(edycja nie działa, standard)
PS: Bardzo fajne też były momenty w których aktorzy używali dokładnie takich samych słów jak w filmie z '57 (np. moment w którym Ben mówi Dan'owi że lepiej dbałby o jego żonę)

Foster chyba wypadł najlepiej. Naprawdę jego postać zapadła mi w pamięci najbardziej. A ogólnie to szkoda mi go, bo był przecież tak oddany swojemu szefowi a... nic mu z tego nie przyszło delikatnie mówiąc.
Dobra recenzja filmu znajduje się również tutaj: http://www.hitosfera.com/recenzja/310-do-yumy/320

Mi też się bardzo podobał, ale chyba najlepsze w tym filmie jest to, że Pan Mangold nakręcił naprawdę dobry western. Dlatego wielki plus za odwagę, bo ten gatunek umiera w dzisiejszych czasach...

Jakoś nigdy nie zasiadałam do westernów, nie przekonywały mnie, ale ten film mnie pozytywnie zaskoczył :) Świetnie sie go oglądało.

Dokładnie, również nigdy nie interesowały Mnie westerny, ale byłam zaskoczona. Crowe świetny.

Piszę tutaj, bo nie mogę wysyłać wiadomości. Chodzi o pomoc (podanie kilku tytułów westernów) w sprawie recenzji do mojej pracy zaliczeniowej na studiach. Jak będziesz chciał mi pomóc, to napisz pw.

eeee, no chyba raczej nie widziałeś pierwowzoru, jeśli oba stawiasz w tym samym rzędzie. teraz już nie potrafią kręcić westernów. każdy pcha się do nich z efektami specjalnymi. a to bez sensu.

ogólnie się zgadzam z tym że nowa yuma jest wyjątkiem, to dobry film.

Nie widziałem tego z 57 r i jakoś mam do niego opór. Ten natomiast jest świetny, odczucia te same co ty.