Film uracza swą abstrakcyjną magią, ale im dłużej trwa to błądzenie we mgle tym robię się coraz bardziej niecierpliwy. Uracza również poetyckość obrazu, ale nie jest w stanie do końca trzymać mojego zainteresowania na równym poziomie. Zaczynam się nudzić. Obraz ten bardzo trafnie oddaje naturę wspomnienia, ulotności uczucia, przemijania życia i zagubienia człowieka w tej przestrzeni- to mnie najbardziej uraczyło. Historia była tu tylko pretekstem, trudno nawet powiedzieć, że była jakaś historia, kolejne epizody łączył tylko wspólny bohater poznający co rusz nowe kobiety.
Zdjęcia w tym filmie odgrywają największą rolę i zasługują na największe uznanie. Pieczołowitość, perfekcja, wyczucie, wrażliwość jest nie do podrobienia.
Aktorzy przeżywają tak prawdziwie, że zastanawiam się czy nie improwizowali.
Muzyka idealnie zgrana z obrazem.