza - bo czym innym jest zostawianie członków innych wypraw na śmierć, bo nam "przepadnie okno pogodowe"? A tu zwykły, niewykształcony komandos wie, że nie zostawia się ludzi na śmierć...

ocenił(a) film na 4
menysek

>>Legenda Messner szanuje i podziwia ale kanapowy znafca himalaizmu bo "przeczytał trochę książek", wie kogo z kom porównać i na jakich zasadach. Czasem mi wstyd, że jestem częścią tej zachodniej, a w szczególności polskiej kultury - to co MY zachodni zdobywcy uważamy za chwałę, chwałą jest. Obiektywną. I tylko pod wszystkimi artykułami, filmami, dokumentami potok jęków niedocenionych chłopców, którzy wiedzą lepiej.<<<


Skoro już o mnie piszesz to może do mnie również skierowałabyś tę wypowiedź? Kanapowny znafca, czyli ja przeszło 40 letni człowiek w satysfakcjonującym wolnym zawodzie, bez kredytów, z oszczędnościami (to ten niedoceniony chłopiec, tak?) jednak czyta i coś wie i nie bazuje na swoich projekcjach czy odczuciach. Nie mogę czytać twoich truizmów. Logika wskazuje, że skoro Pemba był żołnierzem sił specjalnych Wielkiej Brytanii to oczywiste jest, że wpoili mu pierwszą zasadę na polu walki - nie zostawiamy swoich, o ile to obiektywnie możliwe. To raz. Dwa: Pemba mentalnie nie jest już Nepalczykiem a człowiekiem Zachodu (służba w wojsku angielskim i większość przeżytego życia w Wielkiej Brytanii musiały go zmienić, co widać z resztą w filmie). I gdyby nie ten zgniły Zachód, jego hojność (donacje od sponsorów) to Pemba mieszkając w Nepalu na 99% nie dałby rady tych wypraw zorganizować logistycznie i finansowo, nie z ich mentalnością. Nims Pemba zrobił wyczyn, bez dwóch zdań, ale nie przesadzajmy, nie róbmy za to z nich wielkich bohaterów. Dopiero K2 zimą to był wyczyn (i że tak wielu wspinaczom z jego ekipy udało się wejść) o czym, że zrobił to Nims i jego koledzy niektórzy w tym topicu dowiedzieli się dopiero kiedy o tym tutaj napisałem.

ocenił(a) film na 9
Kazikowy

Przepraszam, a z twoich argumentów to co właściwie wynika??

ocenił(a) film na 4
Wielkot1

Dla ciebie nic

ocenił(a) film na 9
Kazikowy

Nie na to jak merytoryczna riposta.

ocenił(a) film na 10
satorispace012

Nigdy nikt nie osiągnie czegoś podobnego do wyczynu Nimsa a jakieś janusze z kanapy się kłócą czy to sportowe wejścia czy nie XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Chwała dla Nepalu, który był wiecznie kojarzony z tragarzami i niczym większym w górach, szanuje Nirmala i całą ekipę za te 14 szczytów, za k2 zimą oraz rekord w szybkości 3ech 8tysięczników. A Janusze dalej rozkminiają 'eeee to nie było w takim, srakim stylu bla bla' xDDDD

ocenił(a) film na 4
GeloxDD

przeczytaj sobie moje wpisy w tym wątku zanim na gorąco będziesz komentował.

ocenił(a) film na 5
satorispace012

Pełna zgoda, dawno się aż tak nie wynudziłem przy filmie o tak pasjonujacej tematyce. Nimsdai Purja, mimo, że Nepalczyk na papierze, nie jest juz czlowiekiem wschodu, przez slużbę w brytyjskiej armii zostal wychowany na człowieka z mentalnoscią zachodu. Tym bardzie, ze juz jego ojciec tam służył. W tym filmie gloryfikuje się go natomiast jako Nepalczyka. Nie zmienia to jednak faktu, że zrobił to w ekipie nepalskiej i chwała mu za to. Nie chcę jednak wchodzic zbyt głeboko w doniosłość tego osiągnięcia, bo zbyt mało wiem na temat himalaizmu.
Nie muszę jednak byc ekspertem w sprawach wspinaczki wysokogórskiej, żeby ocenić sam film. A sama postac Purji jest wręcz archetypowym przykładem amerykanskiego herosa rodem z hollywoodzkiego filmu i to mnie najbardziej w tym obrazie drażni. Innymi słowy: za bardzo brakuje w nim ducha wschodu. Wreszcie odnosząc ten film do takich obrazów jak ''Czekajac na Joe'' czy ''Zew ciszy'', jet to film po prostu przeciętny, jeśli nie słaby.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones