Nawet spotkanie właściwej osoby nie ma sensu jeżeli jest już zbyt wcześnie lub zbyt późno.Gdybym żył w innym czasie i miejscu moja historia mogłaby mieć zupełnie inne zakończenie.
Czy aby reżyser nie wpuszcza nas tym stwierdzeniem w maliny?
Czy aby to właśnie jedno zdanie nie ma nas zmusić do przemyślenia, że jest jawną bujdą, że zupełnie co innego determinuje bohatera, a lansowana przez niego dziura w drzewie też nie spełnia swego zadania. Że "nieprzegranym" takie schowki na wyznania najskrytsze są zbędne, a "przegranym" nie są pomocne ;)