Witam wszystkich użytkowników forum. Film, o którym tutaj mowa oglądnąłem jakiś czas temu (wiem, wstyd się przyznać, że tak późno) i muszę powiedzieć, że wywarł na mnie ogromne wrażenie. Po pierwszej, bardzo dobrej części, rzadko przychodzi druga, tak samo dobra, albo chociaż dorównująca pierwszej, a w tym przypadku dwójka jest tako samo miodna jak jedynka. Szybka, wartka akcja, świetnie skomponowana muzyka, zdjęcia ukazujące spustoszały Londyn - coś wspaniałego. No i to zakończenie, oglądając końcowe fragmenty miałem nadzieję, że uda się za pomocą chłopca uzyskać jakiekolwiek antidotum na wirusa, dzieje się jednak zupełnie odwrotnie. Moim zdaniem:
- powstanie kolejna część, wiadomo dwójka skończyła się otwarcie (zaraza przenosi się na Europę, świadczy o tym wieża Eiffla w końcowych ujęciach), ale równie dobrze cała historia mogłaby się skończyć w tym momencie (brak happy endu),
- bardzo prawdopodobne jest to, że matka zaraziła ojca z zemsty, za to że zostawił Ją na początku filmu, chociaż i tutaj mam wątpliwości, ponieważ zaraz po pocałunku widać strach i przerażenie w zachowaniu kobiety, jakby nie była świadoma, że jest nosicielką i że w ten sposób może zarazić,
- oczywiste jest chyba, że kluczowym ogniwem przeniesienia zarazy na Europę jest chłopczyk, który został ugryziony w metrze przez ojca. Zaraził On również pilota śmigłowca oraz swoją siostrę i dalej już poleciało lawinowo,
- świetna rola Jeremy'ego Rennera, nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że świetnie pasuje mu rola żołnierza :P (Hurt Locker, gdzie zagrał fenomenalnie).
Podsumowując film jest godny polecenia, trzyma w napięciu i naprawdę nie jest to zmarnowane półtora godziny.