Kiedy już myślałem, że część pierwsza była kwintesencją słowa żenada nagle w lśniącej zbroi wychodzi chlubnie część druga, która wchodzi na zupełnie inny, dużo wyższy poziom żenady. Pomijam cele tej produkcji bo są one oczywiste. Ale za tym nie idzie nic - ani scenariusz ani dźwięk ani montaż.
Nie da rady wejść drugi raz do tej samej rzeki, bo rzeka nigdy nie jest taka sama. Wszystko płynie i za każdym razem wchodzi się do innej wody.
po pierwsze już od wielu lat wiadomo, że 365 dni będzie trylogią, więc to jeszcze nie koniec. po drugie powiedzenie "nigdy nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki" nie oznacza, że nie powinno się robić czegoś drugi raz, tylko że niemożliwe jest zrobienie tej samej rzeczy w ten sam sposób. bo za każdym razem jak wchodzisz do rzeki, to wchodzisz do innej wody, bo poprzednia popłynęła :)
Źle używasz tego powiedzenia. Nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki NIGDY, ponieważ woda w rzece płynie i za każdym razem w danym punkcie jest trochę inna - o to chodziło w tym powiedzeniu. Rozumiem co chciałeś powiedzieć, ale z logicznego punktu widzenia w swojej wypowiedzi bronisz Lipińskiej.