PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=200546}

3:10 do Yumy

3:10 to Yuma
7,4 64 583
oceny
7,4 10 1 64583
6,8 18
ocen krytyków
3:10 do Yumy
powrót do forum filmu 3:10 do Yumy

SPOILER
Westernów raczej nie oglądam, a do tego filmu przyciągnęła mnie obsada, ale było warto. Ciekawa fabuła, świetna gra aktorska (i z całym szacunkiem dla Russela czy Bale'a - ja czekałam na sceny z Fosterem, bo uwielbiam to szaleństwo w jego oczach :) ).
Jednak ta końcówka /o\
Nie kupuje tej przemiany bohatera. Ok, nie zmienił się do końca, bo wyraźnie jest zaznaczone, że zwieje z więzienia, ale wystrzelenie swojego całego gangu, który tak wiernie podążał by go odbić?
A wszystko, bo Bale'owi odstrzelono nogę podczas ucieczki i nie chciał o tym powiedzieć synowi?
Not buying it.
Nie mniej, daję 8/10

Kasiek_haz

Ben się nie zmienił, gang nie był dla niego ważny, jedynie Charli coś dla niego znaczył, ale w zasadzie nie wiele ich łączyło oprócz wspólnych napadów. Ben w zasadzie gardził ludźmi i tymi niby dobrymi i tymi złymi, jednak to pośród tych drugich mógł żyć swobodnie, więc z tego korzystał. Dan trochę naruszył jego widzenie gdyż wzbudził szacunek zarówno swoją słabością i jednoczesną siłą woli. Ben miał swoje zasady wg nich sie kierował, więc gdy Charlie, człowiek jakichkolwiek bez zasad zabił, Dana to w Benie wzbudziło gniew, a skoro zabił jednego z gangu musiał zabić wszystkich... ale przemiany nie było on poprostu był inny niż ci bandyci

ocenił(a) film na 8
thengel

Tak interpretując postać Bena to słusznie, końcówka ma sens. Jednak ja nie odebrałam Bena tak, jak piszesz, ale może nieuważnie oglądałam, bo wracając do sceny kiedy osobiście odstrzelił jednego z gangu bo ten stanął między nim a McElroy'em to może i masz rację(że nie szanował swoich ludzi).
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
thengel

Zgadzam się! Ben się nie zmienił. On taki był. Po prostu nikt go nie poznał :)

ocenił(a) film na 3
Kasiek_haz

Nie tylko końcówka, alae cały film mmnie nie kupił. Cały czas wszystko było naciągane - już na początku gdy banda dojeżdża do "obozu", a Forster wywabia ludzi żeby pojechali zobaczyć co się działo przy dyliżansie - ludzie, obóz (bo nie miasteczko, na miasteczko to było za małe jeszcze) a nikt nie zauważył siódemki ludzi podjeżdżających do domów? Ukryli się za saloonem?
Nie kupuje tego jak i wielu innych momentów filmu.
O końcówce nie wspomnę.

No i ta kompletnie nie pasująca do klimatu westernu muzyka... :/

ocenił(a) film na 8
zakwasny

no ale z tym argumentem o muzyce to juz mnie rozśmieszyłeś

ocenił(a) film na 8
LoKoMoTiV

Marco Beltrami skomponował świetną ścieżkę dźwiękową, taka typowa dla westernu( podobnie jak w The Hurt Locker- choć to nie western). Namawiam żeby od czasu do czasu posłuchać muzyki wartościowej.

ocenił(a) film na 3
LoKoMoTiV

Mam wykształcenie muzyczne - wiem co piszę. I podejrzewam, że w ciągu tego roku przesłuchałem więcej różnej muzyki niż Ty/Pan/Pani przez ostatnią dekadę...

zakwasny

tia? jakie ?

ocenił(a) film na 8
juziapinkfloyd

muzyka była świetna, gra aktorska na wysokim poziomie

8/10

tymbarkowy

zgadzam sie :)

ocenił(a) film na 8
zakwasny

W takim razie chylę przed tobą czoło:)

ocenił(a) film na 8
zakwasny

Ja bym się raczej spytała, choć również chyląc czoła ze względu na Twoje wykształcenie, ile widziałeś westernów? Przecież ta muzyka pasuje idealnie. Śmiem również twierdzić, że wiem, co mówię, ponieważ od tygodnia, co wieczór, oglądam western. Łącznie z oryginalnym 3:10 to Yuma. Muzyka jest znacznie mniej słyszalna, domyślam się, że to kwestia techniki, ale to jest muzyka w klimacie starych westernów. Chyba, że spodziewałeś się muzyki country... Mam nadzieję, że nie. A jeśli wciąż uważasz, że plotę bzdury, to może włącz/kup/ściągnij Rio Grande tak na początek.
Co do wykształcenia jeszcze - o ile nie jesteś specem od muzyki filmowej/westernowej, to ten tekst nie ma dla mnie znaczenia. Jestem etnologiem, ale to nie znaczy, że znam się na każdej kulturze, o jakiej ktoś rzuci hasło. Bo na wszystkim znać się dobrze po prostu nie można. Nie jestem wielką fanką podpierania swoich wypowiedzi takimi hasłami. Chyba, że napiszesz co było nie tak. Rytm? Taktowanie? Za dobrze brzmiąca gitara? Bo mnie słoń na ucho nie nadepnął, ale wykształcenia muzycznego nie mam, tylko z grubsza ogarniam nuty i zagram piosenkę, czy dwie na gitarze. Ale wciąż słyszę brzmienia złotej ery westernów.

ocenił(a) film na 7
Kasiek_haz

Zauważyłem jeszcze jedną rzecz - taką ciekawą konstruckję w formie trójkąta : syn Dan'a, Dan i Ben (180*). Syn Dana - William to ktoś, kto lada chwila wybierze drogę życiową. Ma przed sobą dwie drogi. Pójdzie w ślady ojca, którego postawą jest sfrustrowany - ale to przecież ojciec i to on wpaja mu wartości takie jak rodzina, które obaj cenią. Albo droga Bena, który budzi w nim ogromny szacunek i strach - jest nim na swój sposób zafascynowany - jest odpowiedzią i przeciwieństwem ojca - środkiem do celu. Ben wspomina o strachu Dana, że tak właśnie się stanie.

Ale to nie William jest najważniejszy w tej konstrukcji. Taki zestaw ma największy wpływ na Bena. Końcówka świadczy o tym, iż Ben robi wszystko aby William nie poszedł w jego ślady. Ben nie był zły - był jaki był bo nie miał tego co miał William - chłopak miał rodzinę a Ben został sam na sam z Biblią. Patrząc na Williama widział siebie w kluczowym momencie życia. Postanowił bronić honoru ojca aby uratować mu życie przed złym wyborem spowodowanym kolejnym i ostatnim w życiu niepowodzeniem ojca. Ben nie mógł zwyczajnie uciec - świat Williama legł by w gruzach.

Dan odszedł jako bohater i tak zostanie zapamiętany przez syna. Można napisać, że Ben stał się na swój sposób prekursorem Incepcji ;), Bale świetnie zagrał swoją rolę - niesamowity aktor. Nie można przejść obojętnie obok plakatu filmu z jego udziałem.

k3r10n

bardzo podoba mi się Twoje wyjaśnienie zakończenia filmu. Nie mam w tym temacie nic więcej do dodania, poza tym, że cieszę że właśnie dzięki temu filmu nie zakwalifikuje do kategorii "pierdoły z octem".
pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
waleczny_kurczak_III

tez jestem pod wrazeniem wyjasnienia zakonczenia
przynajmniej ktos spróbowal cos ponaciagac ale tak to zrobil ze nadal nie wierze zeby skurczybykowi-bandycie zalezalo na dalszym moralnym zyciu jakiegos smarkacza

hermother

tu nie chodzilo tylko o zycie smarkacza, a o caloksztalt, o kumulacje wszystkich czynnikow, ktore tu zostaly wymienione

warto jeszcze dodac, ze ukochana Crowe byla chora na to samo, co mlodszy syn Bale

I podobnie jak Bale, tak i ona musiala zrezygnowac ze swoich marzen.

ocenił(a) film na 6
besty

a to ladne, z ta choroba narzeczonej przegapilam, dziekuje ;-)

k3r10n

Mimo wszystko nadinterpretacja.

k3r10n

Ladna proba interpretacji koncowki filmu i w efekcie jakby jego calosciowego przeslania.Jesli ja przyjac,to mozna dodac maly punkcik po stronie pozytywow tego filmu.Niestety za duzo w tym filmie baboli i nierealnych sytuacji zebym mogl pozostac pod jego urokiem. Jak dla mnie The Proposition to zdecydowanie najlepszy western i jeden z lepszych filmow wogole, ostatnich lat.

Kasiek_haz

film sie przyjemnie oglada mimo ze trwa ponad 2 h ...ale ta koncowka byla zapchaj dziura scenariusza bez pomyslu a wrecz amerykansko-trywialna .. a szkoda .. mimo ze uwielbiam stare westerny z lat 50-60 + te z Clintem ..ten ogladalo mi sie calkiem calkiem w TV na swieta :)

Amiga1240

Mnie wkurzał brak realizmu kilku sytuacji.

1. Nie rozumiem po co podejmować się eskorty więźnia jeśli wiadomo, że nie ma się przewagi. Albo jest się gotowym na konfrontację, albo nie decyduje się na misję.
2. W końcówce jest scena w której jeden z bandy Bena wyznacza nagrodę 200 dolców za strzelanie do ludzi szeryfa. Bzdura totalna. Nikt normalny nie zgodzi się na taki układ. W tamtych latach ludzie może byli bardziej zdegenerowani ale bez przesady.
3. Nie widzę możliwości wydostania się z oblężonego w sumie budynku. Naciągane jak cholera.
4. Członkowie gangu strzelali na oślep ryzykując trafieniem samego Bena.
5. Ten cały pociąg to jakaś kpina. Cały plan polegał chyba tylko na tym, że Ben wejdzie do niego potulny jak baranek. Żadnej obstawy, niczego.

Ogólnie film dobry - 6+/10

ocenił(a) film na 5
Motorcycle_Boy

Popieram, naciągane że hej. Już niech nawet będzie że nie szanował swoich ludzi, ale kto go wyciągnie z tego więzienia, krasnoludki? Akurat, żaden bandyta nie pojedzie dobrowolnie do więzienia po wybiciu całej swojej bandy.
Zrobić inne zakończenie i film całkiem niezły;)

ocenił(a) film na 10
Motorcycle_Boy

Bo najwyraźniej tego filmu nie zrozumiałeś. Obejrzyj go jeszcze raz, ale teraz z UWAGĄ. I to nie strzelali członkowie 'jego gangu', tylko lokalni ranczerzy i ludzie, którzy chcieli zyskać pieniądze. Charlie oferował $200 tym, którzy ustrzelą jednego z osób eskortujących Wade'a. I zważ na czasy, w jakich się znajdują. Pocisk nie ma takiej mocy i prędkości jak w dzisiejszych 9mm czy karabinach snajperskich. Przedostali się bokiem, i nawet fajnie im się to udało.

$200 to był duży majątek i w związku z tym każdy z tych mieszkańców miasteczka chciał uzyskać pieniądze. Ben zrozumiał Dana, jego uczucia i to, że jest dobrym a zarazem honorowym człowiekiem. I poczuł się zobowiązany do tego, co powinien zrobić. Gangsterzy, czy inni mafiozi w dzisiejszych czasach to NORMALNI LUDZIE, którym zależy im na pieniądzach (bo w innym wypadku nie byłoby sensu robić przestępstw). A w dodatku Wade przeczytał Biblię, i można rzec, że był człowiekiem wykształconym jak na tamte czasy. Nie był to zwykły idiota. :)

Film świetny, najwyższa ocena ode mnie. :>

Riviside

Nie, w końcowej scenie na dworcu strzelali właśnie członkowie gangu.

ocenił(a) film na 7
Motorcycle_Boy

Odnosnie pkt 5 dokładnie to samo przyszło mi do głowy. Przecież nawet nie zamkneli za nim kraty. W dodatku pociąg się spóźnił a w wagonie nie było już ochroniarzy. Myślę że pociąg miał po drodze nieprzewidziany postój i w tym czasie "posprzątano" wagon. Oddał broń ale też przez cały film nie był do niej przywiązany. Był raczej inteligentem i nie miał nawyku bawienia się bronią. Wniosek nasuwa się sam: jechał jako pasażer, nie więzień. Co do tego pozbycia się własnej bandy. Wade wcześniej spotkał znajomą barmankę i widać nie byli sobie obojętni. Myślę że miał dla kogo żyć i za co a z bandą na karku byłoby to niemożliwe. Ohydne rozwiązanie bo to był jego odddział, jego "żołnierze", był za nich odpowiedzialny. Zwyczajnie ich zdradził.

ocenił(a) film na 10
glandyth

Witam
raczej nie chodziło o zdradę. Ban poczuł się do odpowiedzialności, sam stworzył te - jak ich nazwał - "zwierzęta" i sam zrozumiał, iż tylko on może ich wykończyć. Przecież oni wcześniej sami oprócz Charliego Prince'a chcieli zdradzić Wada. Po prostu Ben Wade się do pewnego stopnia zresocjalizował. W momencie obserwowania rozmów Dana z synem zauważył, że ważne jest to jakim człowiekiem się zostanie zapamiętanym. On i jego banda co mogli pozostawić po sobie... a czy uciekł z pociągu - dajmy mu drugą szansę:)
pozdr

ocenił(a) film na 10
Kasiek_haz

Ludzie ten film t wpisuje się o obraz jaki był nakreślony w innych filach o degeneruchach, którzy się zmieniają: cztyli, że tak naprawdę każdy przestepca jest dobry tylko potrzeba odpowiedniej resocjalizacji. w tym wypadku wystarczył kontakt i obserwacja relacji Ojciec/Syn. Coś czego Wade nie miał. Dla mnie dzieło a czy celowali czy coś miało sens ... to moralitet a nie kryminał. dzieło - jeden z lepszych " dzikichzachodniaków"
pozdr

kin1978

zapomnij o resocjalizacji, w przypadku Bena nic takiego się nie stało - nazwijmy to przystanięciem i uchyleniem kapelusza wobec postawy Dana, jego pragnień i poświęcenia...dla rodziny, syna, nic więcej, Ben dalej będzie robił co chce, gdyż on już swoją drogę wybrał...

ocenił(a) film na 10
thengel

Ja to odebrałem w ten sposób. ale ...Fajnie zabił kompanów, a nad Charliem uroniła mu się łezka (no może zaszkliło się oczko). Nie wiemy jak się potoczyły losy Weda. Nawet gwizdnięcie na konia niewiele nam mówi i pozwala rodzić spekulacje... Znajdź mi gościa co zabija swoją bandę, a potem mówi: " a co tam zacznę wszystko od nowa - po swojemu...". Przecież był gotowy na śmierć ze strony syna Dana.., Czy blefował - właśnie po minie Crowe'a było widać że "nie". Dla mnie zresocjalizowany - ale nie typ gościa co pójdzie do kościoła i będzie agitować jak to on się nie zmienił. pozdrawiam

użytkownik usunięty
Kasiek_haz

Mimo że życie postawiło Bena i Dana po przeciwnych stronach barykady są to ludzie bardzo psychologicznie podobni, tyle że odwrotnie spełnieni. Ben postawił głównie na spełnianie swoich potrzeb, jest męski, bogaty, przewodzi gangiem, kobiety same mu wskakują do łóżka. Za to jego sumienie i potrzeba moralności cierpi. Dan jest prawym i porządnym człowiekiem. Nie potrafi jednak zapewnić podstawowych potrzeb rodzinie. Obaj są ludźmi bardzo honorowymi i obaj na swój sposób cierpią. W samczo spełnionym Benie Wadzie rodzi się wobec Dana zrozumienie i współczucie co do potrzeby odzyskania honoru, zmieszane z podziwem pod względem jego moralności i praworządności. Dan z jednej strony potępia Bena, z drugiej podziwia i zazdrości. Rozgrywka psychologiczna między dwoma głównymi bohaterami w tym filmie jest dla mnie bardzo przekonywująca. Akcje które podejmują bohaterowie też. Jeden próbuje spłacić swoje sumienie, drugi swój honor, obaj poczucie własnej wartości.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones