Troche pobędą na statkach, aż się wszystko uspokoi i zejdą na ziemię i po prostu ludzie wg mnie nie nie będą raczej chcieli dzielenia na państwa tylko na globalne państwo. Choć znajdą się i Ci którzy podburzą ludzi i może powstać tak zwana "rewolucja". Niektórzy znów zamkną się w państwach, tylko właśnie: granice. I tu zakończę bo przez to mogłaby powstać globalna wojna wyniszczająca ludzi, aż w końcu wszyscy się wybiją albo pójdą na kompromis.

Cały ten opis przywodzi mi na myśl powstania kraju Panem z trylogii "Igrzyska Śmierci"

Najwiekszym błędem było nie zrobienie dodatkowej arki dla chińskich robotników ;) a tak na poważnie to dużym problemem byłyby zanieczyszczenia odpady promieniotwórcze, rafineryjne itp itd. Do tego dochodzą globalne zmiany klimatyczne, i wiele wiele innych czynników, podsumowując szanse na przetrwanie są zerowe :)

No tak, wybuchy elektrowni jądrowych czy nawet bomb, bo kto wie jak dobrze są zabezpieczone. Po wybuchu Yellowstone pyły spowijają całą Ziemię, więc roślinność tez powoli zamiera. Pojawiają się choroby, epidemie itd itd. Jednym słowem - kaplica. :)
Nie wierze w jedno globalne państwo - nie ma czegoś takiego, nie na taka skalę. Zawsze znajdzie się taki, który będzie chciał rządzić, zgromadzi wokół siebie ludzi i broń. Poza tym każda społeczność potrzebuje organizacji, a co za tym idzie - ktoś tym musi rządzić.

Popieram przedmówców.Po takim kataklizmie na taką skalę,ziemia nie nadawała by się do zamieszkania przez bardzo długi czas i nie ma tu znaczenia,czy osiedli w Afryce,czy gdzieś indziej.Za dużo syfu zostało by uwolnione podczas trzęsień ziemi itd. choćby same elektrownie atomowe,których przecież jest trochę na świecie.Jedynym rozwiązaniem w razie czegoś takiego,wydaje się lot w kosmos,na jakąś inną planetę,lub chociaż na orbitę,do specjalnej zbudowanej stacji,jak w serialu The 100,choć to też tylko na krótki okres czasu.Gdyby takie coś wynikło,to przetrwanie na ziemi jest raczej niemożliwe bez przygotowanego planu ewakuacji gdzieś w kosmos.I nie pomogą żadne super zaawansowane bunkry podziemne.

A dlaczego niby miałyby wybuchnąć? To nie jest jakiś film akcji, gdzie wystarczy uderzyć samochodem w drzewo i nagle mamy eksplozję. Bombę atomową nawet gdyby zrzucić z samolotu, to ona nie wybuchnie. To nie jest ładunek konwencjonalny, aby doszło do eksplozji jądrowej, musi zostać odpalony ładunek wewnątrz bomby, który wyzwala energię potrzebną do rozpoczęcia reakcji rozszczepiania atomów.
Elektrownie atomowe z kolei w dzisiejszych czasach są niezwykle bezpieczne i mają całą masę środków przeciwdziałających tragedii. Praktycznie wszystkie współczesne elektrownie mają system automatycznego wyłączenia elektrowni jeśli ta jest zagrożona jakąś awarią, przez co eksplozja nie jest możliwa.

Roślinność to nie jest wielki problem, ponieważ tę można hodować na arkach przy specjalnym sztucznym oświetleniu. Do tego celu można nawet stworzyć specjalne hale, w których będzie się hodować potrzebne rośliny.
W jaki niby sposób miałyby się pojawiać nowe choroby i epidemie? To nie jest takie hop-siup. Ziemskie biotopy aż tak bardzo się nie zmieniły, by nagle przeżyć nową eksplozję kambryjską. Choroby w dużej mierze zostaną takie, jakie były.

Jedno globalne państwo to pomysł jak najbardziej realny i w dodatku jak najbardziej możliwy i potrzebny. Po wymarciu tak ogromnej liczby ludzi podział na masę państw nie jest nijak logiczny. Ludzkości potrzebna jest różnorodność genetyczna, a nie małe odizolowane od siebie grupki społeczne. Z powodu zmian na Ziemi, powinien jednak powstać system kontroli populacji, który dawałby prawo rozmnażania tylko tym najlepiej dostosowanym pod względem biologicznym. Ludzkość w tym momencie potrzebuje raczej ludzi o ściśle wyselekcjonowanych cechach, niż przypadkowe produkty ewolucji.
Globalne państwo zapewnia dobrą organizację, oraz niweluje konflikty zewnętrzne. Dodatkowo sprzyja szybszemu rozwojowi naukowo-technicznemu. Problemem nowego świata może być jednak religia - na pokład wzięto przedstawicieli chyba każdej większej wiary, przez co konflikty i mordy na tym punkcie wybuchną wcześniej, niż później.

Co do pierwszego trzesienia, jak myslicie, czy bedzie mozliwa odbudowa po tych wielkich trzesieniach? W koncu w filmie wody ustapily wiec...
Ciekawi mnie tez czy ktos podczas tego pierwszego trzesienia przezyl procz glownych bohaterow.

Ludzie ewoluują, aby przetrwać w nowych warunkach. Ich inteligencja w końcu ustąpi miejsca instynktowi i tak oto ludzie staną się zwyczajnymi ssakami, które będą czekać na nową rasę inteligentnych zwierząt - tak jak my teraz - aby je "udomowili".

Ale z czego miałyby wyewoluować te inteligentne istoty, jeśli nie z ludzi? Poza tym piszesz o ludziach tak, jakby mieli zacząć się cofać w rozwoju. To niemożliwe, ewolucja nie działa wstecz. Mogę stać się prymitywniejsi, przestać korzystać z technologii, ale nie wrócą raczej w pełni do instynktów.

bo ten gosciu tyle wie o czymkolwiek co fanatyk katolików o kosmosie.

"Fanatyk katolików"? Cóż to za zabawne określenie? :D

A takie na boczku wymyślone.