PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30865}
7,3 20 151
ocen
7,3 10 1 20151
6,4 5
ocen krytyków
2010: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2010: Odyseja kosmiczna

W przeciwieństwie do "2001" ta wersja jest wyśmienita i nawiązuje do książki. Bardzo ciekawa gra psychologiczna między HALem a człowiekiem, trzymjąca w napięciu do końca. Szczęśliwie w filmie (jak dla mnie - co kto lubi) nie marnuje się czasu na puszczanie walców czy pokazywanie powolnych, długich (niewiele wnoszących) ujęć. "2001" była wizualno-muzyczną ucztą dla zainteresowanych (nie dla mnie). Szczęśliwie "2010" w znacznie większym stopniu pokazuje to o co chodziło Clarkowi w książce.

ocenił(a) film na 9
topjes

Właśnie zachęcił mnie Pan do przeczytania książki!

Podobnie jak Pan, cenię Odyseję 2010 (film) za klimat, za przesłanie a
przede wszystkim za wykonanie i takie podejście do sci-fi jakiego nie ma
większość filmów z tego gatunku. Byłem przekonany, że C.Clark w swoich
książkach posługuje się równie nudnym i bezsensownym bełkotem co Kubrick
w adaptacji Odysei 2001.


ocenił(a) film na 3
topjes

Tyle że pierwszy był film Kubricka, a dopiero później napisano książkę.

ocenił(a) film na 6
boulevard7

Dla sprostowania

-najpierw powstało opowiadanie "Posterunek" Clarcka, opowiadajace o
odnalezieniu na księżycu pozostałości obcej cywilizacji. Kubrick
zekranizował je w drugim segmencie filmu.

-Kubrick zainspirowany opowiadaniem postanowił stworzyć wraz z Clarckiem
dłuższa opowieść oparta na przedstawionym pomyśle.

-Clarckowi tak spodobał się film ze postanowił napisać książkę na jego podstawie, potem pociągnął historię dalej... I nie wyszło mu IMHO. Film
jest dużo lepszy od książkowej sagi (bo chyb a 5 tomów ta liczyła )

Subterranean

"-Clarckowi tak spodobał się film ze postanowił napisać książkę na jego podstawie, potem pociągnął historię dalej... I nie wyszło mu IMHO. Film
jest dużo lepszy od książkowej sagi (bo chyb a 5 tomów ta liczyła ) "

Ładnie wypowiadać się na temat książek, których się nie przeczytało?

Moim zdaniem seria książkowa jest równie dobra, co filmowa. Po prostu nie można porównywać tych dwóch wersji. Nie da się oddać ciszy na kartce, za to można ciekawie opowiedzieć wydarzenia, a w tym Clarke jest dobry. Podoba mi się sposób w jaki opisuje otoczenie akcji, technologię przyszłości (niektóre już dzisiaj istnieją). Clarke rozbudowal także wypowiedzi bohaterów np. w jednym momencie można mieć wrażenie, że Hal chciał zasugerować załodze, że może kłamać (względem drugiej książki i filmu) i nie potrzebuj ich, aby skończyć misje. Autor przekazuje także myśli Bowmana, dzięki czemu wiadomo jak czuł się po śmierci towarzyszy i wyłączeniu Hala.

Kolejne książki pokazują wchodzenie na kolejne poziomy ewolucji ludzkości np. dwójka jest o zapanowaniu pokoju.

Co do 2010 jak dla mnie jest to kontynuacja na poziomie. Moim zdaniem bardzo dobrze, że reżyser nie poszedł drogą Kubricka, bo raczej nie oddałby jego stylu. W zamian zrobił to na swój sposób (zachowano klimat jedynki - tajemniczość). Zauważcie, że względem pierwszej części nie było tyle muzyki, a i ona oddawała pustkę kosmosu, mimo inności. Kolejna sprawa: kosmos - w jedynce jest przedstawiony jako coś nudnego (eksponowana jest tylko technologia na orbitach ziemi i księżyca), w dwójce ma zaciekawić ze względu na coś co ma się w przyszłości stać.

Do czego zmierzam - 2010 nie miał nigdy być kopią 2001. Miał przedstawić kolejne wydarzenie w historii ludzkości, a te nie musi przypominać tych z jedynki. Wystarczy, że podstawy pozostały te same - monolit jest tym samym zimnym obiektem, głuchym bohaterem, co w jedynce. Tak samo jak wcześniej nie dopowiedziano, czym jest i czy coś za nim stoi (mimo wyraźnego określenia w obydwu książkach).

ocenił(a) film na 6
projecta

Powiedziałbym ze nie ma w tym nic zdrożnego bo przeczytać wszystko co
wartościowe na świcie nie sposób a co dopiero zajmować się dokonaniami pośledniejszymi.

2010 do 2001 ma się jak pizza z Lidla do pizzy z domowego pieca. Zależy kto
jakie placki jada.

ocenił(a) film na 6
Subterranean

Poza tym z sagą Clarcka miałem jednak trochę styczności - całej nie
strawiłem. Dla mnie inne jego dzieła jak chociażby "Rama" mają o wiele
większa wartość.

Znam cały koncept itd... To są rzeczy które były już wałkowane w sf kilka
razy i to kilka razy lepiej. Nawet Assimov się tym bawił, nie mówiąc o
gigantycznych wręcz dokonaniach Herberta na tym polu.

Rozumiem oczywiście że komuś może bardziej przypadać do gustu wersja książkowa, nie ma w tym dla mnie problemu. Mnie jednak "kolejne wariacje
na zadany temat" mało bawią. O wiele bardziej cenie sobie unikatowość i filmowość Odyseji 9 z pełną świadomość tego ze Clarck ma w filmowej
wersji bardzo duże zasługi). Grzechem który dla mnie popełnia w swoim
cyklu jest dosłownośc- w pewnym momencie alegorycznośc znika i wszystko
zamienia się w zwykłą opowieśc sf. ładnie napisaną, nawet momentami
porywająca, ale to nie to, co wersja Kubricka.


Poza tym w wydaniu Clarcka jest jednak już jakiś posmak wtórności, redundancji, a i nie oszukujmy się, jest to autor który mocny jest w
teorii ale od strony literackiej miewał dośc sromotne wpadki (nie żeby
inni ich nie mieli).

Może zmeinie swoje podejście po głębszej analizie tych książek, która się
szykuje w związku z moją pracą magisterska. Może wtedy kupię Odyseję w
wydaniu czysto clarckowskim - na razie jestem raczej na "nie".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones