Właśnie obejrzałem film w jakości HD, jestem pod wielkim wrażeniem efektów specjalnych jakie zobaczyłem. W dzisiejszych filmach komputerowo wykreowane statki kosmiczne nie umywają się do zaprezentowanych w odysei kosmicznej, świetne wrażenie sprawia także wygląd Jowisza.
Muzyka bardzo charakterystyczna dla mrocznych SF z lat 80,czyli świetna.
Polecam film wszystkim fanom starych Sci-fi.
To jasne jak słońce. We wszystkich starych wysokobudżetowych produkcjach s-f, efekty są lepsze niż w tych dzisiejszych. Poprostu dobrze sfilmowane modele wyglądają dużo lepiej i bardziej realistycznie niż komputerowy kolorowy syf. Patrz np. na Star Wars, w nowych efekty komputerowe, mimo niesamowitego zaawansowania nie robią takiego wrażenia jak te w starej trylogii.
Dobrze powiedziane.
Na mnie ogromne wrażenie zrobił w tym filmie zwłaszcza jeden efekt specjalny. Chodzi mi o ujęcie z oczu astronauty, kiedy unosząc się w przestrzeni kosmicznej zbliżają się powoli do wirującego bezwładnie "Discovery". Jedno zwykłe ujęcie, prosty efekt specjalny - oczami astronauty widzimy jego własne nogi i ogromną, powoli przesuwającą się powierzchnię Jowisza znajdującego się całe tysiące kilometrów dalej (a właściwie można by powiedzieć "poniżej", gdyby nie to że w kosmosie pojęcia "góra" i "dół" nie mają sensu :P
Jestem skoczkiem spadochronowym więc widok ziemi z dużej wysokości (i uczucie unoszenia się nad nią) nie są mi obce, a jednak ta prosta scenka zrobiła na mnie ogromne wrażenie idealnym odwzorowaniem nieopisanej przestrzeni kosmosu :)
Mi się podobały najbardziej ujęcia Leonowa z kosmosu. Wielki przerażający statek, któremu mroczności nadawała jeszcze charakterystyczna dla tego filmu muzyka. Poza tym podobała mi się jeszcze scena Aerodynamicznego hamowania statku i próba dostania się do Discovery przez Curnowa i Brajlovskiego. Ogólnie film bardzo mi się podobał tak jak i pierwsza część, oraz książkowa tetralogia Artura C. Clarke'a.