PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433650}

4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni

4 luni, 3 săptămâni şi 2 zile
7,4 26 085
ocen
7,4 10 1 26085
8,0 23
oceny krytyków
4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni
powrót do forum filmu 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni

S P O I L E R Y - nie oglądałeś, nie czytaj!

Warto zwrócić uwagę na brak muzyki. To dość wyjątkowy zabieg, by w ogóle nie komponować jej do filmu. Podobny chwyt widzieliśmy niedawno w "Grbavicy"(Złoty Niedźwiedź), ale tam było przynajmniej kilka tracków, gdy bohaterka ich słuchała, tu nawet tego brak.
Brawa za odwagę, choć osobiście na mnie to nie zrobiło dużego wrażenia, wolałbym jednak jakieś ciche nutki podkręcające nastrój, ale nie byłoby to już oryginalne. Zresztą nie był to znów taki zły pomysł - żeby nie było wątpliwości.

Drugi zabieg warty podkreślenia to neutralny stosunek filmu do poruszanego problemu, czyli aborcji i jej zakazu. To właściwie było jedyne słuszne wyjście, inaczej(gdyby był stronniczy) film nie mógłby liczyć na takie uznanie.

Trzeci zaś to scenariusz, a konkretniej czas w filmie. Akcja toczy się w ciągu kilkunastu godzin, mniej więcej od 9.00 do 21.00. Dzięki temu mamy z dużą dokładnością pokazane rozmowy i zachowania bohaterów, bez streszczania - w końcu film trwa 'aż' dwie godziny.

ocenił(a) film na 7
sten44

Witam wszystkich! Jest to moja pierwsza wypowiedż na tej najlepszej o filmach stronie, choć już od bardzo dawna na nią zaglądam. Nie wiem co sprawiło tak dokońca, że postanowiłem napisać a w zasadzie odpowiedzieć chyba właśnie ten film... obejrzałem go dzisiaj i moje przemyslenia będą na gorąco za co przepraszam ;)
Film jest wstrząsający za sprawą swojej dokumentalnej natury. Muzyka, wszelkie wystudiowane ujęcia zaburzyły by ją. Nutki jakies były napewno na samym końcu, w hotelu. Swoja drogą w prawie końcówce, w kinie Muranów(Wawa) wysiad dzwięk a potem wszystko siadło, może ktoś był?? hehe ale udało sie zobaczyć film do końca.
Myślę,że tak na prawdę filmowy stosunek do aborcji jest jak najbardziej negatywny. Oczywiście, nie jest to w prosty sposób zamanifestowane, to by było bardzo łopatologiczne. Dziewczyny wiedzą jak żle postąpiły i od poczatku czują- to nie jest żadne rozwiazanie. Boją sie do tego przyznać. Piękny, smutny film. Dwie godziny przy nim zlatują niezwykle szybko. pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Nocny_Kinomarek

Pozwolę sobie się kompletnie nie zgodzić ;> "Dziewczyny wiedzą jak źle postąpiły"? Nie wydaje mi się, przecież wyraźnie widać jak bardzo im zależy i ile poświęcają. To, że sytuacja jest arcytrudna i nie ma dobrego rozwiązania ok, ale były w pełni świadome i zdecydowane IMO. Tym samym film nie jest stronniczy - pokazuje jak trudna jest cała sprawa(zwłaszcza końcowe sceny gdy pojawia się poroniony płód), jednocześnie jak bardzo niektórym kobietom zależy na zabiegu. A rozmowa u Adiego pokazuje paradoks, że kobiecie grozi niebezpieczeństwo bo taki zbieg powinien być wykonany w dobrych warunkach przez profesjonalnego medyka(Adi wspomina, że mógłby znaleźć kogoś ze swojej lekarskiej rodziny).
Jeżeli te proporcje są zachwiane na niekorzyść prawa do aborcji to naprawdę bardzo minimalnie(ale na pewno nie "jaknajbardziej negatywny" - to co powiedzieć a audycjach radia Marysi ;).

