Bo wywołał u mnie katastrofę szarych klepek. Bo to trzeba rzeczywiście czegoś takiego doznać, by strawić na tego gniota 2h38'. Ludzie, litości, efekciarska szmira z pedagogicznym zadęciem. Tylko graficy komputerowi się dobrze tutaj spisali.
+
To samo chciałem napisać po obejrzeniu połowy (bo więcej nie wytrzymałem) tego filmu. Jedyne co było dobre to efekty specjalne. Muzyka, zdjęcia, reżyseria, humor - dno. 0 jakiejkolwiek głębi - sam plastik. Nie polecam.