'Powiesić go!!!'
Jak można zedrzeć ze ściany Pink FLoyda i Davida Bowiego.. ja rozumiem że Joy Division, Happy Mondays... czy Rotten... no ale...;(
Zdarł ich bo to byli przestarzali, dopasowujący się do mody szarlatani ;P I proszę mnie nie bić, wiesz, że to prawda ;);)
A tak na serio to był tylko taki anarchistyczny gest, symbolizujący, jak czasy się zmieniają i wybucha coś nowego (ale założe się, że gościu dalej gdzieś w ukryciu słuchał Floydów i Bowie'go).
Co do Pink Floyd to faktycznie nijak nie pasowali oni do punkowej rewolty, ale "Low" Bowiego to była ulubiona płyta Curtisa i to nieprawda, że to towarzystwo przestało słuchać Bowiego. Ta scena, gdy Ian mówi, że David jest kłamcą, bo śpiewa że trzeba umierać młodo ... totalna bzdura. Kto jak kto, ale Ian był człowiekiem, który raczej nie odbierał wszystkiego dosłownie. W filmie pokazany jest jako znerwicowany dziwak. Może faktycznie sprawiał takie wrażenie, ale nie był głupkiem ... w filmie wydaje się nieco opóźniony ;). Bowie akurat modny nie był. Gdy panował punk to on pracował nad nowofalową trylogią berlińską, która zrewolucjonizowała rynek i zainspirowała właśnie między innymi scenę manchasterską. Niemniej jednak kawał świetnego kina i drobne nieścisłości nie rażą. Nawet dobrze, że w filmie wyobraźnia autorów ubarwia i przerysowuje pewne fakty :).
Ja wcale nie odniosłam takiego wrażenia, że Curtis tu cytuję "wydaje się nieco opóźniony" i że chcieli go pokazać jako głupka. Mi wydawał się młodzieńcem o rozchwianej emocjonalności i nieco zmanierowanym, ale ta jego wersja jakoś bardziej mi pasuje do mojego wyobrażenia o nim niż to, co pokazano w "Controlu".