Natomiast muzyka hotelowa to tylko echa wesela, można ją więc uznać za dźwięk ;> Podkładu muzycznego do np. dialogów nie ma nawet minutki. Pierwsze dźwięki są na napisach końcowych.]
A co do tego bezmuzycznego zabiegu nadal myślę, że było ok, ale z delikatnym podkreśleniem muzycznym piorunujący efekt nie ucierpiałby IMO.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
sten44

Kurcze napisałem inteligentną błyskotlią riposte ale komp sie zawisił bez powrotnie...;) sprobóje wiec jeszcze raz ale juz inaczej.
Muzyka hotelowa to taki chyba track jak w tym filmie "Grbavica" i o to tylko mi chodziło. Tak tez sie zgadzam mogła by być muzyka taka minimalistyczna w ilosci.
Gabita jest bierna nie potrafi załatwić hotelu, wysyła koleżankę, nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo zabieg jest niebezpieczny i ze jej życie zależy od tego w którym miesiącu jest jej ciaża. Wyglada to tak jak by była prowadzona po ciemku za ręke. Choć bierna nagle jednak wybucha determinacją co jest dość zagadkowe. Możliwość jest taka, że na jej decyzje wpłynęło otoczenie, dała sie zmanipulować. Nie zarysowują sie wyraźne konsekwencje tego co będzie jeśli urodzi, od początku mówi sie tylko o zabiegu, przygotawaniach. Twórca filmu robi wszystko jednak aby pokazać bohaterki nie jako kat tylko ofiary i to sie udało. Odczuwamy współczucie z powodu splotu różnych sytuacji, ich młodości która sie przyczyniła do takiego ich sposobu myślenia. Kilka wstrząsających scen są najlepszym dowodem na panujący wielki chaos który ostatecznie zaczyna podważać nasz humanizm. Bohaterki pewnie powiesz, boja sie władz a może boją się zupełnego braku jakichkolwiek argumentów za i tego co w nich siedzi. Prawo do aborcji? kiedy przysługuje? czy napewno im??. Wszystko równiez zależy od tego jak rozumiemy kwestie płodu jako człowieka. Jak na to patrzą bohaterki? chyba tak jak ja. Był to człowiek. I żeby sie opowiadać za czymś, nie trzeba zawsze głośno krzyczeć.

ocenił(a) film na 7
Nocny_Kinomarek

a i jeszcze. Czasem zmierzami do jakiegoś celu wszelkimi dostępnymi środkami nie mając pewności czy jest to dobre (szaleniec? :) )... za dużo filozofii. Czy ma to wszystko sens? jedno jest pewne film zmusza jak widac do myślenia.

ocenił(a) film na 10
Nocny_Kinomarek

"Bohaterki pewnie powiesz, boja sie władz a może boją się zupełnego braku jakichkolwiek argumentów za i tego co w nich siedzi. Prawo do aborcji? kiedy przysługuje? czy napewno im??"

Myślę, że dokładnie wiedzą, że nie ma prawa do aborcji, oczywiście, że boją się iść do więzienia, ale to chyba jest niezbyt istotne, mają ważniejsze problemy.

Jeśli chcesz powiedzieć, że Gabi nie chce aborcji, ale ciąży na niej jakaś zewnętrzna presja to moim zdaniem tylko Twoja nadinterpretacja(aborcja jest zakazana i nieakceptowana społecznie, więc ta presja raczej byłaby odwrotna, poza tym nikt prócz Otilii o tym nie wie). Już pisałem, że moim zdaniem jest w pełni świadoma jak i zdecydowana, że przeżywa to mocno - nie powinno dziwić.

PS.
Inna sprawa co ja myślę prywatnie o aborcji a co innego jaki jest film. Powyżej nie ma choćby słowa z moich osobistych poglądów, bo odnoszę wrażenie jakbyś tak to zrozumiał(?).

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
sten44

Tak takie odniosłem wrażenie, dla mnie jest bowiem zaskakujące twoje stwierdzenie- "Drugi zabieg warty podkreślenia to neutralny stosunek filmu do poruszanego problemu, czyli aborcji i jej zakazu..." jest to dość niefortunne stwierdzenie prawda? takie wyrażenie własnie po części twoich pogladów na temat aborcji albo twojej wrażliwości, ale teraz wiem że tak nie jest. To niefortunne stwierdzenie mnie zabolało.
Film dalej uważam jest stronniczy, i jak powiedziałem czy napisałem ;) nie krzyczy - aborcja to zło, nie róbcie aborcji, tylko cicho lecz wyrażnie stwierdza- jak wielkim złem jest aborcja.
Tak boją sie więzienia, ale to schodzi na dalszy plan. Strach przed tym co znajduje się w nich, jest dużo większy.

Co do presji, dlaczego miało by jej nie byc?
"poza tym nikt prócz Otilii o tym nie wie" mozna wpływać na kogoś, wiedzac tylko jakaś małą część prawda? lub należąc, co ta osoba, do tego samego środowiska (studeńci) "aborcja jest zakazana i nieakceptowana społecznie" to dlaczego, jedna z koleżanek Gabity dokonała jej, przyznaje sie do tego, radzi jak należy postępować. Tak, jest nieakceptowana, ale jak widać z tym bywa różnie. Dalej nie jestem pewny więc, czy Gabita była pewna swej decyzji. Ciekawa jest postać Otilli, najbardziej chyba skrzywdzonej. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Nocny_Kinomarek

"[...] aborcja to zło, nie róbcie aborcji, tylko cicho lecz wyrażnie stwierdza- jak wielkim złem jest aborcja. "

Nie zgodzę się. Tak może odebrać przesłanie część przeciwników prawa do aborcji. Równie dobrze można by interpretować, że zły jest system i prawo. Zwolennicy aborcji powiedzą, że byłoby mniej problemów gdyby zdecydowana kobieta nie musiała się ze swym zamiarem kryć. Według mnie można by na obie strony, ale to nawet niecelowe. Gdyby film był stronniczy ocena wahałby się w okolicach 6 - jedni dawaliby 10/10 drudzy 1/10 a trzeci oceniali obiektywnie ;>
Tak na serio jeszcze raz podkreślę, że to dla mnie jeden z głównych atutów filmu i nie zmienię zdania, że film jest właściwie tu wyważony, a w szczegóły nie ma się co zagłębiać i na siłę interpretować na jedną bądź drugą stronę(można w obie równie dobrze).

"Co do presji, dlaczego miało by jej nie byc?"

Dyskusja o tym też nie ma aż tak dużego znaczenia, ale jak już to raczej mogła odczuwać presję albo wstydu(pewnej bądź co bądź hańby) albo trudności z bycia samotną matką, do tego bez pracy więc tym bardziej wpływającej na decyzję o usunięciu.
Oczywiście nie koniecznie, takie daleko wysunięte, luźne interpretacje według mnie nie mają zbytniego sensu.

Słuszna uwaga - Otilia jest tu niewątpliwie główną bohaterką, nie Gabi.
Pozdrawiam.

PS.
O aborcji śmiało możemy pogadać w innym miejscu, np. na blogu. Tu(na forum filmu w końcu) to nie najlepsze miejsce.

ocenił(a) film na 7
sten44


(...)"że film jest właściwie tu wyważony" Ja tego wyważenia nie widzę. Atutem filmu nie jest obiektywne podejście do aborcji, czyli czy powinno istnieć prawne zezwolenie czy nie. Atutem jest ukaznie bohaterek skrzywdzonych przez system totalotarny, które paradoksalnie same krzywdzą. Może słuszna perspektywa z której należy patrzeć na film, jest cytat ze strony gutekfilm.pl "Christian Mungiu o filmie"- "( W Rumunii) Nawet dziś aborcja ciągle jeszcze traktowana jest jako metoda antykoncepcyjna - co roku notuje się ponad 300 000 przypadków zabiegów." -mnie to przeraża.
"Zwolennicy aborcji powiedzą, że byłoby mniej problemów gdyby zdecydowana kobieta nie musiała się ze swym zamiarem kryć." pewnie że tak powiedzą, ale to zupełnie nie ma się do świata naszych bohaterek. Władza jest zupełnie znieczulona na sprawy rumuńskiego społeczeństwa i to ona odpowiada ze wszelkie zło. Tzn. normalne więzi społeczne upadają, człowiek jest zupełnie osamotniony i nie wie jak ma żyć. Dziewczyny wybierają więc takie prymitywne nieludzkie rozwiązania. To już nie jest żadna nadinterpretacja.
Jest jeszcze coś takiego jak wybór mniejszego zła, ale w filmie tego nie widzę. Jest za to sprzeciw Oti i Gabi przeciwko takiemu systemowi, który budzi strach i nie daje szczęsliwych perspektyw.
I tak na koniec. Nie jestem żadnym słuchaczem radia Maryja, ultrakatolikiem- moherem, wykształciuchem, kaczorem ani liberałem. ;) Bo może tak mnie zrozumiałes. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Nocny_Kinomarek

Nie, nie zrozumiałem Twoich wypowiedzi w ten sposób, mogą one najwyżej sugerować, że jesteś przeciwnikiem prawa do aborcji, co mnie akurat nie interesuje - nie mówię nikomu co ma myśleć.

"Władza jest zupełnie znieczulona na sprawy rumuńskiego społeczeństwa[...]"
Może i tak, ale film właściwie nie odnosi się do jakiejś tam 'władzy', podobna historia mogła mieć miejsce w Hiszpanii czy RFN. Film jest o ludziach IMO.

"300 000 przypadków zabiegów", nie wiem czy to dużo czy mało i nie wiem ile jest w innych krajach, ile na Białorusi, w Polsce, ile w Holandii.

"Atutem filmu nie jest obiektywne podejście do aborcji, czyli czy powinno istnieć prawne zezwolenie czy nie."

A moim zdaniem jest co podkreśliłem już w bodaj w każdej wypowiedzi. Ja uważam, że film nie mówi o tym czy powinno być prawo do aborcji, zakaz aborcji czy rozwiązanie pośrednie, ale skupia się na bohaterkach pomijając podtekst polityczno-prawno-społeczny. Dzięki temu mi się podobał, reżyser szanuje widza i nie mówi mu co ma myśleć.
Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 10
sten44

W powyższej dyskusji widać poniekąd klasę tego filmu. Każdy, kto go oglądnie - zarówno przeciwnik, jak i zwolennik aborcji - znajdzie tu argumenty na poparcie swojej tezy i tylko utwierdzi się w swoim zdaniu. Tym właśnie jest wielki film o tematyce społecznej - w sugestywny sposób ukazuje jakiś problem, jego złożoność i pozostawia nas z nim sam na sam. Coś podobnego uczynił kiedyś w sprawie kary śmierci film "Dead Man Walking - przed egzekucją".

ocenił(a) film na 9
sten44

Witam. Wg mnie film jest rewelacyjny, chociaż bardzo trudny i mroczny. Mi brak muzyki akurat się bardzo podobał. Przez to film robił większe wrażenie, był bardziej surowy. No i w ostatniej scenie słychać faktycznie muzykę w tle, co jeszcze bardziej potęguje swoiste wyobcowanie tych dziewczyn (do tego jest to muzyka weselna).

Sprośród filmów o aborcji ten chyba zrobił na mnie największe wrażenie. Rewelacyjnie grają aktorki, tak jakby odgrywały sceny z własnego życia - nie są sztuczne, ani przesadnie emocjonalne. I co mi się tak bardzo podobało to to, że z początku film pokazuje typowe życie studenckie, tak że widz zaczyna się automatycznie utożsamiać z bohaterami...i w ciągu kilku minut to wszystko zamienia się w koszmar. Widz jest tak samo bezradny i zagubiony jak dziewczyny.

Co do tego po jakiej stronie opowiada się film. Zgadzam się, że jest raczej obiektywny odnośnie aborcji. Pokazuje jaka jest straszna, ale też na co narażone są kobiety dokonujące jej 'po cichu', nielegalnie.
Jak dla mnie mówi też o komunie, bardzo mrocznej i obojętnej na obywatela. No ale przede wszystkim o kobiecej przyjaźni. Dwie dziewczyny pod ścianą mogą liczyć tylko na siebie i wiedzą, że jedna nie zawiedzie drugiej.

ocenił(a) film na 10
simonus

I mnie bardzo się podobało, oceniając kliknąłem w ostatnią gwiazdkę ;>
(czyli 10/10).

To, że i na mnie zrobił największe wrażenie spośród filmów o aborcji wiąże się z tym, że nawet nie kojarzę specjalnie innych tytułów związanych z aborcją, więc nie mam za bardzo z czym nawet porównywać(Dirty Dancing?, Ostatni król Szkocji? - jedyne co mi przychodzi na myśl).

Szkoda tylko, że film tak trudno dostępny.

ocenił(a) film na 8
sten44

Witam

Wczoraj byłam na seansie w Muranowie (ale nic się nie stało;)) i film bardzo mi się podobał, chociaż możnabyłoby rozwinąć kilka wątków.

Ale chcę napisac o czyms innym. Pamiętacie, w którym miesiącu ciąży była Gabita? Mniej więcej 4-5 miesiąc. Sama z resztą nie umiała na to odpowiedzieć, bo "miała nieregularny okres". Zauważcie, ze usuwała dziecko grubo po terminie, którym jest 3m-c. Także nie było aborcji tylko morderstwo. NIe mówię tego dlatego ze jestem moherem ani przeciwnikiem usuwania, tylko takie jest prawo. Znowu dziwnie zabrzmiało. Chodzi o to, ze dziecko w 4 miesiącu jest już w pełni ukształtowane i usuwa się nie płód, a już człowieka. Z resztą mówił o tym także "pan ginekolog". Teraz spójrzcie na film pod tym kątem.
Co Wy na to, zgodzicie się?

ocenił(a) film na 7
miss_Bolt

Miałem już milczeć w tej sprawie ale:)...
Widzę że masz mieszane uczucia co do tej neutralności filmowej. Świadczy to tylko o tym według mnie, że prawdę...zakamuflowano. Reżyser zrobił to niezwykle precyzyjnie tak, że film z pozoru nie mowi właśnie nam co mamy myśleć.
Nie powiem ze to twoja nadinterpretacja, bo to kolejne odkrycie tej właśnie prawdy o której już tyle napisałem, opisałem i wymęczyłem...coś nowego i w zestawieniu z moimi "wypocinami" i moim kątem, który został chyba z góry skazany na klęske że cytuje: gutekfilm.pl "Christian Mungiu o filmie"- "( W Rumunii) Nawet dziś aborcja ciągle jeszcze traktowana jest jako metoda antykoncepcyjna - co roku notuje się ponad 300 000 przypadków zabiegów." daje nam jasny obraz.

ocenił(a) film na 10
Nocny_Kinomarek

"Zakaz aborcji został wprowadzony w Rumunii w 1966 roku. Efekt był natychmiastowy: od 1970 roku przyszły na świat cztery olbrzymie generacje dzieci, kilkakrotnie liczniejsze aniżeli te sprzed 1966 roku. Liczba dzieci w klasach wzrosła z 28 do 36. Liczba klas w szkołach wzrosła z 2 czy 3 do 9 lub 10. Kiedy zacząłem chodzić do szkoły w mojej klasie było 7 chłopców o imieniu Cristian, brakowało nawet imion dla takiej liczby dzieci. Bardzo szybko kobiety zaczęły uciekać się do nielegalnych zabiegów. Źródła podają, że pod koniec komunizmu ponad 500 000 kobiet zmarło z tego powodu. W takim kontekście aborcja przestała być kojarzona z moralnością, a zaczęła być postrzegana jako akt buntu i oporu wobec reżimu. Po 1989 jednym z pierwszych aktów prawnych, zatwierdzonych w wolnym kraju, była ponowna legalizacja aborcji. Konsekwencją zakazu był wzrost zabiegów aborcji do prawie miliona rocznie - o wiele więcej niż w jakimkolwiek kraju europejskim. Nawet dziś aborcja ciągle jeszcze traktowana jest jako metoda antykoncepcyjna - co roku notuje się ponad 300 000 przypadków zabiegów."
gutekfilm.pl

Marku, nie wydaje mi się by ten wyrwany z przedstawionego wyżej kontekstu fragment opinii reżysera był jednostronny.
"Źródła podają, że pod koniec komunizmu ponad 500 000 kobiet zmarło z tego powodu[że kobiety wykonywały zabieg potajemnie - przyp. s44]. W takim kontekście aborcja przestała być kojarzona z moralnością, a zaczęła być postrzegana jako akt buntu i oporu wobec reżimu."
Czy ten fragment z tej samej opinii wskazuje popieranie prawnego zakazu aborcji?

PS.
@ Innocentia
To prawda z nierozwiniętymi wątkami bocznymi. Jednak wiąże się to też z jednodniowym ledwie czasem całej akcji filmu.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
miss_Bolt

Choć Gabita nie jest pewna to zaawansowanie ciąży sugeruje tytuł filmu.

"[...] takie jest prawo."
Bierzemy pod uwagę prawo Rumunii w roku 1988, a kto może wiedzieć jak ono dokładnie brzmi? Owszem Bebe mówił, że w takim wypadku grozi do 10(chyba) lat pozbawienia wolności i tyle.

"Grubo po terminie którym jest 3-ci miesiąc"
Aborcja pod każdą postacią była chyba w Rumunii wówczas zabroniona, więc nie wiem o jaki dokładnie termin chodzi. W pierwszym miesiącu aborcja też była nielegalna, można mówić najwyżej o umownym(a nie precyzyjnie określonym) okresie ciąży, które daje większe szanse na skuteczność i bezpieczność aborcji IMO.

"Także nie było aborcji tylko morderstwo"
Tego już nie da się rozstrzygnąć, zależy od poglądów.
Są różne teorie, np. 'pierwszego oddechu' gdzie o 'człowieku' mówi się z chwilą gdy zaczynają funkcjonować płuca. Ale żadna z teorii nie ma przewagi na tyle by być 'podstawową'. W polskim prawie używa się pojęcia 'nasciturus' aż do narodzin - głównie zresztą w kwestiach spadkowych, lub 'dziecko poczęte' - w prawie karnym(ani płód, ani człowiek). A przestępstwa związane z aborcją nazywa się w Polsce 'niedozwolonym przerwaniem ciąży'(czyli innym niż 1. ciąża w wyniku przestępstwa - zgwałcenie, kazirodztwo, 2. gdy istnieje zagrożenia życia lub zdrowia matki - vide casus Alicji Tysiąc, 3. gdy jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko będzie kaleką).
W polskim kodeksie karnym nie mówi się o 3 miesiącach, ale o 'dziecku poczętym, które osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej'. W takiej sytuacji 'ginekologowi' grozi od 6 miesięcy do 8 lat(we wcześniejszym okresie jedynie od miesiąca do 3 lat), więc nawet nie można tu mówić o 'zbrodni', a o 'przestępstwie'.

Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 7
sten44

ach...teori co do tego kiedy mowimy o człowieku jest wiele, i dyskutowanie o tym jak rzeczywiście jest pozostawiam etykom. Każdy ma jednak prawo do wyrażenia własnych przemyśleń, które wcale nie muszą byc poparte nauką. Jeżeli wychodzisz z założenia Steinie44 ze film jest obiektywny, to za pomocą różnych, dziwnych aktów prawnych bardzo łatwo można to stwierdzić i obalić czyjeś przemyślenia lub wykazać ich nierozstrzygalność. Już o tym pisałem, tworca moim zdaniem podkresla tylko jakim systemem byl komunizm i co w sobie zawierał.Moje dawne stwierdzenie może pamietasz? ;)"jak najbardziej negatywne" rzeczywiście jest przesadzone. Niemniej jednak dalej uważam, że pewne rzeczy co do tego po której stronie stoi film mozna zauważyć.
(rowniez) pozdrawiam serdecznie!

ocenił(a) film na 10
Nocny_Kinomarek

Nie taki był cel powyższej wypowiedzi - to odpowiedź dla Innocentii. Na pytanie 'Co Wy na to? Zgodzicie się?' ja się raczej nie zgodzę, nie twierdząc jednocześnie, że moje zdanie jest jedynie słuszne.
Uważam, przeciwnie jak wspomniana Innocentia, że nie jest to morderstwo. Morderstwo jest zbrodnią, a aborcja jedynie przestępstwem. Nie są to dziwne akty, ale bardzo dobrze znane i bardzo ważne dwie ustawy: tzw. ustawa aborcyjna i kodeks karny, a przytaczanie ich treści nie ma umacniać mojej tezy o obiektywizmie filmu, tylko jest odniesieniem do perspektywy 'nie było aborcji tylko morderstwo'.
Co do teorii czy poczęta istota ludzka jest biologiczną zygotą czy już człowiekiem, popieram Cię - każdy sam niech wypracuje sobie własną teorię dla siebie.

Żeby nie było wątpliwości pierwszy raz nakreślę bardzo ogólnie mój osobisty pogląd na poruszaną sprawę: jestem zasadniczo przeciwnikiem aborcji(tak jak Ty), choć uważam, że trzeba na problem spojrzeć bardzo szeroko. Na pewno taki film bardzo dyskusji pomoże, nie zaszkodzi. Ale jak napisałem tylko zasadniczo, nie mogę jednym zdaniem powiedzieć 'bebe' albo 'cacy'. Ale nie chcę w tym miejscu rozwijać dyskusji w tę stronę, bo to forum filmowe nie polityczno-społeczne.

Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 7
sten44

Dobrze, że jasno wyraziłeś swoj pogląd, ktory jest taki sam jak moj. Moja wypowiedz o prawdzie zawartej w filmie, może zabrzmiala troche jak bym to tylko ja, mial licencje na mowienie rzeczy słusznych. Oczywiście tak nie jest. Tak sobie teraz pomyslałem, o tak młodej porze, co jeszcze zadecydowało o tym, że tak odebrałem ten film? zupełny brak katharsis. Wszelkie sceny nastepujące po sobie, tworząc coraz większy klaustrofobiczny świat. Czy coś takiego, może zadowolić taką ultra feministkę?(myślącą) bo czy zezwolenie na aborcję w takim świecie, przyniosło by jakieś szczęscie bohaterkom, a nam właśnie te oczyszczenie. Tu dotykamy niestety tego wątku polityczno-społecznego. Jest on ważny dla filmu. Uważam, że taka historia nie mogła by sie wydarzyc w kraju w którym nie zawitał komunizm. Jak by taka historia wygladała w imperium demokracji- USA czy Irlandi? Jestem pewny, że zupełnie inaczej. Nie czulibyśmy takiego współczucia dla naszych bohaterek, ich bunt nie byłby tak dramatyczny. Przede wszystkim, nie było by tego głuchego wołania o pomoc.

Pozdrawiam bardzo serdecznie

ocenił(a) film na 7
Nocny_Kinomarek

PS: "..coraz większy klaustrofobiczny świat..." genialne

ocenił(a) film na 9
Nocny_Kinomarek

Masz rację, że ta historia potoczyłaby się pewnie inaczej w świecie demokratycznym. Dla mnie ważny jest też inny aspekt. Stosunkowo mała wiedza młodych ludzi na temat seksu, antykoncepcji (jeżeli był w ogóle do niej dostęp), konsekwencji związanych z seksem i ewentualną aborcją. Dla nich to był poprostu sposób na ewentualną wpadkę, wiele ich znajomych to robiło i było to coś normalnego - zachodzisz przez przypadek w ciążę, poddajesz się aborcji, po sprawie. One wydawały się totalnie zszokowane jak ten lekarz opowiedział im na czym to wszystko polega. Dla mnie ten film pokazuje właśnie jak ważna jest też edukacja seksualna.

ocenił(a) film na 10
simonus

Ryzykowna teza, zwłaszcza, że widać wyraźne, jak trudno uzbierać nawet te trzy tysiące (czy coś takiego), które jak im się wydaje zabieg kosztuje(a facet żąda dużo więcej). Weźmy pod uwagę, że w tamtych czasach wszelkie środki antykoncepcyjne były dużo trudniej dostępne, zwłaszcza w państwach socjalistycznych. Trudno się więc chyba dziwić, że rzeczone 'wpadki' miały miejsce.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
simonus

"Dla mnie ważny jest też inny aspekt. Stosunkowo mała wiedza młodych ludzi na temat seksu, antykoncepcji (jeżeli był w ogóle do niej dostęp), konsekwencji związanych z seksem i ewentualną aborcją. Dla nich to był poprostu sposób na ewentualną wpadkę, wiele ich znajomych to robiło i było to coś normalnego - zachodzisz przez przypadek w ciążę, poddajesz się aborcji, po sprawie. One wydawały się totalnie zszokowane jak ten lekarz opowiedział im na czym to wszystko polega. Dla mnie ten film pokazuje właśnie jak ważna jest też edukacja seksualna."

Eee, moim zdaniem to jest bledny kierunkek interpretacyjny. To jest Rumunia CEAUSESCU !!!! Czyli chyba najbardziej bezwzglednego dykatora tego ustroju, zaraz po Stalinie. Mamy rok 1987. W kraju panuje calkowity zakaz aborcji (obojetnie czy plod ma 5 dni czy 5 miesiecy), a cos takiego jak srodki antykoncepcyjne po prostu nie istnieje. Ja to widze tak, pragnienie milosci i wolnosci jest tak duze, ze przewyzsza zdrowy rozsadek, no a potem jest gwaltownie tlumione przez ten swiat, tak gwaltownie, ze czesto znieksztalca system wartosci. Adi- chlopak Otylii- nie rozumie jeszcze systemu, nie rozumie dziewczyn i ich pragnien ("I mam ci do konca zycia gotowac ziemniaki?"- mowi Otylia), jest idealista. Nie popiera w aborcji, ale jednoczesnie nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji stosunku seksualnego (to moze on potrzebuje edukacji?). A co do dziewczyn i ich pragnien, pamietajmy sie ze sa ze wsi. Bukaresztanski Uniwersytet to ich jedyna szansa na uwolnienie sie od pochodzenia, ktorego sie wyraznie wstydza. Dziecko w ich zyciu, wiele by popsulo.
Co do stanowiska rezysera, to musze przyznac, ze do polowy filmu, uwazalem go za skandaliczny ideologicznie, ale mniej wiecej po wyjciu pana Bebe, zmienilem zdanie i zaczalem zdawac sobie sprawe, jaka jest wymowa tego dziela.
Brawa za realizacje, powstal swietny film, stylizowany na dokument. Wstrzasa, to tez zapewne zasluga aktorow. Brawa dla nich, swietny film.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones