Film nie powala, ale jest dobry. Po wielu niegatywnych opiniach myślałem, że będzie dużo
gorzej, ale okazało się, ze film przyjemnie się ogląda i nie jest nudny.
Fabuła moze nie jest czymś całkiem oryginalnym, ale dobrze przedstawia historię 47 roninów.
Film nie nudzi - co najwazniejsze - a sceny akcji prezentują się bardzo dobrze, szczególnie pod
koniec. Sa jednak w filmie dla mnie trochę niezrozumiałe elementy, ale mniejsza o to.
Aktorstwo jest ok, ale mogło byc lepiej. Nikt za bardzo się nie wyróżnia (może poza wiedźmą), a
głowny bohater trochę mnie rozczarował. Miałem wrazenie, ze pozostaje ciągle z tyłu i pełni rolę
drugiego planu, jakby inni go przyćmiewali. Oprócz tego aktor miał ciągle jeden i ten sam wyraz
twarzy a i jego gra aktorska nie zachwyca.
Film nadrabia jednak innymi elementami. Piekne kostiumy i zbroje, bardzo dobra
charakteryzacja oraz scenografia i muzyka, na która nie da się nie zwrócić uwagi podczas
seansu. Efekty specjalnie równiez prezentują się bardzo dobrze, mamy tez troche plenerów.
Film ładnie komponuje się z elementami fantasy i ma fantastyczny klimat.
Po prostu dobre japońskie kino.
Ode mnie 7,5/10.
"Po prostu dobre japońskie kino."- poprawka, amerykańskie. Japońskie były tylko realia i większoś obsady (ale to nie czyni film japońskim) ;)
Tak, to miałem na mysli. i dodam jeszcze, ze reżyseria jest dość średnia, a wątki niepołączone tak dobrze, jak powinny.
film o samurajach? jedynie są ubrani jak japonczycy z tamtego okresu, reszta to lekkostrawna papka bez płci dla debila z usa