Zwróć uwagę na jedną rzecz: wersja z 2007 jest remakiem filmu z 1957. A to znaczy, że scenariusz pozostał ten sam, mamy więc klasykę westernu, dobro versus zło, honor i dumę contra odkupienie grzechów i bycie cool (widoczne zwłaszcza w ostatniej scenie, gdy Crowe gwiżdże na konia). Tak zwana ,,pięknie opowiedziana historia dla fanów gatunku" (któż inny nie wyrzuciłby telewizora przez okno po zabiciu Bale'a? ;)).

niby tak, jednak gdybym miał oceniać filmy według skali jakiejś wymyślonej przez innych musiałbym być w nie zgodzie z sobą, takie moje zdanie. to wszystko jest bardzo nie logiczne no ale.. Po tylu latach oglądania filmów jestem niezmiernie zirytowany tym że dobro zawsze tryiumfuje! :| to juz nudne, przewidywalne, takie nijakie.

Western niezły na 6 ale końcówka bez sensu i jeszcze Bale który bez nogi biegnie niczym Bolt.

Przecież dostał w drewnianą stopę tylko. Jak maiłoby to go ograniczać?

Jeżeli ktoś ma drewnianą stopę to też raczej mocno kulawi i ma problemy nie tylko z bieganiem ale i z chodzeniem co Bale w jednej ze scen pokazuje. Do Hoffmana z Nocnego kowboja w udawaniu utykania jeszcze sporo mu brakuje.

Po pierwsze poczytaj cos zamiast oglądać filmy, może poprawisz ortografię. Po drugie, co to, jakis nowy trend, teraz zło ma wygrywać bo inaczej film jest do dupy? Po trzecie, Ben Wade igra ze swoja eskortą, ale w tym czasie polubił Dana Evansa i postanowił mu pomóc zgarnąć kasę i zostac bohaterem wsiadając do pociągu, z którego i tak uciekł.
Tylko ten bieg Balea bez kitu zwalili.

jak widac, polski jenzyki jest dla ciebie za trudna.