Oglądając w tym filmie Willema Dafoe wciąż przez głowę przechodziła mi myśl, że Lars von Trier zrobiłby z tego naprawdę dobry film. Ogólnie 4:44 jest bardzo porównywalny z "Melancholią" (7/10), która wyszła na kilka miesięcy przed tym pierwszym i chyba to też trochę przeważyło na mojej ocenie. Dziwne...